Reklama
Ważny punkt Motoru
Konfrontacja drużyn sąsiadujących w tabeli zakończyła się podziałem punktów. Szesnasty w I-ligowych rozgrywkach Motor zremisował 1:1 w Płocku z zajmującą piętnaste miejsce Wisłą.
- 20.09.2009 20:04
Lublinianie zaprezentowali się znacznie lepiej niż kilka dni temu w Pruszkowie, gdzie musieli przełknąć gorycz porażki. W Płocku podjęli wyzwanie, chociaż musieli odrabiać straty. Przy odrobinie szczęścia mogli sięgnąć nawet po pełną pulę, ponieważ mieli okazje do zdobycia gola. Wisła, mająca przed sezonem zdecydowanie ambitniejsze plany, kilka razy znalazła się w sporych opałach.
Gospodarze jednak rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Już w 4 min uzyskali prowadzenie po strzale głową... Daniela Koczona, byłego piłkarza Motoru, który wykorzystał centrę Łukasza Masłowskiego, byłego piłkarza Górnika Łęczna.
Wiśle udało się zaskoczyć lubelską defensywę po odbiorze piłki w środowej strefie boiska. Goście dosyć szybko opanowali nerwy i po kwadransie gry mogli doprowadzić do remisu. Po indywidualnej akcji w znakomitej sytuacji znalazł się Wojciech Białek, jednak jego uderzenie z 6 metrów sparował Przemysław Mierzwa, kolejny zawodnik, mający za sobą występy w lubelskiej drużynie. Bramkarz Wisły udanie interweniował także cztery minuty później, ponownie blokując uderzenie Białka.
W 21 min znowu było gorąco w polu karnym gospodarzy. Tym razem przez defensywę rywali przedarł się Marcin Popławski, uderzył, jednak piłka tylko otarła się o słupek. W odpowiedzi Bartosz Wiśniewski znalazł się oko w oko z Robertem Mioduszewskim, ale na szczęście dla lublinian, przegrał pojedynek z bramkarzem, który nogą odbił strzał przeciwnika.
W 30 min ambitne ataki Motoru wreszcie przyniosły efekt. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Króla na polu karnym Wisły powstało zamieszanie. Najwięcej zimnej krwi zachował Przemysław Żmuda, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Lublinianie chcieli pójść za ciosem, uzyskując lekką przewagę. Szczęścia zabrakło Damianowi Falisiewiczowi, który trafił w słupek.
Falisiewicz musiał wywiązywać się także z obowiązków prawego obrońcy. W 56 min zdążył wrócić i powstrzymać szarżującego w \"szesnastce” Bartosza Wiśniewskiego, mającego przed sobą pustą bramkę. Gospodarze przejęli inicjatywę, jednak lublinianie umiejętnie rozbijali ataki rywali. Ich dośrodkowania nie wyrządziły większej szkody.
Najgroźniej było w 84 min, ale uderzenie Wyszogrodzkiego zostało zablokowane. W końcówce Motor pilnował punktu, na który w pełni zasłużył. W najbliższą sobotę podopieczni trenera Mirosława Kosowskieg po raz trzeci z rzędu rozegrają mecz na boisku przeciwników. W Zabrzu zmierzą się Górnikiem, głównym kandydatem do awansu do ekstraklasy.
BRAMKI
1:0 – Koczon (4), 1:1 – Żmuda (30)
SKŁADY
Wisła: Mierzwa – Pęczak (84 Zaremba), Jarczyk, Wyczałkowski, Żytko, Sielewski, Majewski (74 Mitura), Wyszogrodzki, Masłowski (87 Gęśla), Wiśniewski, Koczon.
Motor: Mioduszewski – Falisiewicz, Maciejewski Żmuda, Budzyński (70 Hempel) – Syroka, Król (68 Niemczyk), Lenart (78 Kalinowski), Krystosiak – Popławski, Białek.
Żółte kartki: Falisiewicz i Kalinowski (M). Sędziował: Jacek Zygmunt (Jarosław). Widzów – ok. 600 (30 z Lublina).
Reklama













Komentarze