Przedsiębiorstwo \"Sprint” dotychczasowi właściciele sprzedali lubelskiemu przedsiębiorcy jeszcze w sierpniu. Stanęła wtedy należąca do spółki ubojnia i masarnia.
(bar)
18.09.2001 22:02
Ludzie każdego dnia stawiają się jednak do pracy z nadzieją, że produkcja zostanie wreszcie wznowiona, albo że nowy właściciel wypłaci im zaległe pobory, da odprawy i zwolni.
Od ponad miesiąca status siedemdziesięcioosobowej załogi wciąż jest nie ustalony. Ludzie przyglądają się, jak nocą z ich zakładu wywożone są maszyny i urządzenia, biurowe meble i komputery. Kiedy próbowali protestować, zostali postraszeni przez dyrektora Waldemara Z. policją. Zapowiedzieli jednak, że w żaden sposób nie dadzą się usunąć.
Dramatyczną sytuację w zakładzie potęgują zaległości wobec rolników, którym \"Sprint” nie zapłacił za dostarczony żywiec. Zaległości sięgają kwietnia i wynoszą nawet po kilka tysięcy złotych. Partnerem dla zdesperowanych pracowników i rozsierdzonych rolników jest zatem wciąż nieuchwytny obecny właściciel Grzegorz O. Pomimo starań nie udało nam się wczoraj z nim skontaktować ani z dyrektorem Waldemarem Z.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze