Zespół prowadzony przez trenera Waldemara Krakiewicza boryka się z kłopotami kadrowymi. Sporym osłabieniem było odejście w wakacje braci Szadurów: Krzysztofa, Michała i Pawła.
Wszyscy zgodnie przymierzali się do przejścia do Brata Siennica Nadolna. Ostatecznie w nowych barwach gra tylko pierwszy. Dodatkowo, drużyna ma problemy z młodzieżowcami.
– Ci, którzy jeszcze nie tak dawno grali, wyjechali za granicę – mówi opiekun ekipy z Fajsławic. Nie najlepiej jest również z obsadą bramki. Patryk Dzirba (rocznik 1998) uczy się w Lublinie i nie zawsze trener może na niego liczyć. Z kolei 19-letni Mateusz Czuba pracuje, a obowiązki zawodowe często kolidują z treningami i ligą.
Jakby tych zmartwień było mało, Frassati zapomniał jak strzela się gole. Po pięciu meczach ma ich siedem, przy 21 straconych bramkach.
– Nie gramy źle, stwarzamy okazje strzeleckie, jednak brakuje skuteczności. W ostatnim spotkaniu Hutnikiem Ruda-Huta, przegranym 2:4, mieliśmy szansę trafić do siatki na 3:1, a potem na 3:3. Z kolei w potyczce u siebie z Ruchem Izbica, przegranej 0:1, zmarnowaliśmy dwie stuprocentowe okazje – analizuje szkoleniowiec.
W meczu z Tatranem gospodarze liczą w końcu na pierwszy komplet punktów. – Kiedyś musimy zaskoczyć. Wszyscy mamy nadzieję, że stanie się to w starciu z beniaminkiem – przekonuje trener Krakiewicz.
Reklama
W Fajsławicach zmierzą się zespoły z najniższych miejsc w tabeli chełmskiej okręgówki
Mowa o zajmującym przedostatnią pozycję Frassatim Fajsławice i plasującym się „oczko” niżej Tatranie Kraśniczyn. Stawką rywalizacji będą pierwsze punkty w rozgrywkach. A przy sprzyjającym rozstrzygnięciu meczu Unii Białopole z zajmującym pierwsze miejsce Startem Krasnystaw, nawet awans w tabeli.
- 13.09.2014 10:00
Reklama













Komentarze