Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Weronika Gawlik: Czasem brakuje sportowego nerwa

ROZMOWA Z Weroniką Gawlik, bramkarką MKS Selgros Lublin
Weronika Gawlik: Czasem brakuje sportowego nerwa
fot. Tomasz Rytych

Trzecie miejsce w Pucharze Polski to dla was powód do rozczarowania czy raczej radości, że tak szybko udało się podnieść po gorszym meczu w półfinale?

– Na pewno nie jest to zadowalający wynik. Liczyłyśmy na więcej, celowałyśmy w złoto. Ten sobotni mecz ewidentnie nam jednak nie wyszedł. Zagrałyśmy tak, jakbyśmy nie były przygotowane, że rywal będzie walczył.

Co jeszcze zadecydowało o porażce z Vistalem?

– Tak naprawdę to wszystko. Bo zabrakło i solidnej obrony, i skuteczności. W każdym elemencie byłyśmy troszkę słabsze od rywalek. Szczególnie w pierwszej połówce. Po przerwie ta gra była już nieco lepsza, lecz nie na tyle, żeby odrobić straty.

Ale już w meczu o brąz z Zagłębiem dałyście prawdziwy popis umiejętności. Zlanie Miedziowych na ich terenie, to chyba musiało dodać wam sporo pewności siebie.

– Zupełnie inaczej weszłyśmy w to spotkanie. Nauczone doświadczeniem dnia poprzedniego od początku nastawiłyśmy się na walkę i postawiłyśmy rywalkom twarde warunki. Gra kleiła się od samego początku, dziewczyny świetnie broniły. Oczywiście, to sport drużynowy, więc błędy też się zdarzały, ale było ich znacznie mniej niż w sobotę. Nawet gdy Zagłębie doszło nas na trzy bramki, czułyśmy się pewnie i wiedziałyśmy, że za moment znów odskoczymy.

Chwali pani koleżanki, ale to Weronika Gawlik zamurowała bramkę. Tylko 17 wpuszczonych rzutów robi wrażenie.

– Dobrze się czułam, dobrze weszłam w mecz, ale prawda jest taka, że bramkarz broni, jak obrona pozwala. Dziewczyny mi pomogły, odbiłam kilka dobrych piłek i złapałam pewność siebie, która zbudowała mnie na dalszą część spotkania.

Brakuje wam trochę regularności, bo dobre mecze przeplatacie słabszymi. Z Piotrcovią też tak było. Z czego to wynika?

– Rzeczywiście, gramy w kratkę. Jeden dobry mecz, później wydaje nam się, że znów łatwo wygramy i może gdzieś brakuje motywacji. Takiego sportowego nerwa, adrenaliny. To sprawia, że dołujemy i znów musimy się odbudowywać i mobilizować.

Teraz przed wami mecze ze Startem Elbląg, który w sezonie zasadniczym przysporzył wam sporo kłopotów. Jest trochę obaw przed tymi spotkaniami?

– Wkraczamy w taką fazę, że nie ma łatwych rywali, każdego trzeba się obawiać. Ze Startem Elbląg znamy się jak łyse konie. Grałyśmy z nimi w tym sezonie więcej niż z innymi drużynami, ostatnio choćby w Pucharze Polski. To nie były łatwe mecze, ale wiemy, czego się po nich spodziewać. Co do taktyki, nasze trenerki na pewno przygotują coś, czym zaskoczymy Elbląg.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama