O wyroku poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec. Sąd uznał wszystkich oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów. Były wójt Leon B. usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 30 tys. zł grzywny. Sąd orzekł także zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w jednostkach samorządu terytorialnego przez pięć lat.
Jego żonę Grażynę B. sąd skazał również na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Kobieta ma zapłacić 20 tys. zł grzywny. Zaś inspektor nadzoru inwestorskiego Stanisław K. usłyszał karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 6 tys. zł grzywny. Nie może też pełnić przez pięć lat funkcji kierowniczych w jednostkach samorządu terytorialnego.
– Wobec wszystkich oskarżonych sąd orzekł solidarnie na rzecz gminy Sułów kwotę 50 tys. zł tytułem nawiązki i zasądził od nich koszty sądowe – dodał rzecznik.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu oskarżyła byłego wójta i jego żonę m.in. o przekroczenie uprawnień, oszustwo i wpływanie na przebieg ogłoszonego przez gminę przetargu na budowę utwardzenia dna wąwozu lessowego w miejscowości Źrebce.
Według ustaleń śledczych wójt wyłączył się co prawda formalnie z podejmowania decyzji w tej sprawie, ale przekazał swojej żonie informacje dotyczące kwoty zaplanowanej przez gminę na tę inwestycję. Chodziło o 215 tys. zł. – Ta informacja miała kluczowe znaczenie dla oceny i wyboru wykonawcy” – wyjaśniał rzecznik. Przez to należąca do kobiety firma zaproponowała cenę, która okazała się najtańsza spośród wszystkich złożonych ofert.
Poza tym jednym z warunków przetargu było wykonanie przez startujące firmy minimum jednej inwestycji drogowej za co najmniej 100 tys. zł. – Firma Grażyny B. oprócz braku wymaganego doświadczenia nie posiadała odpowiednich urządzeń ani pracowników do wykonania prac związanych z realizacją inwestycji – przekazywała prokuratura. Jak ustalono, Leon B. załatwił żonie wystawienie fałszywych referencji o wykonaniu robót budowlanych za 120 tys. zł dla firmy Mirosława R.
W maju 2019 r. gmina Sułów podpisała z żoną wójta umowę na roboty budowlane za niecałe 200 tys. zł. Z ustaleń śledczych wynika, że prace zostały wykonane wadliwie i niezgodnie z przepisami techniczno-budowlanymi. Chodziło m.in. o nieprawidłowe ułożenie płyt, brak sprawnego odwodnienia, co skutkowało przemieszczeniem się płyt i zamuleniem terenu. Pomimo tego inspektor nadzoru inwestorskiego Stanisław K. podpisał końcowy odbiór prac, dzięki czemu Grażyna B. mogła otrzymać zapłatę za wykonanie zadania.
W trakcie śledztwa małżeństwo nie przyznało się do zarzutów.
Wyrok nie jest prawomocny.
źródło: PAP

















Komentarze