Dwa lub trzy wzmocnienia Wisły Puławy w zimie

Podopieczni trenera Jacka Magnuszewskiego przegrali trzy ostatnie spotkania. Marnie wypadli przede wszystkim w zaległym meczu z Pelikanem Łowicz, w którym ponieśli porażkę 0:3. – Rywale zagrali dużo bardziej konsekwentnie od nas. Przeciwnik zdominował nas fizycznie, szczególnie w środku pola. Na niewiele nam pozwolili. Na dodatek, chociaż poświęciłem odprawę na omówienie stałych fragmentów gry Pelikana, bo wiedzieliśmy, jak grają i na kogo to straciliśmy gola w ten sposób. Po stracie bramki poszliśmy do przodu, ale z kontry straciliśmy dwa kolejne gole. Nawet mimo kilku naszych okazji nie udało się wpisać na listę strzelców – powiedział po meczu szkoleniowiec Wisły. Mimo wszystko patrząc na całokształt to ekipa z Puław i tak pozytywnie zaskoczyła. Na pewno nikt nie spodziewał się, że Konrad Nowak i jego koledzy będą należeć do czołowych drużyn II ligi wschodniej. A w końcu \"Duma Powiśla” długo przewodziła w tabeli i śrubowała świetną serię bez porażki na wyjeździe. Dopiero w ósmym pojedynku na boisku rywali gracze trenera Magnuszewskiego przegrali z liderem, Puszczą Niepołomice 0:2. – Ogólnie uważam, że runda w naszym wykonaniu była nawet bardzo dobra. Końcówka rzeczywiście była słabsza, a my żałujemy przede wszystkim meczu z Olimpią Elbląg, bo byliśmy zdecydowanie lepsi, a straciliśmy przypadkowego gola – dodaje szkoleniowiec zespołu z Puław. Piłkarze Wisły mieli zagrać jeszcze sparing z Avią Świdnik, jednak ostatecznie to spotkanie nie dojdzie do skutku, bo trener Magnuszewski w poniedziałek wyjeżdża do Holandii na staż (szerzej piszemy o tym poniżej – red). Dlatego przez najbliższe dwa tygodnie podczas okresu roztrenowania zajęcia będzie prowadził drugi szkoleniowiec Marek Nowak. A jakie plany transferowe ma w zimie \"Duma Powiśla”? – Chciałbym, abyśmy pozyskali dwóch lub trzech piłkarzy. Najlepiej po jednym do każdej formacji. Musimy jednak najpierw podsumować rundę i porozmawiać z prezesem o tym, czy znajdą się środki na wzmocnienia. Na razie żadnemu zawodnikowi nie powiedziałem też, że może sobie szukać innego klubu – tłumaczy trener Magnuszewski.