Mniej wuefu, więcej angielskiego w szkołach w Kraśniku
Władze miasta chcą uporządkować oddziały sportowe w miejskich szkołach. W niektórych przypadkach zostanie ograniczona liczba godzin wychowania fizycznego. Nie wszystkim to się podoba.
- 08.05.2013 17:10

– Proszę o nagłośnienie sprawy zamykania klas sportowych przez samorząd Kraśnika ze względu na oszczędności – zaalarmował nas Czytelnik. – Rodzice dzieci uczących się w tych klasach czy też planujących posłanie do nich swoich pociech są tym zbulwersowani.
Sprawdziliśmy. Tzw. oddziały sportowe są w kilku szkołach w Kraśniku: podstawowych – nr 5 i nr 6 i Zespole Placówek Oświatowych nr 2. Żeby taka klasa funkcjonowała, musi być spełnionych kilka warunków. – W klasie musi być co najmniej 20 uczniów. A grupa ćwiczeniowa musi liczyć co najmniej 10 uczniów – tłumaczy Krystyna Kaczorowska, p.o. dyrektor Kraśnickiego Ośrodka Edukacji i Nauki.
– W oddziałach sportowych tygodniowo jest więcej godzin wychowania fizycznego. Zamiast 4 uczniowie mają 10.
Tyle teoria. A praktyka? – Np. do klasy I c w gimnazjum (ZPO nr 2 – red.), gdzie jest klasa piłki nożnej, chodzi 16 chłopców, zaś w II c, czyli \"klasie koszykarskiej” uczy się 10 chłopców – podaje Kaczorowska. – Więc oba oddziały nie spełniają tych kryteriów. Klasa piłki nożnej zostanie od nowego roku szkolnego zlikwidowana i połączona z klasą, gdzie liczba godzin wuefu jest mniejsza.
W klasie III tego samego gimnazjum koszykówkę i piłkę ręczną uprawia po 12 uczniów. – Nie możemy mieć klas sportowych w każdej szkole, bo to kosztuje – dodaje Jarosław Stawiarski, zastępca burmistrza Kraśnika.
– Poza tym, nie ma do tego odpowiednich warunków. Dzieci ćwiczą w różnych miejscach m.in. na korytarzu. I dodaje: Zamiast inwestować w sport, lepiej zwiększyć liczbę godzin języka angielskiego. Bo bardzo chciałbym, aby uczniowie z Kraśnika w wynikach egzaminów państwowych dorównywali swoim rówieśnikom z Lublina.
Reklama













Komentarze