Ja również znam to miejsce, znam osobę i to co piszecie jest chore. Nie wy będziecie wymierzać jej karę, was tam nie było, nie znacie pełnych faktów- więc jej nie oceniajcie. Nie zrobiła tego umyślnie. a prawda jest taka, że każdemu mogło się to zdarzyć, nawet z własnym dzieckiem. Nie wiadomo czy w niedługim czasie nie dojdzie do kolejnej tragedii, tyle, że w żłobku i przedszkolu na ulicy Przemysłowej - bo jest za mała obsasda wychowawczyń na ilość uczęszczających tam dzieci...
|
|
Proszę nie uogólniać. To tak jakbym powiedziała, że każdy lekarz, prawnik, górnik, urzędnik, sprzedawczyni, kucharka i sprzątaczka olewa robotę Jeden olewa, inny jest rzetelnym pracownikiem z powołania. Wychowawczyni nie policzyła dzieci i będzie prowadzone dochodzenie w tej sprawie. To nie jest powód żeby od razu obrzucić błotem wszystkich pedagogów |
|
Jacek Szast - psychoterapeuta z Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii w Lublinie Dlaczego chłopczyk skoczył? Bo został zamknięty. Sprawdził drzwi, szarpnął, poczuł strach. Znalazł się w sytuacji osaczenia. Postanowił wydobyć się z pułapki. Otworzył okno. Najpierw sygnalizował swoją obecność wyrzuceniem zabawek.Jestem ciekawy o co chodziło Panu psychologowi pisząc że malec chciał swoją obecność zasygnalizować wyrzuceniem zabawek. Chyba nie do końca skojarzył fakty |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|