Zawiadomienie dotyczące rzekomych nadużyć w LSM trafiło pod koniec marca do Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe. Jest anonimowe, ale możliwe, że pomimo tego nie zostanie odłożone do archiwum. Śledczy zamierzają zweryfikować niektóre informacje zawarte w zawiadomieniu.
– Dopiero wtedy można będzie zdecydować o ewentualnym dalszym postępowaniu – zastrzega Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe.
Jak ustaliliśmy, autorzy zawiadomienia zwracają uwagę na rzekome nieprawidłowości związane z obsługą wind działających na LSM. – Firma zajmująca się od lat obsługą tych dźwigów została pogoniona bez powodu. W jej miejsce wszedł Zakład Techniczny Spółdzielni Mieszkaniowych. To firma „spółdzielniana” – piszą autorzy zawiadomienia.
Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że jedynym właścicielem ZTSM jest lubelska spółka Komponenty Dźwigów Osobowych. Handluje ona m.in. częściami do wind. Obie firmy działają pod tym samym adresem.
– Głównym udziałowcem KDO jest córka prezesa spółdzielni (według KRS posiada 267 udziałów o wartości 1.335.000 zł – red.). Sam prezes również ma w niej udziały – twierdzą autorzy pisma, które trafiło do prokuratury.
Prezes LSM zapewnia, że zmiana spółki obsługującej windy była konieczna i przeprowadzono ją dla dobra spółdzielców.
– Tamta firma miała o wiele wyższe ceny. Wyprowadziła się na drugi koniec miasta. Zmieniliśmy umowę. Co za różnica, kto teraz jest? – pyta Jan Gąbka. – Ludzie, którzy obsługiwali dźwigi, w dalszym ciągu je obsługują, a to, że konkurencja jest jaka jest, to jest coś złego?
– Czy zarzuty dotyczące powiązań rodzinnych są prawdziwe? – pytamy.
– Nie wiem. Co to ma do rzeczy, czy to moja córka? – dziwi się prezes.
– Może to rodzić podejrzenia o konflikt interesów.
– Nie. Nie można tak do tego podchodzić. Moja córka nie ma firmy, która obsługuje windy. Ma spółkę KDO, która zajmuje się handlem częściami do wind, dźwigów i schodów ruchomych. Tyle mam do powiedzenia – kwituje prezes Gąbka.
O tym, czy doniesienie do prokuratury będzie miało swój ciąg dalszy, przekonamy się w najbliższych tygodniach. Pisma z zarzutami pod adresem prezesa LSM trafiały do śledczych już w ubiegłym roku. Żadne z tych zawiadomień nie dało podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów.
Zawiadomienie dotyczące rzekomych nadużyć w LSM trafiło pod koniec marca do Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe. Jest anonimowe, ale możliwe, że pomimo tego nie zostanie odłożone do archiwum. Śledczy zamierzają zweryfikować niektóre informacje zawarte w zawiadomieniu.
– Dopiero wtedy można będzie zdecydować o ewentualnym dalszym postępowaniu – zastrzega Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe.













Komentarze