Wczoraj odbyło się walne zgromadzenie członków LSM z osiedla Konopnickiej. Spotkanie odbywało się w dzielnicowym domu kultury. Osoby, które chciały wziąć w nim udział, przywitała ochrona wynajęta przez zarząd. Czterech mężczyzn nie wpuszczało na salę nikogo, kto nie udowodnił, że jest mieszkańcem os. Konopnickiej.
– To skandal – krzyczeli mieszkańcy. – Walne obrady są jawne, każdy ma prawo wstępu.
Ostatecznie przyjechała policja, natomiast przedstawiciele mediów mogli wejść na salę dopiero wtedy, gdy mieszkańcy zagłosowali za tym, by ich wpuścić.
– To chyba taka taktyka pana prezesa. Wcześniej przychodziło bardzo mało osób, więc nie musiał wzywać ochrony, teraz się zmobilizowaliśmy – mówi Monika Sokołowska z osiedla Konopnickiej.
– Chcemy zmiany zarządu, opłaty cały czas rosną i zarząd nie dba o interesy mieszkańców – mówi inna mieszkanka osiedla Konopnickiej.
– Na LSM brakuje miejsc parkingowych, chodników, a prezes chce budować domy seniora, na które nikogo ze starszych osób i tak nie będzie stać – dodaje pan Adam.
Walne zgromadzenie LSM rozpoczęło się 19 kwietnia. Pierwsze obrady – osiedli Słowackiego i Mickiewicza – przebiegały po myśli obecnego zarządu. Zmieniło się to w piątek. Podczas WZ osiedla Piastowskiego mieszkańcy nie udzielili absolutorium zarządowi oraz sprzeciwili się inwestycji na terenie tzw. zielonego placu zabaw. W internecie prezes LSM, Jan Gąbka, dorobił się nawet pseudonimu – „Car LSM”.
Niespokojny przebieg miały również obrady poniedziałkowe. Wówczas mieszkańcy osiedla Sienkiewicza zerwali obrady. Na wczorajszym zgromadzeniu mieszkańcy nie udzielili absolutorium zarządowi LSM.
Kolejne walne zgromadzenie odbędzie się w środę. Tym razem nad udzieleniem absolutorium zarządowi głosować będą mieszkańcy os. Krasińskiego.
Mieszkańcy protestują przeciwko działalności władz LSM nie tylko podczas zebrań. Piszą również do prokuratury. Zwracają uwagę na nepotyzm i niegospodarność w spółdzielni. Ostatnie doniesienie w tej sprawie trafiło do śledczych na początku tego tygodnia.
– Wszczęliśmy postępowanie sprawdzające. Na początku maja podejmiemy decyzję dotyczącą ewentualnego rozpoczęcia śledztwa – zapowiada Katarzyna Czekaj, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin–Południe.
Skargi na działalność władz LSM wpływały do prokuratury już w ubiegłym roku. Były jednak anonimowe, więc nie kończyły się śledztwem. Teraz to się zmieniło. W zawiadomieniach pada również więcej konkretnych zarzutów. Prokuratura zebrała więc wszystkie doniesienia i sprawdza je w ramach jednego postępowania. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest duże prawdopodobieństwo, by aktualne postępowanie zakończyło się śledztwem. Byłoby ono prowadzone pod kątem działania na szkodę spółdzielni.
Większość oskarżeń w pismach do prokuratury dotyczy Jana Gąbki – wieloletniego prezesa LSM. Autorzy zawiadomień zwracają uwagę, że firma jego córki zajmuje się serwisowaniem spółdzielczych wind.
– W pismach jest również mowa o rzekomych nieprawidłowościach związanych z zakupem lokali użytkowych w biurowcu przy ul. Krasińskiego – dodaje prokurator Czekaj.
Biurowiec zbudowała spółdzielnia. Jak piszą autorzy zawiadomień, lokale na parterze budynku mieli kupić członkowie zarządu LSM. Dzięki decyzji rady nadzorczej część powierzchni mogli kupić w bardzo atrakcyjnej cenie – 1100 zł za mkw., czyli kilkakrotnie taniej niż rynkowe stawki.














Komentarze