Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

"Mordować kobiety i dzieci". Dokumenty UPA znalezione w Chochołowie zdradzają tajemnice

Instrukcje mówiące o potrzebie chronienia ludności ukraińskiej przed polskimi bandytami, apele by, jeśli zachodzi taka potrzeba, mordować kobiety i dzieci oraz fragmenty rozkazu, aby ukraińscy małżonkowie zabijali swoje polskie żony i mężów – między innymi takie dokumenty znajdowały się w znalezionej w Chochłowie (powiat hrubieszowski) tubie UPA
"Mordować kobiety i dzieci". Dokumenty UPA znalezione w Chochołowie zdradzają tajemnice

Wczoraj dokumenty pokazał lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Tubę z dokumentami odkopano w marcu podczas robót ziemnych związanych z karczowaniem działki. Materiały zakopane były pod starym orzechem. Osoba, która je znalazła, przekazała je policji, a ta IPN. Zanim papiery trafiły w ręce prokuratora pionu śledczego IPN, wysłano je do Warszawy, gdzie przeszły zabiegi związane z osuszaniem i odgrzybianiem.

– Wszystko wskazuje na to, że dokumenty należały do Ukraińskiej Powstańczej Armii – potwierdza Dariusz Antoniak, prokurator z Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w lubelskim IPN.

Co znajdowało się w archiwum? – Powszechne apele, które można było np. przybić na drzwiach budynku, czy skierować do oddziałów zbrojnych. Niektóre mówią m.in. o tym, jak należy poruszać się w lesie, na czym powinna polegać aktywność żołnierzy, czy też, że należy chronić miejscową ludność ukraińską przed polskimi bandytami – wylicza prokurator.

Część odnalezionych instrukcji tłumaczy, na czym powinna polegać bezwzględność wobec Polaków i że, jeśli zachodzi taka potrzeba, należy mordować kobiety i dzieci. Wśród dokumentów znajduje się także znany już przez historyków fragment rozkazu nr 1 wzywający do tego, by ukraińscy małżonkowie zabijali swoje polskie żony i mężów.

– Przeanalizowaliśmy także dokument będący meldunkiem o nastrojach panujących na Chełmszczyźnie. Opisane są w nim m.in. ruchy wojsk niemieckich i ukraińskiego legionu samoobrony.

Wśród ukraińskich dokumentów znajdują się listy prywatne, odezwy, instrukcje i apele. W jednym z nich pada nazwa „Krapka”, co może świadczyć o tym, że notatka została sporządzona w przez samodzielną sotnię Krapka, działającą m.in. na terenie powiatów włodawskiego, hrubieszowskiego, tomaszowskiego i bialskiego. – Dlatego wiele z tych dokumentów zostanie przedstawionych historykom, dla których stanowić będą na pewno ciekawy materiał umożliwiający pogłębienie posiadanej przez nich wiedzy – dodaje Antoniak.

Prokuratura zapowiada także przesłuchanie osób, których dokumenty (np. kenkarta, czy indeks ukończenia szkoły pielęgniarskiej we Lwowie) zostały znalezione w zasobniku. Śledczy będą chcieli zapytać, w jaki sposób papiery trafiły do tuby zakopanej pod Chochłowem. Jeśli osoby, na które zostały wystawione dokumenty nie żyją, przesłuchani zostaną ich krewni lub znajomi.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama