W powyższym tekście jest sporo nieścisłości: po pierwsze schron nie był usytuowany pośrodku wsi Bonów ale na jej zachodnim skraju/od strony Kołocyka/. Nie miał rozmiaru chałupy ale- z tego co pamiętam około 70 x50metrów,miał 2 lub 3 kondygnacje. Górne miały parę a może kilka dziur po bombach.Nie wydaje mi się, żeby były to ślady po bombach betonowych.Takie betonowe bomby , kilku i kilkunastokilogramowe znajdowałem w okolicy tego schronu- miały wystający metalowy hak służący do powieszania w samolocie.Taka "bomba" mogła co najwyżej spowodować niewielki odprysk betonu w schronie lub kilkunastocentymetrowy lej w ziemi.Owszem, w pobliżu były duże leje po "ostrych" bombach/5-6m śr. i 3-4m głębokości/ i kilka dziur w samym schronie ale wydaje mi się, że to efekt poczynań Niemców.Jaki sens miałoby bombardowanie schronu na 'ostro' i w efekcie jego szybkie zniszczenie, skoro został wybudowany do celów szkoleniowych i w zamyśle miał służyć przez wiele następnych lat? Do celów szkoleniowych służyły wspomniane bomby cementowe, ale brak śladów trafień nie pozwala ocenić wyszkolenia ówczesnych polskich pilotów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz