Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Made by rodzice :) Bezstresowe wychowanie c.d.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może dziecko jest po prostu chore psychicznie? Dzisiaj tak wiele wypaczeń zostało wykreślonych z zaburzeń psychicznych, że nikomu do głowy nie przychodzi, aby pójść z dzieckiem do psychiatry.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w II Rp , w wiejskiej szkole kierownik, doświadczony pedagog nogą od krzesła walił w dup ę niesfornych chłopaków . pomagało radykalnie. robili sie grzeczni p.s. usłyszane od ludzi starszych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoła nie ma prawa być bezradna a udaje bezradną. Porządek musi być. Chłopak posunie się daleko dalej, dopóki ktos mu granicy nie postawi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
bo rodzice widocznie zajęci wydawaniem 500 plus niż wychowywaniem dziecka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Standardowa p. dyrektor. Ona robi wszystko tylko nie wiadomo co. I jeszcze nie chce rozmawiać - to może pójdźcie Państwo dziennikarze do kuratorium oświaty i zapytajcie jakie działania p. dyrektor powzięła. I nie odpuszczajcie tematu - co z tego że dzieciak teoretycznie niewinny - jak się tak zachowuje to karne przeniesienie do szkoły specjalnej i tyle. Dlaczego mają inni cierpieć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To co teraz czekamy na artykuł "ośmioletni uczeń zabił 2 uczniów i ciężko ranił nauczycielkę"?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jak onegdaj belfer przywalił szpicrutą przez grzbiet za niepotrzebne choć jedno słowo to nikt nie miał żalu,jeszcze ojciec pocięglem w domu poprawił.był porządek w klasie cisza,nawet dlugopisem sie nie można bylo bawic a dziś gnojstwo jawnie sobie gra na lekcjach na telefonach.no to mamy efekty naj..owszego wychowania w powojennej Polsce
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Artykuł 231 Kodeksu karnego powinien wystarczyć do skazania dyrektorki za niedopełnienie obowiązków w zakresie ochrony uczniów oraz pracowników szkołt przed młodocianym bandytą. Niech ktoś wreszcie powiadomi prokuraturę o skandalicznym "rżnięciu głupa" przez kierownictwo szkoły!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Albo dziecko jest chore psychicznie, albo rodzice, albo trzeba rodziców walnąć głową o ścianę. Nie traktujmy ośmiolatka jak bandyty, to na pewno skutki wychowania w rodzinie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
..."nie radzą sobie w Sieradzu"?? Toż to koniec świata.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niedawno taka sytuacja była w Sp 30 w lublinie. Rodzice po roku zabrali swoją pociechę do innej placówki, teraz dzieci chodzą spokojnie i bez stresu do szkoły. Gdy wychowawca ogłosił że do klasy nie będzie chodził ww delikwent nie dało się ukryć radości dzieci na ich twarzach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Skutki lewackiego wychowania!!! Róbta co chceta wyłazi!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
***s://800100100.pl/dla-rodzicow/nieskuteczna-reakcja-szkoly-na-przemoc-rowiesnicza,id,19
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kulsony sporządziły "notatkę". Aha, czyli umieją pisać. To już coś. Ale na tym skończyła się pomoc policji. To po cholerę nam taka policja, która nie chroni naszych dzieci przez niezrównoważonym umysłowo młodocianym bandytą ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jak onegdaj belfer przywalił szpicrutą przez grzbiet za niepotrzebne choć jedno słowo to nikt nie miał żalu,jeszcze ojciec pocięglem w domu poprawił.był porządek w klasie cisza,nawet dlugopisem sie nie można bylo bawic a dziś gnojstwo jawnie sobie gra na lekcjach na telefonach.no to mamy efekty naj..owszego wychowania w powojennej Polsce
Mój dziadek też wspomina jak dyrektor wymierzał im razy linijką, po tym jak podkuszeni przez kolegów zerwali babce jakies kwiatki z ogródka. Wspomina, jak cieszył się, że dyrektor nie wzywał ojca do szkoły, bo nie dosyć, że ojciec też lanie by dał, to jeszcze zbeształby za to, że zamiast do pracy w polu, musiał do szkoły chodzić. Dziadek wspomina swoich nauczycieli z wielkim szacunkiem, wspomina front jaki rodzice stanowili z nauczycielami. A już nauczycieli z gimnazjum, to w ogóle. Dziadek ma piękny charakter pisma. Podobny miała babcia, druga babcia, drugi dziadek i prababcia. Dziś nawet z pisaniem dzieci mają problemy, nie mówiąc już o reszcie...Gdzie tkwi błąd dzisiejszej szkoły?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
******wszystkojasne.waw.pl/informator-dla-rodzicow-2/9-dodatkowych-srodkow-otrzymuje-samorzad-danego-ucznia-niepelnosprawnego/ Dlaczego normalne dzieci mają cierpieć? Ciągle tylko, że system jest zły...  Każde dziecko trzeba traktować indywidualnie, chore dziecko ma być ze zdrowymi bo ma się integrować!? Tylko czy ktoś myśli jakie tego konsekwencje ponoszą zdrowe dzieci?? Skoro wszyscy mówią, że system jest zły i wiąże ręce to trzeba go w końcu zmienić. Podobne historie dzieją się w wielu szkołach, nie kończą się tragedią tylko dzięki usunięciu ucznia ze szkoły. Co to znaczy, że matka się nie zgadza na indywidualne nauczanie skoro ma ograniczone prawa?  Wygląda to tak jakby w szkole nie było żadnych zasad, których należy przestrzegać, taki przykład dajemy innym dzieciom. Jeszcze z uporem maniaka mamy kazać normalnym dzieciom znosić i akceptować wszystko co robi "uczeń z trudnościami" Pedagog nie może już nic bo wystarczy mieć orzeczenie. Pedagog ma walczyć o ucznia z trudnościami, żeby ten czuł się dobrze.  Dlatego właśnie szkoły tak walczą o dzieci z trudnościami, a nie o zdrowe: ******wszystkojasne.waw.pl/informator-dla-rodzicow-2/9-dodatkowych-srodkow-otrzymuje-samorzad-danego-ucznia-niepelnosprawnego/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  jak onegdaj belfer przywalił szpicrutą przez grzbiet za niepotrzebne choć jedno słowo to nikt nie miał żalu,jeszcze ojciec pocięglem w domu poprawił.był porządek w klasie cisza,nawet dlugopisem sie nie można bylo bawic a dziś gnojstwo jawnie sobie gra na lekcjach na telefonach.no to mamy efekty naj..owszego wychowania w powojennej Polsce  
Mój dziadek też wspomina jak dyrektor wymierzał im razy linijką, po tym jak podkuszeni przez kolegów zerwali babce jakies kwiatki z ogródka. Wspomina, jak cieszył się, że dyrektor nie wzywał ojca do szkoły, bo nie dosyć, że ojciec też lanie by dał, to jeszcze zbeształby za to, że zamiast do pracy w polu, musiał do szkoły chodzić. Dziadek wspomina swoich nauczycieli z wielkim szacunkiem, wspomina front jaki rodzice stanowili z nauczycielami. A już nauczycieli z gimnazjum, to w ogóle. Dziadek ma piękny charakter pisma. Podobny miała babcia, druga babcia, drugi dziadek i prababcia. Dziś nawet z pisaniem dzieci mają problemy, nie mówiąc już o reszcie...Gdzie tkwi błąd dzisiejszej szkoły?
 Gdzie tkwi błąd dzisiejszej szkoły? Przynajmniej jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest postawienie nauczycieli w pozycji służalczej. Nauczyciel to wyrobnik, który ma obsługiwać i wyręczać, ale w zadnym razie nie karcić, nie wymagać nadmiernie (najlepiej wcale), ma się bać. I się boi- dyrektora, który nie jest jednym z nauczycieli (nie czuje się nim), tylko urzędnikiem, znającym na wyrywki gromadzone papiery, ale nie mającym pojęcia o uczniach, ich problemach, problemach z nimi. Nauczyciel się boi rodziców- ma się bać, to już ministra z poprzedniego rządu rodzicom uświadomiła, rodzic wie, że każdą sprawę może rozdmuchać, z każdą sprawą może polecieć do kuratorium, urzędu oświaty, do mediów. Nauczyciel ma się bać księdza katechety, bo on opiniuje postawy. Ma się też bać uczniów- już siedmiolatek zatrzymany za rękę na szkolnym korytarzu, zanim zaryje nosem w posadzkę potrafi zawrzasnąć "pani mnie molestuje" albo na uwagę, że śmieci usłyszeć, że jego rodzice płacą woźnej za sprzątanie. No i tradycyjne SIĘ NALEŻY- jabłuszko, mleko, podręczniki, wychowanie w wierze (zdaje się rodzice chrzcząc dziecko przysiegają, że to oni będą w tej wierze wychowywać, a tak łatwo oddają ten obowiązek szkole).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Albo kierownictwu szkoły zależy na takim uczniu bo czerpie z tego korzyści Aby orientacyjnie ustalić sumę dodatkowych środków, wystarczy sięgnąć do rozporządzenia MEN w sprawie podziału subwencji oświatowej i pomnożyć roczną kwotę, przewidzianą przez rząd dla samorządu na jednego ucznia (standard A – w 2018 r. to 5436 zł), przez tzw. wagę subwencyjną, czyli wskaźnik przyporządkowany konkretnej niepełnosprawności. Przykład: aby ustalić orientacyjną kwotę dodatkowych środków, jakie otrzymuje gmina na ucznia z autyzmem należy przemnożyć 5436 zł przez wagę P7=9,50, co daje nam 51642 zł rocznie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  jak onegdaj belfer przywalił szpicrutą przez grzbiet za niepotrzebne choć jedno słowo to nikt nie miał żalu,jeszcze ojciec pocięglem w domu poprawił.był porządek w klasie cisza,nawet dlugopisem sie nie można bylo bawic a dziś gnojstwo jawnie sobie gra na lekcjach na telefonach.no to mamy efekty naj..owszego wychowania w powojennej Polsce  
Mój dziadek też wspomina jak dyrektor wymierzał im razy linijką, po tym jak podkuszeni przez kolegów zerwali babce jakies kwiatki z ogródka. Wspomina, jak cieszył się, że dyrektor nie wzywał ojca do szkoły, bo nie dosyć, że ojciec też lanie by dał, to jeszcze zbeształby za to, że zamiast do pracy w polu, musiał do szkoły chodzić. Dziadek wspomina swoich nauczycieli z wielkim szacunkiem, wspomina front jaki rodzice stanowili z nauczycielami. A już nauczycieli z gimnazjum, to w ogóle. Dziadek ma piękny charakter pisma. Podobny miała babcia, druga babcia, drugi dziadek i prababcia. Dziś nawet z pisaniem dzieci mają problemy, nie mówiąc już o reszcie...Gdzie tkwi błąd dzisiejszej szkoły?
Gdzie tkwi błąd dzisiejszej szkoły? Przynajmniej jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest postawienie nauczycieli w pozycji służalczej. Nauczyciel to wyrobnik, który ma obsługiwać i wyręczać, ale w zadnym razie nie karcić, nie wymagać nadmiernie (najlepiej wcale), ma się bać. I się boi- dyrektora, który nie jest jednym z nauczycieli (nie czuje się nim), tylko urzędnikiem, znającym na wyrywki gromadzone papiery, ale nie mającym pojęcia o uczniach, ich problemach, problemach z nimi. Nauczyciel się boi rodziców- ma się bać, to już ministra z poprzedniego rządu rodzicom uświadomiła, rodzic wie, że każdą sprawę może rozdmuchać, z każdą sprawą może polecieć do kuratorium, urzędu oświaty, do mediów. Nauczyciel ma się bać księdza katechety, bo on opiniuje postawy. Ma się też bać uczniów- już siedmiolatek zatrzymany za rękę na szkolnym korytarzu, zanim zaryje nosem w posadzkę potrafi zawrzasnąć "pani mnie molestuje" albo na uwagę, że śmieci usłyszeć, że jego rodzice płacą woźnej za sprzątanie. No i tradycyjne SIĘ NALEŻY- jabłuszko, mleko, podręczniki, wychowanie w wierze (zdaje się rodzice chrzcząc dziecko przysiegają, że to oni będą w tej wierze wychowywać, a tak łatwo oddają ten obowiązek szkole).
 W jaki sposób oddać władzę nauczycielom? Co musiałoby się zmienić, żeby poczuli że mają władzę?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...