Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jazda wychodzi bokiem

Po co jeździć prosto: to nuda. Jazda bokiem w obłokach palnej gumy z opon, to jest fun - mówią drifterzy. Krajowa czołówka tego sportu już w ten weekend zawita do Lublina.
Mieszkańcy bloków przy torze w ten weekend raczej nie zaznają ciszy. Już teraz mogą utykać okna watą, bo na Torze Lublin zostanie rozegrana tegoroczna runda Super Drift Series. 20 czerwca przy ulicy Zemborzyckiej 85 spotka się polska elita drifterów. Punkty za wychylenie Licencjonowani zawodnicy po raz drugi w historii będą rywalizowali na lubelskim obiekcie. Rok temu impreza została zdominowana przez deszczową pogodę. - Miejmy nadzieje, że w tym roku lubelska aura będzie łaskawsza. Dzień przed otwarciem bram dla publiczności odbędą się oficjalne treningi - zapowiada Marek Wyrzykowski z Automobilklubu Wschodniego, współorganizatora imprezy (wraz z Polską Federacją Driftingu). A już sobotę, przy publiczności, zostaną rozegrane eliminacje do \"Top16” i bardzo widowiskowe finały. - W czasie eliminacji każdy z zawodników zaprezentuje swoje umiejętności panowania nad autem w kontrolowanym poślizgu w trzech punktowanych przejazdach. Wynik najlepszego z nich zadecyduje, czy znajdzie się w najlepszej szesnastce i wystartuje w finałach - tłumaczy szczegóły Wyrzykowski. - Kryteria oceniania przejazdów to prędkość wejścia w zakręt i jej utrzymanie podczas całej trasy przejazdu, kąt wychylenia auta względem własnej osi i prawidłowa linia przejazdu oraz ogólne wrażenie, jaki przejazd zrobi na składzie sędziowskim. Ty gonisz mnie, a ja ciebie W finałach kierowcy zostaną pogrupowani w pary. W każdym z przejazdów do podziału będzie 10 punktów. - Więcej zdobędzie ten kierowca, który \"uciekając” będzie jechał na tyle szybko, aby nie pozwolić się dogonić przy jednoczesnym utrzymaniu jak największego kąta wychylenia w poślizgu lub \"goniąc” będzie cały czas \"siedział na zderzaku” poprzedzającego go konkurenta. W drugim biegu kierowcy zamieniają się kolejnością, a dalej przechodzi ten, który będzie miał wyższy wynik dwubiegu - dodaje Wyrzykowski. Brzmi to trochę dziwacznie, ale wygląda rewelacyjnie; to najatrakcyjniejsza faza zawodów. Maszyny pędzą bokiem bardzo blisko siebie; zdają się przeczyć prawom fizyki. Spod kół wydobywają się kłęby dymu, a każdy błąd może zakończyć zabawę. Przy prędkościach rzędu 120-130 km/h przy wejściu w pierwszy zakręt może wydawać się to bardzo niebezpieczne, szczególnie, że nitkę toru kierowcy oglądają przez boczną szybę, jednak bez obaw: to profesjonalni zawodnicy. - Chętni kibice będą mogli poczuć emocje na własnej skórze podczas \"Drift Taxi”. Powiem, że świat przez boczną szybę wygląda nieco inaczej - kończy z uśmiechem Marek Wyrzykowski. Samochód musi być mocny W drifcie liczy się nie tylko ogromna moc pojazdu, ale przede wszystkim technika kierowcy. - Nierzadko kierowcy dysponujący samochodami o większej mocy, przegrywają ze słabszymi. Bo liczy się technika i fantazja - dodaje Grzegorz Chmielowiec, jeden z najlepszych lubelskich drifterów, dobijający się do czołówki tego sportu. Ale pewne rzeczy są niezbędne. Na początek mocne auto z napędem na tylną oś. - \"Żelazo” musi mieć tylny napęd. To jest podstawa, tak jak minimum 150 koni. Ale żeby walczyć, trzeba już mieć co najmniej o sto więcej. Do tego trzeba dorzucić ekstremalnie mocne, najlepiej spiekane sprzęgło, odpowiednią skrzynię biegów i hydrauliczny hamulec ręczny - wylicza Chmielowiec. - Bardzo ważnym elementem jest szpera, czyli blokada mechanizmu różnicowego lub most zespawany na sztywno. No i, oczywiście, sztywne sportowe zawieszenie, felgi i duuuużo opon. Najczęściej spotykane samochody w driftingu to nissan skyline, 200SX, wszelkiej maści BMW, toyota supra i mazda RX-7. Czy to ostatni raz? Ale nie wszystkim podoba się drift. A właściwie miejsce rozgrywania zawodów - od kilku lat trwa konflikt między mieszkańcy pobliskich bloków a Polskim Związkiem Motorowym, właścicielem toru. - Mieszkańcom najbardziej przeszkadza właśnie drift, bo jest najgłośniejszy. Podczas zawodów będzie dokonany pomiar hałasu - mówi Waldemar Czerniak, prezes lubelskiego PZM. - I być może będą to ostanie takie zawody w Lublinie. Szkoda… Drifterzy w Lublinie 20 czerwca na torze \"Lublin” przy ul. Zemborzyckiej 85 odbędzie się 3 runda Drift Cup by PFD - Super Drift Series. Licencjonowani zawodnicy w piątek 19 czerwca odbędą treningi (dzień bez publiczności). W sobotę 20 czerwca już przed publicznością odbędą się eliminacje, a po nich przejazdy finałowe. Pierwsze jazdy o 10.30. Koniec zawodów o 17. O miejsca na podium kierowcy walczyć będą w systemie pucharowym w parach. Na razie, po dwóch rundach SDS na szczycie tabeli znajduje się Paweł Trela (nissan 200SX).
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama