Pan minister nie tańczy
Ma 50 lat, żonę, troje dzieci i przed sobą odpowiedzialne zadanie. Musi uporządkować polski rynek pracy, zająć się rencistami, emerytami, niedożywionymi dziećmi. A ręce do pracy tylko dwie. Jednak pan minister jest przekonany, że sobie poradzi.
- 03.11.2005 16:04
Z gabinetem, w którym będzie pracował, zapoznał się już w poniedziałek. Zaraz po tym, jak prezydent Aleksander Kwaśniewski wręczył mu teczkę ministra. Ten gabinet ma swoją historię: zasiadali tu Jacek Kuroń, Michał Boni, Longin Komołowski czy Andrzej Bączkowski. Ten ostatni to dla Krzysztofa Michałkiewicza mistrz.
Sam Michałkiewicz jest przygotowany do szefowania ministerstwem. Wiele lat zajmował się polityką społeczną. Właściwie tworzył system pomocy społecznej w naszym województwie. Pracował na stanowisku dyrektora Wojewódzkiego Zespołu Pomocy Społecznej. Był dyrektorem Wydziału Spraw Społecznych Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego, dyrektorem Domu Pomocy Społecznej dla Osób Niepełnosprawnych Fizycznie. Ostatni rok spędził w Urzędzie Miasta Lublin jako wiceprezydent. Oczywiście zajmował się opieką społeczną.
A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Krzysztof Michałkiewicz wystartował w wyborach do Sejmu. Bez trudu zdobył mandat posła. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu był jeszcze zagubiony; w końcu debiutował w roli posła. Teraz tworzy gabinet premiera Kazimierza Marcinkiewicza. I jak sam twierdzi, jest to co prawda rząd mniejszościowy, ale za to rząd fachowców.
Plany na funkcjonowanie swojego resortu już ma. Na razie jednak nie chce ich zdradzać. Bo porządek musi być. Najpierw premier wygłosi swoje expose, a dopiero później do akcji wkroczy minister Michałkiewicz. Chociaż pierwsze decyzje już ma za sobą. Jakie? Nie chce zdradzić.
Ministerstwo z pewnością pochłonie Krzysztofowi Michałkiewiczowi bardzo dużo czasu. Ale dla swoich wyborców postara się go znaleźć. Obiecał, że biuro w Lublinie będzie odwiedzał przynajmniej raz w miesiącu. Dla rodziny też czasu nie będzie miał zbyt wiele. Na szczęście dzieci nie są już małe. A żona... całe życie ma żal, że pan minister nie tańczy.
Reklama













Komentarze