ja bym nawet zapłaciła ile chca za to znieczuelnie abym tylko mogła z niego skorzystać, a jedyne co mi dali na znieczulenie to czopki, nastepnym razem daje w łape za cesarke
|
|
No to jak jest ? Czy szpitale dostają z NFZ kasę za procedurę, której nie wykonują z powodu braku anastezjologów ?
|
|
taaa ja też dostalam czopki które hmmm same wiecie ze znieczuleniem nie mają nic wspólnego NIGDY WIĘCEJ!!! zlodzieje
|
|
ja urodzilam bez znieczulenia, ale w miare szybko, dlatego nie bylo to dla mnie koszmarem.
jednak wiem, ze roznie bywa i to jest straszne ze w XXI w. kobiety musza rodzic w takim cierpieniu. a przeciez robia jakby nie patrzec przysluge swiatu.
|
|
Dostaje sie znieczulenie jak sie chodzi prywatnie. Szpitale to kupa zlodziei.
|
|
cala ciaze chodzilam prywatnie do lekarza i tez sie nie doczekalam, mimo ze pieniadze mialam w reku, a moj lekarz mial dyzur tego dnia.
"zaraz do ciebie przyjde", "jeszcze teraz nie mozemy podac"...
no ale dobra, bylo minelo
nawet jak sie pojdzie prywatnie do dentysty na sam przeglad, to za te 50 zl, ma sie ten komfort psychiczny - znieczulenie ... jak sobie ktos zazyczy i tam nie ma sprawy.
|
|
Troje dzieci urodzilam bez znieczulenia i nie rozumiem problemu. Uwazam, ze pieniadze powinny byc przeznaczane na bardziej potrzebne zabiegi i leczenie. Ludzie umieraja z braku funduszy na przeprowadzanie odpowiednich procedur - w tym nawet dzieci. Jezeli ktos chce miec komfort, powinien zaplacic prywatnie za znieczulenie przy porodzie.
|
|
no... porod tez nie nalezy do takich zwyklych sobie rzeczy, bo jest cierpieniem i nazwijmy to po imieniu, ja wiem, ze niektore kobiety sa stworzone do rodzenia, wiec sie tobie tu nie dziwie, imponujaca trojeczka
kazda kobieta powinna miec prawo rodzic komfortowo. to moje zdanie.
|
|
ja też chodziłam całą ciąże prywatnie ale o znieczuleniu nie było mowy. Na patologii leżałam 2 razy a mój lekarz nie zajrzał do mnie ani razu, przy porodzie też go nie było oczywiscie... a porodu doglądał inny lekarz z którym zalatwiliśmy abym w koncu urodziła heh , a znieczulenie? tak jak pisałam - czopki , już predzej znieczulica bo pierwsza położna krzyczała abym sie tak nie darła wiem ze niektore porody są łatwe i kobiety dobrze je wspominają, dla mnie był to ból nie do zniesienia, nie wyobrażałam sobie tak potwornego bólu podobno przy wowoływaniu mocniej boli ... ciarki mnie przechodzą na myśl o kolejnym porodzie
|
|
W Świdniku same brudasy, a znieczulenie mają, znaczy, że czymś muszą konkurować.
|
|
Ja przy pierwszym porodzie miałam ten komfort zzo. Poród wspominam bardzo przyjemnie.
Dodam ze nie rodziłam w Polsce tylko w kraju gdzie takie znieczulenie jest standardem. Pierwszym pytaniem jakie usłyszałam kiedy dotarłam na porodówkę było właśnie pytanie czy życzę sobie znieczulenie.
I proszę mi wierzyć, że większość kobiet korzysta tam z takiej możliwości. Wszystkie moje znajome miały zzo i u żadnej nie było komplikacji z powodu podania tego znieczulenia. Wydaje mi się ze w Polsce troszeczke na wyrost straszą tym znieczuleniem, aby wytłumaczyć delikatne zacofanie w tej kwestji na tle innych krajów .
Teraz mieszkam w Polsce i szczerze mówiąc bardzo trudno będzie mi się zdecydować na kolejnego dzidziusia. Chyba poczekam aż i tu warunki dla rodzącej będą ludzkie .
Nawiasem mówiąć chętnie zrzekłabym się becikowego (1000zł) w zamian za zzo.
|
|
Nie doczekasz się bo katoliczka ma rodzić w bólu. Jest to symbol pokuty za grzech pierworodny ! A dolegliwość pokuty może zmniejszyć "wziątka" dana w rękę lekarza . |
|
Jak nie dasz w łapę w szpitalu to się Tobą nie zainteresują.
|
|
"troje urodziła i nie widzi problemu" skoro można ze znieczuleniem to po co cierpieć? żeby dać satysfakcję wrednym lekarzom? matko-polko sądzisz że ciemnogród będzie wiecznie trwać?!
|
|
rodziłam w znieczuleniu zzo i nie było żadnych komplikacji ani w trakcie ani po. doszłam do siebie bardzo szybko. gdybym teraz znowu miała taką możliwość nie zastanawiałabym się nawet przez chwilę.
|
|
Rodzilam w znieczuleniu w Niemczech i porod wspominam bardzo dobrze. Lezac na boku czułam skurcze, lezac na plecach nie czułam zupełnie nic. Po porodzie dochodziłam do siebie bardzo szybko. Urodzilam o 5:00 rano, potem sobie odpoczywałam, a rano karmiłam już maleństwo, chodziłam, siadałam (trochę ostrożnie, bo miałam szew, ale mogłam siedziec), przyjmowałam gości w szpitalu... wszystko normalnie... Anestezjolog nie musial być obecny przez caly czas trwania porodu. Po podaniu zzo był obok przez 15 minut. Rozmawial, był wesoły i dowcipny Miedzy czasie pytal, czy mogę poruszać nogami. Wszystko przebiegalo prawidłowo. Powiklania po zzo się czasem zdarzają (np. bol glowy), ale uszkodzenie rdzenia to raczej nie. Istnieje jakies nikle ryzyko, ale slyszalam, ze przez 30 lat nie było takiego przypadku). Jeśli istnieje sposób złagodzenia bolu, to dlaczego nie zaoferować go rodzącym kobieta?
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|