Justyna Kowalczyk startuje w Canmore

Najlepsze biegaczki świata przeniosły się do Kanady już w poprzednim tygodniu. Wśród nich nie ma Marit Bjoergen i Therese Johaug, które postanowiły odpuścić wyprawę za ocean, żeby jak najlepiej przygotować się do Tour de Ski, które rozpocznie się po świętach. Justyna Kowalczyk poszła inną drogą. Co prawda na rzecz treningu zrezygnowała z występu w Quebec, gdzie zawodniczki rywalizowały w niespecjalnie lubianym przez nią sprincie, ale w Canmore nie mogło już jej zabraknąć. W niewielkim miasteczku, położonym 1350 m n.p.m. znajdują się jedne z ulubionych tras „Polskiej Królowej Śniegu”. Podczas sześciu startów Kowalczyk tylko raz nie stanęła tutaj na podium. To właśnie w Canmore przygotowywała się do niezwykle udanych w jej wykonaniu Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. – Bardzo lubię tutaj startować i jestem niezwykle podekscytowana, że znowu to zrobię – powiedziała biegaczka z Kasiny Wielkiej na swojej oficjalnej stronie internetowej. Po zawodach w Quebec Kowalczyk została wyprzedzona przez Kikkan Randall i spadła na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Strata do pierwszej w zestawieniu Marit Bjoergen wynosi jednak tylko 190 punktów. W trzech startach w Kanadzie można zainkasować aż 300 „oczek”. To pełna pula, do wzięcia w przypadku kompletu zwycięstw. Równie dobrze Polka może wygrać tylko raz, a w pozostałych startach zająć na przykład czwarte i piąte miejsce. Wtedy też zostanie nową liderką PŚ. Jeszcze łatwiej będzie wyprzedzić Therese Johaug, która wyprzedza Kowalczyk zaledwie o 13 punktów oraz Randall. Amerykanka, mająca 65 „oczek” przewagi, co prawda startuje w Kanadzie, ale na długich dystansach czuje się znacznie gorzej niż nasza reprezentantka. Dzisiejszy bieg na 10 km stylem klasycznym ze startu wspólnego rozpocznie się o godz. 19 czasu polskiego. Kolejne zawody w Canmore odbędą się w sobotę (sprint stylem dowolnym) i niedzielę (skiathlon – 7,5 km stylem klasycznym, 7,5 km stylem dowolnym). Transmisję ze wszystkich biegów przeprowadzi TVP.