Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Alicja podbija Hollywood?

To bardzo miłe uczucie, móc przejść się po czerwonym dywanie - mówiła Alicja Bachleda-Curuś po pierwszym dniu festiwalu filmowego w Cannes.
Owszem, nie była tam jeszcze gwiazdą i nie promowała nowego filmu,. Tylko biżuterię, jak dziesiątki innych modelek i mniej znanych aktorek. Ale o rzadko której modelce czy aktorce \"New York Time” pisze, że to wschodząca gwiazda. W Cannaes Alicja pojawiła się w sukni od Valentino i w biżuterii Chopard. Na razie tyle. Ale jeżeli wszystko pójdzie dobrze, już nie długo na takich festiwalach Alicja Bachleda Curuś będzie promować swoje nowe filmy. Amerykańska kareira 24-letniej Polki zaczęła się całkiem niedawno; od prasowych i festiwalowych pokazów filmu \"Trade”. W filmie miała grać Mila Jovovich (\"5 element”), ale to Alicja gra główną kobieca rolę u boku gwiazdora Kevina Kline\'a w filmie wyprodukowanym przez Rolanda Emmericha, reżysera \"Dnia Niepodległości”. Bachleda-Curuś wcieliła się w rolę Weroniki; Polki, która jest przekonana, że jedzie pracować w Ameryce jako opiekunka do dzieci. Niestety, zostaje uprowadzona do Mexico City przez polsko-rosyjski gang handlujący ludźmi i zmuszona do prostytucji. \"Ta 23-letnia polska aktorka już od 16 roku życia robi karierę w Europie Wschodniej. Dzięki Bachledzie-Curuś, historia ofiar zyskuje własne, dramatyczne napięcie - pisze Karen Durbin w New York Time. Durbin w swoim tekście opisuje pięć aktorek, które mają szansę zawojować świat. - Siła kreacji Bachledy-Curuś leży w starannym kamuflowaniu desperacji. Ponieważ większość akcji toczy się w otoczeniu przypominającym kolejny krąg piekła, Weronika jest dla widza kimś w rodzaju przewodnika po zaświatach. Spod zewnętrznej łagodności wyrywają się drobne gesty i pełne ekspresji spojrzenia, wyrażające kolejne etapy koszmaru”. Czy to znaczy że wreszcie mamy szansę na naprawdę znane polskie nazwisko w fabryce snów? Owszem, była już Joanna Pacuła, ale ta nigdy nie awansowała do pierwszej, czy nawet drugiej ligi. Lepiej poszło Izabeli Scorupco. Ale po roli dziewczyny agenta 007 w \"Goldeneye” spektakularnych ról już nie było. Ot, jeden horror (\"Egzorcysta. Początek”) i film science-fiction \"Władcy ognia”. Katarzyna Figura? Próbowała, ale skończyło się na epizodzie w filmie Roberta Altamana. Żadna kariera. Wszystko zaczęło się dawno, dawno temu. Alicja miała 6 lat, kiedy po raz pierwszy wystąpiła publicznie. Dwa lata później wydała kasetę z piosenkami pt. \"Sympatyczne sny”. Jako aktorka debiutowała na scenie krakowskiego teatru Groteska w spektaklu \"Pilot i książę”. Miała wtedy 10 lat. Wiele dziecięcych gwiazd tak zaczyna. Jednak rzadko której udaje się przejść do dorosłej kariery. Alicja miała to szczęście. W maju 1998 roku Andrzej Wajda ogłosił casting do roli Zosi w \"Panu Tadeuszu”. Zgłosiło się prawie dwa tysiące młodych dziewczyn i... wygrała Alicja. Potem poszło już z górki. Kilka filmów, epizodów, rola w popularnej telenoweli \"Na dobre i na złe”. Alicja nie zapomniała też o swojej muzycznej karierze. W 2001 do sklepów trafiła debiutancka płyta \"Klimat”. Ale szczerze mówiąc nie była to wielka kariera; nawet jak na polskie warunki. O popularności Dody, Michała Wiśniewskiego czy Katarzyny Cichopek Alicja nawet nie mogła marzyć. Jednak Bachleda-Curuś miała zupełnie inny pomysł na karierę. Wyjechała. \"Herz im Kopf” \"Sommersturm” \"Das Blut der Templer”. Widział ktoś te niemieckie filmy? Pewnie nie, a to właśnie w nich Polka zdobywała aktorskie doświadczenie. Mało tego, bo studiowała też w słynnej aktorskiej szkole Lee Strasberga. Dziś Alicja mieszka na przedmieściach Kalifornii. I gra. Budżet filmu \"Trade” zamknął się w kwocie 12 milionów dolarów. Na amerykańskie warunki to niemal półdarmo, ale chyba było warto. Wokół filmu i Bachledy zrobił się mały szum. Po drugie, Hollywood szuka teraz nowych twarzy właśnie w kinie niezależnym. - Za całym szacunkiem dla Alicji: dziewczyny bardzo zdolnej, ale to całe \"podbijanie Hollywood” to na razie bardziej fakty prasowe niż fakty - studzi nadzieję Andrzej Sołtysik, prowadzący program \"Multikino” w TVN. - W Stanach kariery to robią np. Australijczycy, bo dla nich nie ma bariery językowej. A to jest najważniejsze. Ja sam, choć znam język i robię wywiady z zagranicznymi aktorami, w amerykańskiej telewizji programu bym nie dostał. Owszem, w Hollywood trwa wręcz inwazja aktorów i reżyserów z Meksyku czy Puerto Rico. - Bo jest klientela. W tej chwili hiszpański to drugi język w USA, a w krotce pewnie będzie pierwszy. Ale kariera Alicji jest możliwa. Została zauważona i miała trochę szczęścia. Jeżeli angielski nie będzie dla niej problemem, to kariera w stylu Salmy Hayek stoi przed nią otworem - dodaje Sołtysik. Inaczej Alicję czekają epizody przybyszów z Europy Wschodniej.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama