Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
O tej fundacji mam fatalne zdanie po jednej prośbie o pomoc. A została mi polecona przez znajomą...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a ja jestem zadowolana z interwencji fundacji Felis, przyjechali, złapali, wysterylizowali (oczywiście zwróciłam koszty za operację) i wypuścili kociczke w to samo miejsce. Cieszyła się później jeszcze długo wolnością, aż do momentu kiedy nagle przepadła:( Co do ilości zwierząt w findacji, no cóż to ludzie przyczyniają sie do tej ilości. Zamiast sterylizować/kastrować zwierzęta przyczyniają się do coraz to większej ilości niechcianych maluchów. Przecież zwierzęta będące w fundacji pochodzą z interwencji zgłaszanych przez ludzi. NIestety całego świata się nie uratuje ale moża ograniczyć ilość niechianych a później cierpiących zwierząt
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak zwykle prawdy należy doszukiwać się między wierszami. Co się stało z kociętami tej kotki, przecież w kwietniu urodziła kocięta w piwnicy bloku? I tego dotyczyła interwencja zgłaszana do "Felis". Dlaczego pani opiekująca się nią i wrażliwa na krzywdę wyrządzaną zwierzętom sama nie zadbała o jej sterylizację? Opiekunowie bezdomnych kotów są zobowiązani do odebrania kota po zabiegu, to dlaczego tutaj była prośba o zabranie kotki do fundacji? Często bywa tak, że opiekunowie bezdomnych kotów wyłapując kocice do sterylizacji stwierdzają, że są one oswojone i wtedy rozterki, wypuścić i niech sobie radzi czy przetrzymać w mieszkaniu i spróbować znaleźć dom. A znależć dom dorosłemu kotu to "nielada sztuka". I tu mogą powstać kolejne problemy, kot to wrażliwe stworzenie i może trudno się aklimatyzować, ukrywać się, nie jeść itd. itp.Tego nie przewidzimy z moją jedną było tak miesiąc, nie była wypuszczana po zabiegu bo była zima i mrozy. Po miesiącu nie schodziła mi z kolan, teraz ma dom. Co to jest interwencja? Dotyczących bezdomnych i nie tylko zwierząt jest ich naprawdę dużo, ludzie dzwonią proszą o zabranie kocicy z kociętami bo się przybłąkała i urodziła kocięta, ktoś podrzucił kota a oni nie chcą zatrzymać lub nawet tylko przetrzymać do momentu znalezienia domu i trudno odmówić pomocy komu?-kotu, ale często DOMAGAJĄ się np. zabrania kota, kocicy z kociętami, ślepych kociąt, chorych itd. Nie mam fundacji, u mnie zaczęła się pomoc kotom tym, które przychodziły na moją posesję, a dalej poszło pocztą pantoflową. Sterylizuję kocice i innych do tego namawiam. Za każdym bezdomnym zwierzakiem kryje się ludzka bezmyślność i głupota. To ludzie doprowadzają do tego, że rodzą się kolejne kocięta czy szczenięta, których nikt nie będzie chciał i nie będzie się opiekował. Jak można mieć pretensje do kogoś, kto wziął na swoje barki opiekę nad tymi, których nikt nie chciał! Sądzę, że każdy kot przebywający w fundacji ma swoją tragiczną historię i może tym by się również Pani Redaktor zainteresowała, jak poszczególny kot trafił pod opiekę fundacji i jaki jest powód, dlaczego dany kot czy pies jeszcze nie znalazł domu? Wystarczy materiału na kilkadziesiąt dramatycznych artykułów. Warto też odwiedzić schronisko dla bezdomnych zwierząt, a to w Lublinie to jedno z najlepszych w Polsce. Co do chorób u zwierząt, kot ani pies nie powie nam o swoich dolegliwościach, nawet zaopiekowane zwierzęta chorują, tracą na wadze i mimo udzielanej ze wszelkich sił im pomocy weterynaryjnej, umierają. No coż? Więcej wrażliwości, mądrości, mądrej miłości do zwierząt i wyrozumiałości dla tych, którzy wzieli na swoje barki taki ciężar jak pomoc zwierzętom. Przecież wszyscy chcemy dobra dla tych zwierząt? Ile człowiek jest w stanie czynić dobra i jak?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzięki Fundacji Felis, a przede wszystkim jej Szefowej, udało się mnie i moim znajomym uratować kilkanaście potrzebujących pomocy kotów, często wyrzuconych przez właścicieli, znaleźć nowe domy. Pani Kasia prowadzi też mądrą edukację na rzecz kotów i psów! Nigdy nie usypia zwierząt i walczy o życie każdego z nich, nawet tych, które trafiają do Niej w bardzo złym stanie! Jakaś Pani napisała, że ma złe zdanie o FF po jednej interwencji. Być może dlatego, że fundacja nie mogła przyjąć kota, choćby właśnie ze względu na przepełnienie. Również moi znajomi weterynarze wysoko cenią działania FF. Oby więcej takich fundacji, świat byłby lepszy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://www.facebook.com/pages/Fundacja-Felis/190906380933926
