Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Żaden z dwóch bramkarzy Janowii nie dotrwał do końca wyjazdowego meczu z ŁKS Łazy

Zarówno 26-letni Łukasz Daniluk, jak i młodszy o dziewięć lat Grzegorz Michaluk musieli przed końcowym gwizdkiem opuścić plac gry. Pierwszy, podstawowy golkiper, po pierwszej części spotkania nie był już zdolny kontynuować gry.
Żaden z dwóch bramkarzy Janowii nie dotrwał do końca wyjazdowego meczu z ŁKS Łazy
Podczas meczu z ŁKS Łazy kontuzji doznało dwóch bramkarzy Janowii (MARIUSZ KUCHARSKI)
– To efekt uderzenia w głowę w poprzednim meczu z Niwą Łomazy – tłumaczy Andrzej Bujalski, kierownik Janowii. – Tylko na swoją prośbę wystąpił w Łazach. Miejsce Daniluka zajął junior Grzegorz Michaluk. Ale po 21 minutach także musiał opuścić plac gry. W jednej z akcji wyskoczył do górnej piłki, a w tym czasie zawodnik ŁKS wbiegł pod niego. – Nie wypuścił piłki z rąk, ale tak niefortunnie spadł na murawę, że z powodu bólu nie mógł kontynuować gry. – relacjonuje kierownik. – Do gry w polu wszedł Tomasz Borowski, a do bramki powędrował 29-letni obrońca Przemysław Karpiuk. – Taki przypadek, w 14-letniej historii Janowi, miał miejsce po raz pierwszy, żeby żaden z bramkarzy nie skończył meczu o punkty – dodaje Bujalski. Karpiuk, stojąc w bramce przez 24 minuty, zachował czyste konto. Co więcej, jego drużyna strzeliła w tym okresie zwycięskiego gola. Łukasz Daniluk przepuścił jeden strzał, a Grzegorz Michaluk dwa. – Tak prawdę mówiąc, nie było co łapać – śmieje się Przemysław Karpiuk. – Byłem bezrobotny. Zawsze chciałem sprawdzić się w bramce. Otrzymałem swoją szansę i jestem z niej zadowolony. Zawirowania z bramkarzami nie odbiły się więc na wyniku. Zwycięstwo 4:3 dało awansu na drugie miejsce w tabeli bialskiej \"okręgówki”. – W rundzie jesiennej najwyżej byliśmy na trzeciej pozycji. Już dzwonili do mnie działacze i trenerzy z innych klubów z gratulacjami – cieszy się Bujalski. W niedzielę ostatnia kolejka pierwszej rundy. Janowia zmierzy się na własnym boisku z Bizonem Jeleniec. – Łukasz Daniluk na pewno nie zagra. Grzegorz Michaluk powinien dojść do siebie po urazie. Być może będziemy też mieli do dyspozycji kolejnego bramkarza z juniorów 18-latka Jakuba Urbańczuka. Jeśli nie, znowu będziemy kombinować w składzie – zapowiada kierownik. – Jeśli zajdzie potrzeba, jestem do dyspozycji – zgłasza akces Przemysław Karpiuk.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama