O wyroku pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Sąd Apelacyjny prawomocnie rozwiązał zawartą w 1998 r. umowę pomiędzy miastem a polsko-włoską spółką Idea Italia. Na mocy tej umowy miasto użyczyło inwestorowi nieruchomość ze szkieletem niedokończonej hali sportowej. A spółka zobowiązała się, że w dwa lata zacznie inwestycję, a skończy w ciągu kolejnych trzech lat.
Słowa nie dotrzymała, miasto po latach straciło cierpliwość i oddało sprawę do sądu. Pierwszy wyrok zapadł po sześciu latach, w kwietniu 2014 r., spółka się od niego odwołała i w zeszły czwartek przegrała. Umowa straciła ważność.
Choć dysponentem gruntu znów jest miasto, to o jego zagospodarowaniu nie może jeszcze myśleć. O odzyskanie nieruchomości starają się ich byli właściciele wywłaszczeni z powodu planowanej przed laty budowy osiedla. Postępowanie w ich sprawach ma wznowić lubelski starosta, bo zostały "zamrożone” do czasu prawomocnego wyroku w sądowym sporze miasta ze spółką.
Co dalej? Ratusz spodziewa się, że znajdą się chętni inwestorzy, którzy przejmą roszczenia od byłych właścicieli działek.
- Ale zdajemy sobie sprawę, że inwestorzy nie będą zainteresowani budową tego, na co zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego przeznaczony jest ten teren - przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent miasta. I dodaje, że miasto jest gotowe do uruchomienia zmiany planu.- Jesteśmy w stanie przeprowadzić taką zmianę w ciągu dziewięciu do dwunastu miesięcy - mówi Żuk. Ale zastrzega, że nie ma mowy o przeznaczeniu pod budownictwo mieszkaniowe całego, bardzo atrakcyjnie położonego terenu. - Chcielibyśmy w pewnym zakresie zachować tam funkcje rekreacyjne - dodaje prezydent.
W ocenie miejskich urzędników uregulowanie spraw własnościowych terenów odzyskanych przez samorząd od spółki może potrwać rok. A procedury zmiany planu mogą być uruchamiane przez miasto dopiero wtedy, gdy o takie zmiany będą zabiegać inwestorzy. To oznaczałoby, że jakiekolwiek inwestycje w tym obszarze mogłyby być uruchamiane najwcześniej za dwa lata, tym bardziej że konieczne byłoby jeszcze uzyskanie pozwoleń na budowę.
O jakimkolwiek wykorzystaniu stalowej konstrukcji nie ma już mowy. Szkielet trafi na złom.
Reklama
Szkielet na złom. Co dalej z działką na Czubach?
Dopiero za dwa lata mogą ruszyć inwestycje w miejscu stalowego szkieletu przy ul. Jutrzenki. Po korzystnym dla siebie wyroku miasto liczy na to, że tymi terenami zainteresują się deweloperzy. Ale zastrzega, że nie pozwoli zabudować całego obszaru blokami.
- 20.10.2014 11:00

Reklama












Komentarze