Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kierowcy złapani przez fotoradar w śmietniku mogą iść do sądu

W tym tygodniu kierowcy, których ustrzelił fotoradar ukryty w koszu na śmieci, mogą spodziewać się wezwań na policję. Nie są jednak bez szans. Prawnicy twierdzą, że sąd może uchylić mandaty.
Policyjny fotoradar ukryty w pojemniku na śmieci przez dwa dni października sfotografował w Lublinie aż 1300 kierowców. Przekroczyli dozwoloną prędkość, średnio o 30–50 km/h. Dostaną od 6 do 10 punktów i mandat – od 200 do 500 zł. Sprawę opisaliśmy 13 października. Do tej pory lubelska policja nie ustalała nazwisk i adresów kierowców ze zdjęć, bo sama miała wątpliwości co do legalności pomiaru ze śmietnika. Poprosiła o opinię Komendę Główną. Opinia już jest, ale nasza drogówka nie chce jej upublicznić. – Kierowcy nie unikną kary – usłyszeliśmy od Janusza Wójtowicza, rzecznika lubelskiej policji. – W tym tygodniu ci, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkość, otrzymają pierwsze wezwania. Oznacza to, że w Warszawie nie dopatrzyli się nieprawidłowości w przeprowadzeniu pomiarów z kosza na śmieci. Ale prawnicy, których poprosiliśmy o opinię, mają inne zdanie. Twierdzą, że kierowcy bez trudu unikną kary. Bo umieszczenie fotoradaru w śmietniku, który nie ma homologacji do przechowywania takich urządzeń, budzi wątpliwość prawną. – I może być podstawą do obrony w sprawie uchylenia mandatu. Znane są podobne rozstrzygnięcia sądu – mówi mec. Bartek Głowacki z \"Lex Generis” Centrum Tanich Usług Prawnych w Lublinie. Prawnik podpowiada też, że aby doprowadzić do rozprawy przed sądem grodzkim, wystarczy nie przyjąć mandatu. Potem, przed sądem, adwokat kierowcy może powołać się na złamanie rozporządzenia ministra gospodarki z 9 listopada 2007 r. Chodzi o wymagania, które powinny spełniać przyrządy do pomiaru prędkości w ruchu drogowym. Z kolei Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego, uważa, że najlepszym ruchem policji byłoby odstąpienie od karania mandatami. – Jestem przekonany, że większość z ukaranych ich nie przyjmie – ocenia Gorczyca. – A to oznacza multum rozpraw w sądzie grodzkim. Kto będzie pracować na drodze, skoro funkcjonariusze będą musieli przesiadywać w sądzie? Najciekawsze w tej sprawie jest to, że choć policja będzie ścigać 1300 kierowców, to jednak już nie zamierza chować fotoradaru w śmietniku. – Komenda Wojewódzka zapewniła mnie, że takie metody nie będą już stosowane – mówi Stanisław Żmijan, poseł PO, którego zainteresowaliśmy oryginalnymi działaniami drogówki. – Uznałem zatem, że temat został zakończony i nie ma sensu, żebym składał interpelację w tej sprawie.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama