Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Damian zadzwonił i zaproponował akcję. Pojechaliśmy z pałą i butlą". Skończyło się tragedią

Nie żyje mężczyzna pobity podczas napadu na stację paliw w gminie Niedźwiada. Napastnik połamał mu czaszkę trzonkiem od siekiery. Podejrzany w sprawie 27-latek przyznał się do ataku.
"Damian zadzwonił i zaproponował akcję. Pojechaliśmy z pałą i butlą". Skończyło się tragedią

– Żałuję. Chłop jest w szpitalu. Nie tak miało być – przekonywał śledczych 27-letni Damian S. z Leszkowic. To główny podejrzany w sprawie. Kiedy składał wyjaśnienia, jego ofiara jeszcze żyła. Niestety, 58-letni Mirosław W. zmarł w nocy z wtorku na środę.

– W piątek przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która wyjaśni dokładne przyczyny śmierci mężczyzny – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Ustalimy, czy doprowadziły do tego obrażenia odniesione podczas napaści. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna miał połamane kości czaszki.

Dopiero po sekcji śledczy podejmą decyzję w sprawie ostatecznych zarzutów dla Damiana S. i dwojga pozostałych podejrzanych. Obecnie zarzuca im się m.in. rozbój i kradzież z włamaniem.

Do napadu doszło w nocy z 30 listopada na 1 grudnia. 21-letni Damian D., 27-letni Damian S. i 17-letnia Magdalena J. pojechali do jednej z miejscowości w gminie Niedźwiada.

– Tam włamali się do kontenera, skąd ukradli butlę gazową. Później pod pozorem wymiany butli udali się do pobliskiej stacji paliw – wyjaśnia sierż. szt. Ewelina Skorupska, oficer prasowy lubartowskiej policji.

Sprawcy wybrali stację w miejscowości Kolonia Palecznica.

– Damian zadzwonił i zaproponował akcję. Pojechaliśmy z pałą i butlą – wyjaśniał później śledczym 27-latek.

Na miejscu sprawcy zaatakowali 58-letniego Mirosława W., pracownika stacji.

– Powiedziałem, że chcę wymienić butlę. Chłop wyszedł, a ja za nim. Uderzyłem go jak wyjmował butlę. Przewrócił się, a ja wyciągnąłem mu pieniądze – relacjonował podczas przesłuchania Damian S.
Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna bił 58-latka trzonkiem od siekiery, który wcześniej schował pod bluzą. Z kieszeni ofiary zabrał 140 zł i odjechał. Rannego znalazł przypadkowy klient wraz z drugim pracownikiem stacji. 58-latek został przewieziony do szpitala w Lublinie. Zaledwie po kilku dniach policjanci namierzyli i zatrzymali sprawców.

–27-letni mieszkaniec gminy Ostrówek wpadł w ręce policji w Chełmie. Z kolei 21-latek z gminy Lubartów i  towarzysząca mu 17-latka zostali zatrzymani w miejscu zamieszkania młodego mężczyzny – dodaje sierż. szt. Ewelina Skorupska.

Obaj mężczyźni wcześniej wchodzili już w konflikt z prawem. Zostali tymczasowo aresztowani. Sąd nie zgodził się natomiast na aresztowanie 17-latki. Prokuratura już zapowiada zaskarżenie tej decyzji.

Damian S. przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jego kolega i nastolatka nie przyznają się do rozboju.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama