Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W środę mecz Motoru Lublin w Pruszkowie

W poprzednim sezonie Znicz wyróżniał się w pierwszoligowej rywalizacji i zakończył piłkarskie zmagania na wysokim, szóstym miejscu. Znacznie gorzej wiedzie mu się w nowych rozgrywkach.
Po ośmiu kolejkach ma na koncie osiem punktów i plasuje się na czternastej pozycji. O dwa punkty mniej ma szesnasty w tabeli lubelski Motor. W środę obydwa zespoły zmierzą się ze sobą na boisku w Pruszkowie. – Znicz na pewno będzie chciał się odbudować, dlatego musimy być przygotowani na twardą walkę – powiedział Mirosław Kosowski, trener Motoru. – Gospodarze muszą postawić na ofensywę, a ponieważ my nie skupiamy się na grze w obrębie własnej \"szesnastki”, to konfrontacja powinna dostarczyć sporo emocji. Na dzień przed meczem nie wiem, czy będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Jest trochę kontuzji i personalne decyzje podejmę w ostatniej chwili. W środowym spotkaniu zabraknie Grzegorza Krystosiaka, który musi pauzować za cztery żółte kartki. Dwie zarobił w ostatnim meczu z KSZO Ostrowiec, zakończonym remisem 2:2. Po wyleczeniu urazów zajęcia wznowili Rafał Król i Kamil Oziemczuk, chociaż ten ostatni nadal uskarża się na ból mięśnia i być może ponownie przerwie treningi. Skutki ostrej rywalizacji odczuwa też Grzegorz Wojdyga i jego nieobecność w Pruszkowie jest wielce prawdopodobna. Działacze Motoru chcą uzupełnić kadrę Łukaszem Kępą, który od pewnego czasu trenuje w lubelskim zespole, ale klub nie miał pieniędzy, aby zgłosić piłkarza do rozgrywek. Środki jednak mają się znaleźć i być może zawodnik zostanie potwierdzony do drużyny w środę. Jeden trening opuścił Wojciech Białek, najlepszy w tej chwili strzelec Motoru, zdobywca trzech goli. – Wojtek powinien być gotowy do gry. Wprawdzie poprosił o wolne, jednak za jego krótką absencją nie kryją się zdrowotne problemy – wyjaśnił trener Kosowski. Słabe wyniki Znicza sprawiły, że z posadą pierwszego szkoleniowca pożegnał się Krzysztof Chrobak, zastąpiony przez drugiego trenera Artura Kalinowskiego. – Nie chcę oceniać trenerskiej pracy – stwierdził Dawid Ptaszyński, wychowanek Motoru, od tego sezonu obrońca Znicza. – Ważne, że w tej chwili nie ma nerwowych ruchów i sądzę, że nasza sytuacja w lidze zacznie się poprawiać. Od pewnego czasu mamy problem ze skompletowaniem najsilniejszego ataku. Naszych ofensywnych piłkarzy trapią urazy, ale mam nadzieję, że i tak zaczniemy uzyskiwać lepsze wyniki. Receptę na pokonanie Znicza na jego terenie znalazła Flota Świnoujście, która w piątej kolejce zwyciężyła 2:1.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama