Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Co to ma do rzeczy, czy to moja córka?". Prezes LSM, córka i windy w spółdzielni

Jeden z najdłużej urzędujących prezesów spółdzielni mieszkaniowych w Lublinie, Jan Gąbka z LSM, być może będzie musiał się tłumaczyć prokuratorowi. Chodzi o powiązania spółdzielni z firmą córki, która ma zarabiać na zleceniach dla LSM. Sam Gąbka nie widzi problemu, ale śledczy przyglądają się sprawie.
"Co to ma do rzeczy, czy to moja córka?". Prezes LSM, córka i windy w spółdzielni
Jan Gąbka, prezes LSM

Autor: Dorota Awiorko / archiwum

Zawiadomienie dotyczące rzekomych nadużyć w LSM trafiło pod koniec marca do Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe. Jest anonimowe, ale możliwe, że pomimo tego nie zostanie odłożone do archiwum. Śledczy zamierzają zweryfikować niektóre informacje zawarte w zawiadomieniu.

– Dopiero wtedy można będzie zdecydować o ewentualnym dalszym postępowaniu – zastrzega Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe.

Jak ustaliliśmy, autorzy zawiadomienia zwracają uwagę na rzekome nieprawidłowości związane z obsługą wind działających na LSM. – Firma zajmująca się od lat obsługą tych dźwigów została pogoniona bez powodu. W jej miejsce wszedł Zakład Techniczny Spółdzielni Mieszkaniowych. To firma „spółdzielniana” – piszą autorzy zawiadomienia.

Z danych Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że jedynym właścicielem ZTSM jest lubelska spółka Komponenty Dźwigów Osobowych. Handluje ona m.in. częściami do wind. Obie firmy działają pod tym samym adresem.

– Głównym udziałowcem KDO jest córka prezesa spółdzielni (według KRS posiada 267 udziałów o wartości 1.335.000 zł – red.). Sam prezes również ma w niej udziały – twierdzą autorzy pisma, które trafiło do prokuratury.

Prezes LSM zapewnia, że zmiana spółki obsługującej windy była konieczna i przeprowadzono ją dla dobra spółdzielców.

– Tamta firma miała o wiele wyższe ceny. Wyprowadziła się na drugi koniec miasta. Zmieniliśmy umowę. Co za różnica, kto teraz jest? – pyta Jan Gąbka. – Ludzie, którzy obsługiwali dźwigi, w dalszym ciągu je obsługują, a to, że konkurencja jest jaka jest, to jest coś złego?

– Czy zarzuty dotyczące powiązań rodzinnych są prawdziwe? – pytamy.

– Nie wiem. Co to ma do rzeczy, czy to moja córka? – dziwi się prezes.

– Może to rodzić podejrzenia o konflikt interesów.

– Nie. Nie można tak do tego podchodzić. Moja córka nie ma firmy, która obsługuje windy. Ma spółkę KDO, która zajmuje się handlem częściami do wind, dźwigów i schodów ruchomych. Tyle mam do powiedzenia – kwituje prezes Gąbka.

O tym, czy doniesienie do prokuratury będzie miało swój ciąg dalszy, przekonamy się w najbliższych tygodniach. Pisma z zarzutami pod adresem prezesa LSM trafiały do śledczych już w ubiegłym roku. Żadne z tych zawiadomień nie dało podstaw do postawienia komukolwiek zarzutów.

Zawiadomienie dotyczące rzekomych nadużyć w LSM trafiło pod koniec marca do Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe. Jest anonimowe, ale możliwe, że pomimo tego nie zostanie odłożone do archiwum. Śledczy zamierzają zweryfikować niektóre informacje zawarte w zawiadomieniu.

– Dopiero wtedy można będzie zdecydować o ewentualnym dalszym postępowaniu – zastrzega Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama