Pochodzi z Łukowa, skończył Wydział Artystyczny UMCS. W czasach gdy zdarzało mu się występować w roli weselnego rysownika swoje usługi reklamował tak: „rysuje z prędkością automatu; ostrzej niż cyfrowy aparat fotograficzny; w deszczu, zimą, nocą i w trudnych ekstremalnych warunkach; tam gdzie nie pomoże żaden sprzęt, tam wkracza”.
Tytuł jego najnowszej wystawy obiecuje „Dużo rysunków”.
I nie są to puste obietnice – rysunków będzie dokładnie 2908. Pojawi się też rzeźba z zużytych ołówków i symboliczne nawiązanie do jednej z jego najbardziej znanych w Lublinie prac.
Kilka lat temu w korytarzu na I piętrze Centrum Kultury artysta stworzył swoistą, obrazkową historię sztuki – od prehistorii do współczesności. Jakiś czas później dodał sceny z historii cywilizacji. Z czarnym markerem stał przy ścianie kilka miesięcy. W efekcie powstał monumentalny obraz zajmujący niemal cały korytarz budynku przy ul. Peowiaków.
Potem dawny klasztor przeszedł gruntowny remont. Dziś po tamtych rysunkach nie ma śladu. Teraz pojawią się nowe, ale tylko na moment.
– Narysuję fragmenty tamtej pracy, a potem, kiedy wystawa się skończy, sam je zamaluję. Chcę w ten sposób nawiązać do tego, co się wtedy stało. Naprawdę jest mi smutno, że tamtych rysunków już nie ma – przyznaje Tarkawian.
W Galerii Białej pokaże także prace z cyklu „W poszukiwaniu sztuki”, który zaczął 10 lat temu. Do dziś powstało 2300 rysunków inspirowanych dziełami wybitnych artystów z Polski i ze świata. – Wszystkie się nie zmieszczą, pokażemy ok. 1700 – tłumaczy artysta.
A na wieloletnich bywalców tego miejsca czeka niespodzianka. Zobaczymy rysunki, które Tarkawian przez lata robił w galerii i na imprezach w kawiarni Centrala na I piętrze CK. – To kronika pewnego miejsca, Galerii Białej, Centrali, Centrum Kultury. Nigdy wcześniej nie pokazywałem ich na żadnej wystawie – podkreśla.
Wernisaż „Dużo rysunków” w piątek, o godz. 18 w Galerii Białej w Centrum Kultury(Peowiaków 12).
Komentarze