Wracamy do gry o awans – dumnie oświadczył po wygranym 1:0 meczu z Polesiem Kock Janusz Kozicki, opiekun Czarnych Dęblin. Po tym sukcesie jego podopieczni tracą do lidera już tylko sześć punktów.
– Ta liga to prawdziwa "kowbojka”. Tu niczego nie można przewidzieć. Ruch Ryki rozdaje karty, ale nie może czuć się pewnie. Nie powinno się dzielić skóry na niedźwiedziu – powiedział Kozicki.
Sobotnie spotkanie nie było wielkim widowiskiem. Goście przyjechali do Dęblina mocno osłabieni, ponieważ ślub brał Kamil Baran i część zespołu została w Kocku, aby móc uczestniczyć w weselu.
– Bardzo chcieliśmy wygrać, aby zrobić mu prezent. Niestety, ale nie udało nam się tego zrobić – powiedział zasmucony Leon Filipek, kierownik Polesia. Trzeba jednak przyznać, że przyjezdni nie mieli zbyt wielu dobrych sytuacji do zdobycia gola. Najlepszą z nich zmarnował w pierwszej połowie Jacek Cybul, który z ostrego kąta nie trafił do siatki dęblinian.
Gospodarze przebudzili się dopiero w drugiej połowie, a rozstrzygnięcie przyszło w 75 min, kiedy Mariusz Frączek minął kilku obrońców i ładnym strzałem pokonał Artura Dadasiewicza.
– Frączek to złoty chłopak. On potrafi zdobyć gola w każdej sytuacji. Ukłony dla moich obrońców, a szczególnie dla Pawła Przybysza i Pawła Krekory, którzy zagrali dobre zawody. Z kolei w sobotę mocno zawiodła mnie linia obrony – przyznał szkoleniowiec Czarnych.
Czarni Dęblin – Polesie Kock 1:0 (0:0)
Bramka: Frączek (75).
Czarni: Kępka – Osojca, Przybysz, Krekora, Zdunek, Grykałowski (90 Stachowicz), Walendziak, Berliński, Wilczyński, Frączek, Bąkowski (61 Królik).
Polesie: Dadasiewicz – P. Witek, Stopa, A. Sobolewski, Wójcik, Gruba, Misiarz, P. Sobolewski, Ł. Witek (62 Bączek), Gałązka, Cybula.
Żółte kartki: Krekora, Wilczyński – Misiarz, Stopa. Sędziował: Złotnicki. Widzów: 300.
W czterech ostatnich meczach Piaskovia Piaski straciła tylko jedną bramkę. W sobotę kolejny raz Daniel Gwardyński, bramkarz gospodarzy, został bohaterem spotkania. W 85 min Rafał Kodyra przymierzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Piaskovii, ale golkiper miejscowych popisał się znakomitą robinsonadą i wybił piłkę na rzut rożny.
– Uratował nam mecz – powiedział Grzegorz Osajkowski, opiekun gospodarzy.
Po pierwszej połowie jego podopieczni powinni wysoko wygrywać, ale mieli olbrzymie problemy ze skutecznością. Aż trzy sytuacje zmarnował Tomasz Szklarz, ale nie był w stanie trafić w światło bramki. Lepiej nastawiony celownik miał za to Mirosław Dobrowolski, który w 57 min wykończył składny kontratak Piaskovii.
– Uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Miałem zespół przetrzebiony przez kontuzje i kartki, więc spodziewałem się dużo gorszej gry. Tymczasem było całkiem dobrze i nie mogę mieć do swoich zawodników pretensji – powiedział Dawid Rybak, trener Wisły.
Piaskovia Piaski – Wisła Annopol 1:0 (0:0)
Bramka: Dobrowolski (57).
Piaskovia: Gwardyński – Niedzielski, Pędrak, Olender, Styżej (75 Pasternak), Bloch (55 Pasierbik), Czarnecki, T. Szklarz (63 Sierpień), Sawicki, Duda, Dobrowlski (87 Rak).
Wisła: Babiracki – Gogół, Kodyra, Bałoń, Tomczyk, Pokrzywa, Pawłowski, Rybak, Proc, Kędra (70 Zając), Rosiński.
Żółte kartki: Olender, Bloch, Duda, Pasternak – Tomczyk. Sędziował: Maj. Widzów: 100.
Takiego wyniku chyba nikt w Rykach nie spodziewał się. Miejscowy Ruch przez 90 minut przeważał, ale jego ataki rozbijały się o szczelnie zastawione zasieki obronne GKS Dąbrowica. Z kolei podopieczni Tomasza Brzozowskiego skupili się na grze z kontry, co przyniosło w 70 min pożądany efekt. Dobrą piłkę od Rafała Jaroszyńskiego dostał Piotr Szewczyk i ładnym strzałem pokonał Ireneusza Szlendaka.
– Nasza taktyka na ten mecz była bardzo prosta. Wiedzieliśmy, że najgroźniejszym zawodnikiem rywali jest Tomasz Sikora, dlatego skupiliśmy się na odcięciu go od podań – tłumaczy Tomasz Brzozowski.
Jego podopieczni mogli już wcześniej rozstrzygnąć losy spotkania, ale dobre sytuacje zmarnowali Jaroszyński, Piotr Łubiarz i Piotr Stalęga. Za każdym razem przegrywali pojedynki sam na sam ze znakomicie dysponowanym Szlendakiem.
Dla gospodarzy jest to pierwsza od ponad roku porażka na własnym stadionie.
– I nie robimy z tego tragedii. Ciężko się gra, jeżeli rywal myśli tylko o defensywie. Niektórzy już zaczęli nazywać nas czwartoligowcem. Na takie tytuły jest zdecydowanie za wcześnie. Mówi się, że Ruch ma duży potencjał... Oczywiście, ale na wyższym poziomie grało może trzech piłkarzy z mojego zespołu
– powiedział Paweł Warda, trener miejscowych. – Dzięki nam liga stała się ciekawsza – stwierdził Brzozowski.
Ruch Ryki – GKS Dąbrowica 0:1 (0:0)
Bramka: P. Szewczyk (70)
Ryki: Szlendak – Walasek, Prządka, Jeżewski, Sągol (80\' Pawlik) - Krogulec (75\' Piątkowski), Buala Bola, Mądry, Gransztof - Sikora, Madej (70\' Kępka)
Dąbrowica: Duda – Wróbel, Samarczenko, B. Szewczyk, Ukalski, Jeż (80 Kańczugowski), Łubiarz (70 Polak), P. Szewczyk, Jaroszyński, Mazurek, Stalęga.
Żółte kartki: Buala Bola. Sędziował: Ciastuła. Widzów: 300.
Sławin Lublin nie wykorzystał szansy na wygrzebanie się z ostatniego miejsca w lubelskiej klasie okręgowej i gładko przegrał 0:4 z Cisami Nałęczów. Po tej klęsce podopieczni Jacka Ligienzy chyba powinni zacząć oswajać się z myślą o grze w A klasie w przyszłym sezonie.
Już od pierwszych minut uwidoczniła się zdecydowana przewaga przyjezdnych, którzy przewyższali rywali wyszkoleniem technicznym. W 25 min lublinianie mogli stracić bramkę, ale piłka po kiksie Jacka Hołysza trafiła w poprzeczkę.
Chwilę później gola zdobył Paweł Michalski, ale sędzia uznał, że napastnik Cisów znajdował się na pozycji spalonej. Wynik udało się otworzyć jednak w 29 min, kiedy Krystian Zawadzki ładnym strzałem pokonał Michała Pycia.
– To zawodnik o bardzo dużych umiejętnościach. Szkoda tylko, że jego praca nie pozwala mu na regularne trenowanie – chwalił swojego podopiecznego Arkadiusz Perduta, grający trener gości. Zawadzki potwierdził słowa szkoleniowca w 69 min, kiedy wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem Sławinu. W końcówce dwa trafienia dołożył jeszcze dobrze dysponowany tego dnia Grzegorz Żak.
– To nie był łatwy mecz. Boisko w Lublinie jest bardzo trudnym placem do gry, ale cieszę się, że zdobyliśmy ważne trzy punkty – dodał Perduta.
Sławin Lublin – Cisy Nałęczów 4:0 (1:0)
Bramki: Zawadzki (29, 65), Żak (87, 89).
Sławin: Pyć – Hołysz, Arent (75 Wilkołaski), Trzeciak (46 Wolak), Szacoń, Dąbrowski, Chojnacki, Chudziak, Sewiło, Paradowski, Palica.
