Tur Turobin – Victoria Łukowa Chmielek 2:0. Bracia załatwili rywali
Tur Turobin znowu zachwyca. Po sezonie przestoju podopieczni Bartłomieja Kowalika ponownie prezentują wysoką formę. W sobotę pokonali Victorię Łukowa/Chmielek 2:0 i z siedmioma punktami umocnili się na pozycji wicelidera.
- 19.08.2012 18:17

rBohaterami weekendu byli w Turobinie bracia Kowalikowie. Bartek, grający trener, zdobył pierwszą bramkę i zaliczył asystę przy drugiej, którą strzelił Marek.
– Tak jakoś wyszło. Cieszę się, że trafiliśmy z bratem po razie, ale najważniejsze, że wygraliśmy mecz i dopisaliśmy do swojego konta trzy punkty – mówi szkoleniowiec.
Ostatnio tak dobry start w zamojskiej \"okręgówce” piłkarze Tura zaliczyli dwa lata temu. Wówczas byli nawet skuteczniejsi. Po trzech seriach gier mieli na koncie dziewięć \"oczek” i otwierali ligową tabelę.
Ostatecznie zakończyli rozgrywki na piątym miejscu, ale i tak był to jeden z największych sukcesów w historii niewielkiego klubu. W poprzednim sezonie \"czarno-czerwono-białym” wiodło się znacznie gorzej, ale teraz znowu się rozkręcają.
– Chcemy wygrywać kolejne mecze i uzbierać jak najwięcej punktów. Na razie się udaje, bo gramy mądrze z tyłu. Mirek Brodaczewski z Markiem ustawiają obronę, Jacek Stadnicki dobrze spisuje się w bramce, a z przodu zawsze uda się coś strzelić – tłumaczy szkoleniowiec.
W sobotnim spotkaniu z Victorią, Tur nie miał wyraźniej przewagi, ale stworzył sobie dwie niezłe okazje i obie wykorzystał. Wynik otworzył Bartek Kowalik, który w 25 min popisał się ładnym uderzeniem z rzutu wolnego z 25 m w górny róg bramki strzeżonej przez Grzegorza Tadrę. Kwadrans przed zakończeniem meczu drugiego gola dołożył Marek Kowalik, który wykorzystał dośrodkowanie brata z rzutu rożnego i strzałem kolanem pokonał golkipera przeciwników.
Najlepszą sytuację dla przyjezdnych zmarnował Piotr Jonak. W 40 min skrzydłowy Victorii dostał prostopadłe podanie od Mariusza Leniarta, znalazł się oko w oko z bramkarzem Tura, ale nie zdołał znaleźć sposobu na skierowanie piłki do siatki.
Wcześniej szczęścia próbował też sam Leniart, ale jego uderzenie z dystansu przeleciało kilkadziesiąt centymetrów obok słupka.
Po trzech kolejkach Victoria nie ma na koncie nawet punktu i znajduje się na samym dnie ligowej tabeli. – Nie wiem dlaczego wszystko przegrywamy. W dwóch pierwszych spotkaniach do przerwy prowadziliśmy nawet 1:0, ale w drugich połowach gra przestawała się kleić.
Nie pomagały nawet zmiany, po prostu siadaliśmy i patrzyliśmy jak rywale strzelają nam gole. W sobotę nie byliśmy dużo słabsi od zespołu z Turobina, ale oni lepiej egzekwowali stałe fragmenty gry. Mam nadzieję, że poprawimy się w kolejnym spotkaniu z Igrosem Krasnobród, bo powiem szczerze, nie tak wyobrażałem sobie inaugurację sezonu – stwierdził Marek Hyz, szkoleniowiec klubu z Łukowej.
Tur Turobin – Victoria Łukowa Chmielek 2:0 (1:0)
Bramki: B. Kowalik (25), M. Kowalik (75).
Tur: Stadnicki – Kryk, M. Kowalik, Brodaczewski, Woźny, Kalamon (55 Antończak), Kosidło (76 Dyda), Jarmuł, B. Kowalik (86 A. Lachowicz), Majkut, Pyda (80 Gałka).
Victoria: Miksza – Szostak, Stelmach, Paluch, Ciryt, Tadra, Syty, Jonak, Leniart, Dyjach, Rymarz (60 Olszewski).
Żółte kartki: Woźny, Jarmuł (T) – Stelmach (V). Sędziował: Konrad Kostrubała.
Reklama













Komentarze