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie tędy droga! W artykule zabrakło iformacji ile Fundacja zrobiła dla bezdomych głównie kotów, ile kociąt odchowała, ilu dała schronienie jako dom tymczasowy do momentu znalezienia domu stałego, ile kocic i suk wysterylizowała. Czy nie byłoby lepiej wesprzeć takie osoby na polu ich działania? Pomagać bezdomnym psom i kotom to nie łatwe zadanie. Może warto napisać artykuł o tym jakie to poświęcenie, ile wymaga zaangażowania własnego czasu i jakie to kosztowne utrzymanie, wykarmienie oraz leczenie i leki dla zwierząt. Wielokrotnie jest tak, że zwierzak powinien być zabrany, no ale gdzie go umieścić i jak znaleźć mu dom? Mam nadzieję, że taki artykuł będzie równie chwytliwy. W Lublinie jest jeszcze kilka miejsc gdzie karmiciele nie sterylizują kocic, koty są karmione owszem, ale dzikie kocięta z zaropiałymi oczami, zakatarzone i kichające domu nie znajdą. I tak kocicie rodzą 2-3 mioty w ciągu roku, kocięta jak się uda to przeżyją, ale najczęściej nie leczone umierają albo giną pod kołami samochodów. Te z jesiennych miotów i tak zimą zamarzają. I zawsze w takim miejscu znajdą się tacy, którym te zwierzęta przeszkadzają bo..., bywają okaleczane np. podpalane lub trute. Naprawdę wolałabym poczytać o tym jak temu zaradzić jakie rozwiązanie zaleźć? A przepełnione schroniska, a co by było ze zwierzętami Fundacji "Felis" gdyby zostały odebrane? Trafiłyby do schroniska właśnie. Kto ma interes w tym, żeby tak naprawdę szkodzić bezdomnym zwierzętom? Bo ten artykuł tak zadziała. Ewa
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak czytam ten artykuł to mnie krew zalewa. Dosłownie. Paniusia wywaliła kota pod blok, bo w ciąży, ktoś się za nią pozbył problemu a ona jeszcze na tego kogoś kontrole nasyła i problemy robi. Zwierząt jest za dużo bo tacy deb***e tak ta babka wyrzucaja zwierzęta jak się problem pierwszy pojawia. Mam kota z FF - kicia jest super, była i jest w bardzo dobrej kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej jak ją zabierałam. Pani Kasia Drelich odwala kawał dobrej roboty. Wykonuje pracę, której większość ludzi robić by nie chciała - bo kto chciałby całe swoje życie poświęcić i podporządkować zwierzakom - może ta wspaniała czytelniczka, która wyrzuciła swojego kota??? Aż się zastanawiam, po kiego grzyba wy ten durny artykuł napisaliście?? Z faktem chcecie konkurować??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chyba jednak jest coś na rzeczy skoro lekarze i prokuratura uznali za konieczność odebranie zwierząt po przeprowadzonej kontroli. Urzędnicy bajek raczej nie piszą bo po prostu im się nie chce. Pomoc pomocą ale trzeba mierzyć siły na zamiary bo cierpią na tym zwierzęta. Niestety moja znajoma adoptowała kota ze wspomnianej fundacji kot został wydany na szybko bez jakichkolwiek formalności i w bardzo złej kondycji psychicznej mimo że był wtedy młodym zwierzęciem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Około 40 kotów i 10 psów? To co się stało z resztą - jeszcze niedawno w małym mieszkaniu w Lublinie i w garażu było ponad 100 kotów! Czyżby jakimś cudem nagle znalazły się domy dla ponad 60 zwierząt?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A to ciekawe że wydali bez formalności bo mnie właśnie formalności, tj. zobowiązania co do sterylizacji i żywienia zniechęciły do wzięcia kociątka z fundacji. I pani przez telefon była bardzo rygorystyczna! WSzięlam sobie z Anonsów bez kłopotu...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ Marek, lekarze nie mają zielonego pojęcia o skali problemu bezdomności i o ludziach, którzy z tym problemem walczą. A już zwłaszcza tacy, którzy nie praktykują, tylko oglądają świat od strony przepisów. Czy tak sie trudno domyslec jakie problemy ma azyl dla zwierzaków, gdzie jest ich więcej niż w przeciętnym domu? Ze swojej strony wiem, ze p. Katarzyna szukała i w NZK i ochronie srodowiska pomocy przy znalezieniu lokum dla zwierząt. Nikt z nią nie chciał rozmawiać. Nie dostała talonów na zabiegi sterylizacji, ani żadnego innego wsparcia! Za to jak trzeba zając się zwierzakiem, który pod nic "nie podlega" to telefon do fundacji potrafią znaleźć i urzędnicy, i schronisko i weterynarze. Wiecie co powiedział p.Kasi jedne z wetów podczas inspekcji? Niech pani przyjedzie do mnie do gabinetu to dam Pani trochę PRZETERMINOWANEJ karmy dla kotów !!! A ta pi**a, która pojechała do p. Kasi nigdy nie była w schronisku ani w przytulisku, pewnie ma jednego kotka ( którego wypier***ła pod blok bo jej się pewnie sprzątać nie chciało) i nie ma pojęcia jak wygląda takie miejsce jak fundacja felis czy inne. Wielkie larum podnosi! rzeczywiscie! Niech pojedzie do lubelskiego schroniska albo do Krzesimowa, bo blizej niej, to smród jej łeb urwie przy samej bramie. W sumie- nieźle by było @ gośc postalu: spójrz na ilosc adopcji w tym roku, dodaj do tego kilka eutanazji zwierząt chorych, wypuszczenia na wolnosc po sterylizacjach i będziesz miał odpowiedź na swoje pytanie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najprościej krytykować i oceniać gdy się siedzi w domu przed kompem.....Pani Drelich zrobiła bardzo wiele dobrego dla lubelskich kotów... Może zamiast napier....ać na Fundację to jej pomożecie ludzie? Pani Kasia rygorystycznie dobiera nowe domy kotom dla ich dobra- jeśli ktoś się krzywi gdy słyszy słowo "kastracja" "sterylizacja" "dobre karmy" "konieczność szczepień"- to znaczy że nie nadaje się na właściciela kota- i tyle. Życzę Fundacji wiele dobrego, a Pani Drelich duuuuużo zdrowia by mogła kontynuwać swoją działalność i użerać się (niestety )z deb***nymi ludźmi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A mnie bardzo, ale to bardzo interesuje dlaczego inspektorat nie chce odbierac zagłodzonych psów od pijaczków na starych bronowicach i zza cukrowni, ani srających po całym mieszkaniu, łacznie z wanną kilkunastu kotów z Zana gdzie lokatorzy nie moga już wytrzymać. Dlaczego inspektorzy nie wezmą za chabety babcie, które karmią koty ale o sterylizcaji nie chcą słyszeć, tylko potem podrzucają kocięta do schroniska albo własnie do p. Katarzyny. Cos mi tu śmierdzi i wygląda na jakąś ustawkę paru kolesiów ( i koleżanek), zeby p. Kasię zgnoić. A jej uratowane zwierzęta zabrać do schroniska a potem oddac menelom, chwilowo trzeźwym, bo taki przepis, zeby otrzymac zwierzaka ze schronu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
@ ~b~ pewnie chciałaś jakąś robotę zwalić na tę kobietę a samej nie chciało ci się ruszyć 4 liter. Albo próbowałas wyłudzić sterylizację własnego, domowego kota za darmo. Pelno jest takich cwaniaczków.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Moze Dziennik Wschodni dopisałby, że osoba, która przyjechała do p. Drelich po swoja kotkę zrobiła, a raczej zrobili jej mąż (?) i jej matka ukradkiem kilka zdjęć nieruchomości i zwierząt. Bez wiedzy i zgody p. Katarzyny. Jako, ze jestem prawnikiem, pozwolę sobie poinformować ww osoby, ze jest to działanie niezgodne z prawem. I p. Katarzyna i ja czekamy na dalszy ruch z ich strony.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
b napisał:
O tej fundacji mam fatalne zdanie po jednej prośbie o pomoc. A została mi polecona przez znajomą...
Proszę sobie poprawić zdanie... http://fundacjafelis.org/informacje-z-fundacji/info-dla-gosci.htm
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No, widać, że Kasia się dwoi i troi, żeby komentarze dorobić odpowiednie. Gówna czapką nie przykryjesz. Nie każdy powinien się zajmować zwierzętami - niektórzy nawet sobą się nie potrafią odpowiednio zająć i o siebie zadbać. Fundacja Felis może i pomaga części zwierząt, ale części z nich szkodzi, trzymając je w fatalnych warunkach, bez odpowiedniego żywienia. Może pani Kasia przyzna się, co naprawdę było przyczyną przeprowadzki z Lublina?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Złośliwe plotki - dobre! Bo ktoś powiedział prawdę. W jakim stanie były koty, skoro toczyło się postępowanie przeciwko tej pani? Czy ktoś z komentujących był w tym domu i widział zwierzęta? Przecież smród musi być straszny!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
http://www.facebook....190906380933926
http://www.facebook.com/pages/Foondacja-Felis/191778707548791
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A na FaceBooku niewygodne komentarze są natychmiast kasowane. Żeby tylko nikt z naiwnych wpłacających nie odkrył prawdy o tej pseudo-fundacji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...