Justyna Kowalczyk w sobotę rozpoczyna walkę w Tour de Ski

Na sześć edycji Tour de Ski aż trzy wygrała Kowalczyk. Polka jest absolutną rekordzistką, a w tym roku stanie przed szansą na czwarte zwycięstwo. Po wycofaniu z rywalizacji Marit Bjoergen jest obok Therese Johaug główną pretendentką do końcowej wygranej. Nasza \"Królowa Nart” pokaz mocy dała już w kanadyjskim Canmore, gdzie dwukrotnie zwyciężała w świetnym stylu i została nową liderką klasyfikacji Pucharu Świata, wyprzedzając swoją główną rywalkę o 65 punktów. Przed TdS nie mogła być jednak przesadnie pewna siebie, bo eksperci za główną faworytkę uznawali Bjoergen, która zrezygnowała z wyprawy za ocean i porządnie odpoczęła w domu. Problemy z sercem największej gwiazdy, które ujawniły się tuż przed świętami i jej błyskawiczne wycofanie z TdS były dla Norwegów olbrzymim szokiem. Głos w sprawie zabrał nawet premier Jens Stoltenberg. Szef rządu wyraził ulgę z powodu powrotu rodaczki do treningów, pisząc na swoim twitterze: \"Dobra wiadomość w Boże Narodzenie, Marit Bjoergen donosi, że nic jej nie jest”. Mimo że Bjoergen normalnie już trenuje na starcie TdS na pewno jej zabraknie. To otwiera olbrzymią szansę przed Kowalczyk nie tylko na czwartą wygraną w cyklu, ale również na czwartą w karierze Kryształową Kulę, przyznawaną za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ. Główną rywalką Polki, która dzisiaj nad ranem wyjechała do Oberhofu, gdzie w sobotę odbędzie się prolog (2,5 km techniką dowolną kobiet, 3,75 km techniką dowolną mężczyzn) została Therese Johaug. 24-letnia urocza blondynka z Roros jest bardzo zmotywowana nową rolą. – Jest mi bardzo przykro, że Marit nie wystartuje. Wiem, ile czasu i energii poświęciła na przygotowania do imprezy, w której triumf jest jej wielkim marzeniem. Do tej pory żaden Norweg i Norweżka nie stali na najwyższym stopniu podium, więc musimy pokazać, że jesteśmy w stanie to zrobić. Zawody dedykuję Marit, ale to będzie również walka o honor narodu – powiedziała Johaug dla dziennika \"Verdens Gang”.