Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Magazyn AMW w Kraśniku. Do kupienia m.in. kombinezony lotnicze, latarki, honkery i stary

W Kraśniku, przy ulicy Kolejowej, jest miejsce gdzie sympatycy wojskowego wyposażenia poczują się jak w jaskini Ali Baby. Na półkach można znaleźć wszystko: od wojskowego zasobnika, przez saperkę, po silnik do stara czy wyposażenie polowego gabinetu lekarskiego. To wszystko trafia do cywili, bo wojsko już nie potrzebuje tych rzeczy
Magazyn AMW w Kraśniku. Do kupienia m.in. kombinezony lotnicze, latarki, honkery i stary
Magazyn lubelskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego to 5600 metrów powierzchni po dachem. Gospodarzem tego miejsca jest Piotr Płecha

Autor: Piotr Michalski

Magazyn lubelskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego to 5600 metrów powierzchni po dachem. - Magazyn mieści się na trzech piętrach w przedwojennym, solidnym, wojskowym budynku - mówi Piotr Płecha, gospodarz tego miejsca. - Widzi pan te fale na podłodze? We wrześniu 1939 w magazyn trafiła niemiecka bomba. Żelbetonowa konstrukcja budynku przyjęła energię wybuchu, a ślad po wybuchu to tylko lekko pofalowana podłoga.

Wojsko już nie chce

Wojsko to ogromna, niemal samowystarczalna instytucja. W jej zasobach jest wszystko: od kompletów do czyszczenia obuwia, po rakiety ziemia-powietrze czy F-16. Część tego wyposażenie z czasem jest wycofywana z użytkowania. Z Agencji Mienia Wojskowego na rynek cywilny trafia wojskowe mienie niekoncesjonowane. Te wymagające koncesji to uzbrojenie, czołgi, wozy pancerne, samoloty, okręty, części zamienne do tychże, itd...

- W wojsku dzieli się wycofywane wyposażenie na 5 kategorii, w zależności od stopnia zużycia czy przebiegu. Pierwsza i druga, to rzeczy nowe lub prawie nowe, piąta wyeksploatowane lub takie, które przekroczyły limit czasu pracy, przebieg, słowem założony resurs. De facto nadają się do remontu - tłumaczy Przemysław Kawiak, straszy specjalista w AMW Lublin. - Najwyższe kategorie ma przeważnie mundurówka, sprzęt warsztatowy, rozrywkowy, rekreacyjny, wyposażenie kuchenne czy zastawa z kasyn. Najniższy to pojazdy, sprzęt ogrodniczy. Choć nie jest to regułą, bo w najbliższym przetargu mamy 38-letniego stara 266 z przebiegiem niespełna 5 tys. kilometrów.

Do Kraśnika trafiają drobne rzeczy i niektóre pojazdy. Większość sprzętu z demobilu czeka na potencjalnych nabywców w jednostkach wojskowych. AMW Lublin obsługuje woj. lubelskie, podkarpackie i części mazowieckiego: Siedlce, Radom, Grójec i Nowe Miasto nad Pilicą. Czasami, aby obejrzeć lub odebrać zakupiony pojazd czy sprzęt trzeba pofatygować się kilkadziesiąt lub kilkaset kilometrów.

Półki pełne dobra

W magazynie nienaganny porządek. Cisza, zapach naftaliny i smarów oznacza wkroczenie na terytorium Piotra Płechy. - W pudełkach są koszule wojskowe, sygnowane przez Wólczankę, Obok leżą płaszcze oficerskie wojsk lądowych oraz marynarki i lotnictwa. Różnią się kolorem - mówi Piotr Płecha.

Tak zaczynamy podróż po magazynie AMW.

Na nabywców czeka kilka tysięcy kurtek wojskowych wz. 93, popularnych bechatek, czy mundurów polowych wz. 93. Te rzeczy wycofano z wojska, bo zmieniło się umundurowanie.

- Bardzo popularne są kombinezony lotnicze. Hitem są te z notatnikami na udach, czasami z zapiskami pilotów. Popularnością cieszą się ze względu jakość, ogromną trwałość i ognioodporność.

