Festiwal Inne Brzmienia 2010: Impreza zamiast koncertu

Kto wiedział, że tegoroczne wydanie Innych Brzmień trwa do wtorku, ale nie znał dokładnie programu festiwalu i przyszedł w poniedziałek na Stare Miasto z przeświadczeniem, że trafi na występy na żywo, musiał się mocno zdziwić. Czwarty dzień III Art\'n\'Music Festival \"Inne Brzmienia” był dniem bezkoncertowym (planowany początkowo koncert \"Herbert” na dziedzińcu zamkowym nie mógł się odbyć z braku funduszy) i bezspektaklowym (w tym roku w ogóle nie zaplanowano przedstawień teatralnych). W ten sposób w programie na poniedziałek pozostał tylko dodatek – didżejskie granie w klubie festiwalowym. Można je było potraktować jako suplement do wciąż czynnych wystaw (świetnych!), na oglądanie których w poprzednie dni mogło nie starczyć czasu. Sam set – tak jak w piątek, sobotę i niedzielę – był znakomity. W restauracji artystycznej Czarny Tulipan tym razem muzykę miksował Mamadou Diouf. Pochodzący z Senegalu didżej i wokalista, który w latach 90. był członkiem Voo Voo, zagrał z płyt fajne czarne rytmy i ci, którzy trafili na imprezę chyba szybko zapomnieli o koncertowej pustce, oddając się tańcom.