Cisy: K. Herda – Lenartowicz, Pawłowski, Perduta, Staneicki (80 Lis), Żak, Kamiński, Michalski (70 Zgierski), Denko (46 Skulimowski), Adamczyk, Zawadzki.
Żółte kartki: Arent – Kamiński, Zawadzki. Widzów: 50.
Derby powiatu ryckiego obfitowały w ostre starcia, w dogodne sytuacje do zdobycia gola, ale ostatecznie obie ekipy musiały zadowolić się bezbramkowym remisem. – Lekką przewagę mieli przyjezdni, więc jestem zadowolony z tego punkciku – powiedział Jarosław Prządka, opiekun Amator Leopoldów-Rososz.
Amator Leopoldów-Rososz – Mazowsze Stężyca 0:0
Amator: K. Lipiec – Wojtaś, Nowaczyk, M. Walasek, Starosz, L. Lipiec, Młot, M. Staniak, Stoń, Kornas, Ł. Staniak (46 Chachuła).
Mazowsze: Jedut – Daszkiewicz, Bieryło (70 Czacki), Mateusz Utnicki, Wesołowski, Tobjasz, Chrząszcz, Stachurski (65 Marcin Utnicki), Flisek, Kłak, Kurowski.
Żółte kartki: Wojtaś - Bieryło. Sędziował: Grodek. Widzów: 300.
Mecz ustawiła sytuacja z 2 min, kiedy do siatki Tura trafił Marcin Jurak. Goście natychmiast rzucili się do odrabiania strat. Cel osiągnęli w 35 min, ale na więcej goli nie było już ich stać.
GKS Gościeradów – Tur Milejów 1:1 (1:1)
Bramki: Jurak (2) – Persona (35).
Gościeradów: Marchewka – Mikita, Kwiatek, Gołąb, Piątek, Bandosz, Szczygielski (46 Cybulski), Nitek (40 Włodarczyk), Gałkowski, Filipczak (90 Szewc), Jurak.
Tur: Bijata – Krasny, K. Roczon, D. Górski, W. Kozak, Wróbel, S. Gołąb, Persona (75 Dec), Ł. Kozak (80 Kowalski), Pietraś (60 Zielony), Korona.
Żółte kartki: Bandosz, Gałkowski, Marchewka – Ł. Kozak, Korona. Czerwona kartka: K. Roczon (87 za dwie żółte). Sędziował: Widz. Widzów: 200.
Bracia Michał i Karol Orłowscy zapewnili trzy punkty POM Iskra Piotrowice. Mecz lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy już w drugiej minucie objęli prowadzenie.
POM Iskra Piotrowice – LKS Wierzchowiska 2:1 (1:1)
Bramki: M. Orłowski (20), K. Orłowski (50) - Witkowski (2)
POM: T. Dąbała – Wałachowski, Pyda, Bartoszcze, M. Orłowski, Zając, K. Orłowski, Rycerz (80 Rozwadowski), Poleszak (85 Szalak), Kaczmarski, Lis.
Wierzchowiska: Urbański – Kołodziej (75 Kędra), Wardziński, Krzak, Wronka (46 Nowiński), Rabczewski, Powęska, Grzegorczyk (60 Augustyniak), Ziętek, Kamiński, Witkowski.
Żółta kartka: Krzak. Sędziował: Boryca. Widzów: 200.
Piłkarze Opolanina Opole Lubelskie wykorzystali potknięcie Ruchu Ryki i zmniejszyli stratę do lidera rozgrywek do dwóch punktów. – Ciągle wierzymy w awans – stwierdził Michał Kuś, opiekun Opolanina.
Pogoń 07 Lubartów – Opolanin Opole Lubelskie 1:4 (0:2)
Bramki: Nogal (60) – Górniak (15), Kawałek (23), Sak (50), Górski (83).
Pogoń 07: M. Kamiński – Jankowski, Cyranek, T. Kamiński, Lato, Kuśmirek, Kot (55 Walaszek), Zgierski (80 Onyszko), Nogal (85 Zbiciak), Kożuch, Osuch.
Opolanin: Jakóbczyk – Fliszkiewicz, Górniak, Gołębiowski, Niedźwiadek, Bąk, Kawałek (83 Śpiewak), Saja (88 Furdal), Sawicki (60 Górski), Sak (88 Chruściel), Rak.
Żółta kartka: Zgierski. Sędziował: R. Kalinowski. Widzów: 150.
Komentarze