Spotkaniem z Olimpią Piekary Śląskie szczypiorniści Azotów Puławy po raz pierwszy w nowym sezonie zaprezentują się własnej publiczności. Gospodarze za wszelką cenę chcą wygrać by zmazać plamę po inauguracyjnej porażce w Piotrkowie Trybunalskim. Ale rywale mają identyczny cel, bo przed tygodniem przegrali u siebie z beniaminkiem Techtransem Daradem Ebląg 29:30.
W ubiegłym sezonie w Puławach górą byli gospodarze, którzy wygrali 26:24. W rewanżu na Górnym Śląsku zwyciężyła siódemka z Piekar 24:20. Pierwsze skrzypce w drużynie przyjezdnych, prowadzonej przez trenera Krzysztofa Przybylskiego, \"grają” Mariusz Kempys, Remigiusz Lasoń oraz Krzysztof Wojtynek. W poprzednich rozgrywkach pierwszy rzucił puławskiej drużynie 12 goli, a Lasoń 11.
Wydaje się, że z dwubramkowej przegranej (22:24) drużyna Azotów wyciągnęła już wnioski. - Zawodnicy podeszli do tego meczu niewłaściwie od strony mentalnej - mówi trener Edward Koziński. - Nie spodziewali się tak silnego oporu ze strony piotrkowian. Stąd popełnialiśmy mnóstwo prostych błędów. Przeciwko Olimpii musimy zminimalizować je prawie do zera. Rywal prezentuje klasę zbliżoną do Kipera. Kluczem do końcowego sukcesu będzie przede wszystkim szczelna obrona. Szczególną uwagę musimy poświęcić Lasoniowi oraz Wojtynkowi.
Podobnie jak to było w roku ubiegłym wstęp na mecze Azotów jest wolny
Jarosław Czępiński
Komentarze