Te cechy preferują właściciele warsztatów. Jest także grupa rekonstruktorów, którzy uwielbiają paradować w tych kombinezonach na różnego rodzaju imprezach tematycznych. Wiadomo, za pilotem panny sznurem - dodaje z uśmiechem Małgorzata Skrzypek, szefowa PR w AMW Lublin. Imprezy rekonstrukcje czy air show są doskonałym miejscem sprzedaży drobnego wyposażenia mundurowego. - Podczas imprez sprzedajemy bardzo dużo rogatywek czy wojskowych beretów. Miło jest popatrzeć, jak całe zastępy dzieci biegają z rogatywkami na głowach.

W magazynach jest sporo rogatywek w dziecięcych rozmiarach. Podczas eventów świetnie sprzedają się też wojskowe pałatki, szczególnie gdy z nieba poleje się deszcz.

Rzadkie, a ciekawe

Krążąc po piętrach magazynu można spotkać przedziwne cuda. Na półkach dostrzegliśmy rzadkie gitary elektryczne renomowanych firm, z lat 90. minionego wieku. Były też zestawy przeznaczone do polowych punktów chirurgicznych. - To są bardzo dobre i bardzo drogie narzędzia chirurgiczne. Kupują te rzeczy przeważnie lekarze weterynarii. Mieliśmy też skrzynię pełną aktów zgonu. Czystych, bo na polu walki takie dokumenty także były potrzebne - dodaje Piotr Płecha.

Ten magazyn jest kapsułą czasu. W ogromnych skrzyniach leży kilka tysięcy latarek sygnalizacyjnych. Na nabywców czeka 7400 klasycznych żarówek oświetleniowych, wielkie chochle czy popularne łopaty saperskie czy łopatki żołnierza piechoty. Niektóre z nich są z lat 60-tych minionego wieku. Zakonserwowane przeleżały w magazynach 50-60 lat. Dziś wyglądają jak nowe.

Oko przykuwają ogromne skrzynie: wyposażenie mobilnego punktu kowalskiego czy hydraulicznego. Karnie w rzędach stoją silniki do stara, na półkach nie brakuje unikalnych części do tych pojazdów. - Pakiety serwisowe z częściami zamiennymi cieszą się dużą popularnością - dodaje Piotr Płecha.

Kuter? Proszę bardzo

Regionalne Oddziały AMW wymieniają się między sobą powojskowym mieniem. - Mieliśmy do sprzedaży kuter w doskonałym stanie. Jednostka bardzo szybko znalazła nabywcę i dziś pływa po Zalewie Szczecińskim - dodaje Przemysław Kawiak. Elementy mostów pontonowych kończą jako prywatne mola.

Jednak hitem wciąż są pojazdy: auta terenowe i ciężarówki. - Ludzie poszukują tych pojazdów, szczególnie starów z napędem na wszystkie osie. Warto jednak dodać, że są to pojazdy które przekroczyły swój resurs lub są wysłużone. Do nas trafiają bez płynów eksploatacyjnych. Przed licytacją, każdy może przyjechać i zobaczyć sprzedawane pojazdy. Nigdy nie oferujemy kota w worku - podkreśla Przemysław Kawiak. Nie ma już wprawdzie uazów, ale są mercedesy G, honkery czy stary z wyposażonym warsztatem, wozy dowodzenia, etc.

Wśród hitów o mniejszej masie jest talerz z logo marynarki wojennej (25 złotych), wykonany ze stali nierdzewnej, ciężki, przystosowany do bujania fal morskich. Kolekcjonerzy polują na zasobnik desantowca (70 złotych), czyli plecak żołnierza wojsk specjalnych. Te i inne wojskowe wyposażenie jest dostępnie w sklepie AMW, przy ulicy Łęczyńskiej w Lublinie.

Zapytacie się, na co są przeznaczane pieniądze uzyskane ze sprzedaży wycofanego sprzętu. AMW przekazuje środki na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych RP.

Powiązane galerie zdjęć:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama