Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mało strąków, sezon krótki, czyli po ile bób. Rzadko tani znaczy dobry

Sprawdzamy ceny bobu (i bobru), bo właśnie jest szczyt sezonu na torebki jasnozielonych ziaren. Dziennie tylko z jednego pola wyjeżdża ponad pół tony tego warzywa. Głównie trafia do konsumentów indywidualnych

Producenci bobu wyliczają, że dokładają do biznesu, bo w hurcie cena charakterystycznej kilogramowej porcji tego strączkowego warzywa nie zmienia się od co najmniej pięciu lat. Było 7 zł i jest. Tymczasem klienci widząc cenę 29,20 zł w osiedlowej Stokrotce, komentują: no, chyba przesadzili.

– Pierwszy bób sprzedawałam po 30, jakieś trzy tygodnie temu. Teraz mam po 12 złotych – mówi pani Ewelina, która ma Najlepsze warzywka w mieście i pod tym szyldem handluje w Lublinie na targu na Bronowicach.

12 złotych chcą za kilogramową torebkę sprzedawcy w warzywniaku na Kalinowszczyźnie, ale bób nie wyglądał na świeży. Za 14 złotych u konkurencji, kilka alejek osiedlowych dalej, jest jasnozielony.

Na 19,99 kilogram bobu wycenia E.Leclerc, w weekend była przecena na 13,98 a paczkowanego po pół kg z 8,99 na 6,99. Wizualnie oceniając – przecena była bardzo potrzebna.

Brąz mechaniczny

Jak wyjaśniają producenci, brązowienie surowych łupinek i ich nieestetyczny wygląd, to efekt mechanicznych uszkodzeń podczas łuskania strąków w nowoczesnych maszynach. Najlepiej żeby robić to ręcznie, co przy hurtowych ilościach nie jest możliwe. Ale się zdarza.

Na targu w Opolu Lubelskim są sprzedawczynie, które łuskają bób na bieżąco. Plantatorzy się śmieją, że w niedzielę maszyn się nie uruchamia, no bo święto. Więc poniedziałkowe zamówienia są przygotowane ręcznie przez właścicieli i ich bliskich.

W Zamościu pochodzenie ziaren widać po cenie. Na Nowym Mieście łuskany na miejscu jest po 15, przywożony z giełdy po 13 zł. Dla porównania sklepy PSS Społem Zamość oferują bób w promocji po 14,99 za kilogram.

Na godzinę, za torebkę

W internecie też jest sporo ofert na sprzedaż i zakup. Wówczas mowa jest o 11 zł za kg – cena do negocjacji.

– Od pięciu lat sadzimy i sprzedajemy. W tym roku to dwa hektary, choć zaczynaliśmy od pięciu. Sezon nie będzie dobry, bo jest sucho, bób nie wiąże, czyli jest mało strąków – ocenia Iwona Duda z Opola Lubelskiego.

W hurcie sprzedaje kilogram po 7 złotych, kiedy proszę, żeby obliczyła, ile powinna kosztować torebka z zielonymi nasionami, szacuje, że około 20 złotych. W tej kwocie by był jej zarobek, wyższe w tym roku ceny nawozów i oprysków oraz wynagrodzenie dla pracowników. W tym roku godzina pracy przy zbiorze bobu to właśnie 20 złotych. – A hurtowa cena od pięciu lat się nie zmienia, to było i jest 7 złotych za kilogram – dodaje właścicielka plantacji.

W poniedziałek z jej pola zjechało 600 kilogramów tego warzywa.

Stosuje odmianę Bahus, która jej zdaniem najlepiej się sprawdza na iłowatej ziemi i jest wytrzymała na suszę.

– Jest kilka odmian bobu, różnią się wielkością ziaren, a nie smakiem. Czasami klienci uważają, że małe to gwarancja młodego bobu, a tak wcale nie jest. Natomiast smak zależy od nawozów, kiedy jest za dużo azotu, bób jest gorzkawy – tłumaczy pani Iwona, która przyznaje, że u niej w domu jada się bób z wody, ale także w potrawach. – Robię pierogi z bobem, sałatkę z fetą. Czy stosuję łuskany? Tak, oczywiście bez łupinek.

Bobrowe przysmaki

Jeśli ktoś jada lub oferuje bober, nie bób, to znak, że pochodzi z Karczmisk w powiecie opolskim.

– Bób w Karczmiskach jest bardzo popularną rośliną, powszechnie uprawianą, z tym, że u nas nie rośnie bób tylko bober. Takie określenie jest bardzo popularne, nikt tu nie mówi „bób”. Dlatego w sierpniu będziemy mieć kolejną edycję Święta Bobru razem z konkursem na bobrowe przysmaki. I nikt z mieszkańców nie pomyśli, że to może chodzić o zwierzęta. Ale ponieważ nasi goście dopytują, co to jest bober, a z kolei tutejsi wytykają nazwę bób – na plakatach stosujemy pisownię „bob(r)u”, z „r” w nawiasie. Niech każdy ma, jak mu pasuje – mówi Ewa Nowaczek, dyrektor Gminnej Biblioteki i Domu Kultury w Karczmiskach, która wymyśliła i organizuje wydarzenie.

– Pomysł jest sprzed wielu lat, ale dopiero w 2015 roku został zrealizowany. Szukaliśmy terminu w okolicach odpustu w naszej parafii, której patronuje św. Wawrzyniec i tak w pierwszą niedzielę sierpnia mamy festyn – dodaje dyrektorka, która uważa, że w gwarze należy szukać zwrotu bober. I przypomina, że dawniej mieszkańcy okolicznych miejscowości na Karczmiska mówili Bobry.

Jak oceniają producenci, większość bobu vel bobru sprzedaje się na bieżące potrzeby klientów. W regionie niewiele jest przetwórni i chłodni, które go skupują, by handlować cały rok.

– W sezonie kupujemy świeży, poza sezonem mrożony, żeby mieć cały czas w ofercie pierogi z bobu. Ja chętnie kupuję od naszych rolników, tylko w tej chwili mają swoje zobowiązania na dostawy na giełdę w Elizówce, ale jak będzie większy wysyp, to chętnie sprzedają – mówi Katarzyna Bartnik, która prowadzi restaurację Krampa w Karczmiskach i sklep, w którym też ma bober w asortymencie.

Od 2014 karczmiskie pierogi z bobru (bobu), a od 2016 roku pierogi z bobem i mięsem z Dobryniowa są wpisane na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama