Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Gdzie miejsca na nowe domy i drogi w Lublinie? Tysiące uwag mieszkańców

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 17 maja 2018 r. o 09:46 Powrót do artykułu
Południowa obwodnica Lublina: Wpływ trasy na walory środowiskowo-rekreacyjne. 1. Bezpowrotnie zniszczy walory rekreacyjne okolic Zalewu Zemborzyckiego. Trasa ma przebiegać wzdłuż i w bezpośredniej bliskości głównego traktu spacerowego łączącego Lublin z Zalewem. Lublinianie masowo tam odpoczywają, biegają, jeżdżą na rowerze. Trasa przetnie tę najczęściej wykorzystywaną przez Lublinian przestrzeń do aktywnej rekreacji czteropasmową drogą klasy G, odcinając Lublin od Zalewu. 2. Hałas i inne uciążliwości zaburzą spokój mieszkańców Wrotkowa, którzy niedawno, obronili się przed torem moto-sportowym. Zgodnie z planem pod ich oknami powstanie droga de facto tranzytowa. 3. Bezpowrotnie zniszczy spokój Starego Gaju. Las, a w szczególności jego południowy kraniec, wzdłuż którego ma przebiegać trasa, to praktycznie jedyne pozostałe w bliskiej odległości od Lublina miejsce, gdzie jeszcze można pospacerować w ciszy, posłuchać śpiewu ptaków i spotkać dzikie zwierzęta. Miejsce bardzo popularne wśród rowerzystów, osób uprawiających jogging czy po prostu spacerujących, zaś zimą jeżdżących na nartach biegowych. "Obramowanie" tej części lasu dwupasmówką zabije ten walor wypoczynkowo-rekreacyjny. Poziom hałasu porównywalny z trasami np. Dywizjonu 303 czy al. Witosa spowoduje, że będziemy mieli co prawda piękne drzewa i miejsca do spaceru, niemniej szum będzie porównywalny do np. tego w Parku Saskim. 4. Zaburzy życie i spokój zwierząt w Starym Gaju. Żyje w nim dużo saren, dzikich ptaków czy innych zwierząt, które obecnie swobodnie poruszają się po okolicznych polach. Planowana droga odetnie je od wolnej przestrzeni i zamknie w "getcie" lasu. Doprowadzi to do ekologicznej degradacji lasu oraz stopniowego wyginięcia dziko żyjących dużych zwierząt. 5. Odetnie od Lublina Las Dąbrowa, kolejny ważny teren rekreacyjny i ekologiczny. Podsumowując, zdaniem członków FKP i społeczności LublinWybierzSpokój na Facebook’u trasa bezpowrotnie zniszczy jedną z najbardziej atrakcyjnych przestrzeni wypoczynku i rekreacji Lublinian oraz znacząco pogorszy jakość życia osób mieszkających w okolicy planowanej trasy. Ponadto odetnie powiązanie ekologiczne Lasu z terenami otwartymi co nieuchronnie doprowadzi do jego przyrodniczej degradacji. Kluczowym argumentem za budową trasy jest usprawnienie ruchu lokalnego na południowej osi Wschód-Zachód Lublina oraz przygotowanie tych okolic do dalszej “ekspansji” miasta. Dodatkowym argumentem “za” takim przebiegiem trasy jest usprawnienie komunikacji okolic Zemborzyc z Lublinem. Wariant planowany trasy: 1.Stworzy nie tyle drogę lokalną, co tranzytową, co w efekcie może paradoksalnie pogorszyć komunikację, a nie ją poprawić. Droga ta zamiast odciążyć mieszkańców Lublina od ruchu tranzytowego (co było celem wielomiliardowej inwestycji w obecny system obwodnic) może z powrotem wpuścić tranzyt do miasta (kierowcy ciężarówek chcąc zaoszczędzić kilka złotych będą wybierali tę trasą jadąc nie tylko z południa, ale też zachodu na wschód). 2 Taki przebieg trasy spowoduje, że ruch ciężarówe w kierunku Rzeszów  Zamość zamiast północą, przejdzie właśnie pod Starym Lasem i obok Zalewu. Będzie więc to trasa tranzytowa, a nie lokalna. A tak naprawdę najgorsza możliwa mieszanka drogi tranzytowej z lokalną, będąca w praktyce gwarancją korków. Po otworzeniu Zachodniej Obwodnicy Lublina - długości 33 km od węzła Konopnica do węzła Felin można będzie przejechać w 17 minut zakładając dozwoloną prędkość na drogach S, 20 minut dla ciężarówek jadących 100 km/h. Przejazd planowaną “obwodnicą” południową da oszczędność ok. 3-4 minut . Koszty (niefinansowe i finansowe) będą niewspółmiernie duże do korzyści. Czy warto budować tę drogę dla tych kilku minut? 2. Lepszym rozwiązaniem dla ruchu tranzytowego byłaby “obwodnica” przesunięta dalej od Lublina (na południe od Zalewu Zemborzyckiego). Ta "obwodnica" powinna raczej pełnić funkcję łączącą drogi S-12 i S-17 w Piaskach z drogą 747 do mostu w Solcu i dalej w świat - wtedy będzie przydatna podwójnie: dla miasta i dla tranzytu, ale tym bardziej nie powinna wchodzić w miasto. Należy jednak również rozważyć zasadność przestrzenną i finansową jej budowy. 3.Jeśli celem inwestycji jest odciążenie al. Jana Pawła II, lepszym rozwiązaniem będzie wydzielenie bus-pasów, budowa wygodnych przystanków przesiadkowych przy skrzyżowaniach, rozbudowa trakcji trolejbusowej i poprawa dostępności komunikacji miejskiej dla okolicznych osiedli, m.in. dostosowanie ulicy i wprowadzenie komunikacji publicznej na ul. Bursztynową. Planowane na budowę obwodnicy południowej 600 mln PLN powinno na to w zupełności wystarczyć, a UE powinna bez problemu zaakceptować tego typu inwestycję. 4.Lepszym rozwiązaniem dla zarówno obecnych mieszkańc okolic Zemborzyc oraz przyszłych mieszkańców dzielnic, które powstaną w okolicy będzie stopniowe podłączenie tych okolic ulicami bezpośrednio do Lublina, na osi południe północ, z priorytetem dla komunikacji publicznej. Obecni mieszkańcy okolic Zemborzyc dojeżdżając do Lublina korzystają albo z trasy na Kraśnik (dojazd do Tesco bez korków ok. 10 minut), albo z Janowskiej (podobny czas dojazdu do al. Jana Pawła II). Planowana trasa może skrócić ten czas o maks. 2-3 minuty, czyli niewiele. Lepszym rozwiązaniem byłaby np. poprawa nawierzchni ul. Janowskiej i wzmocnienie roli komunikacji publicznej. Wszyscy mamy świadomość, że okolice w szczególno na zachód od Starego Gaju będą się zaludniać. Lepiej budować tam infrastrukturę lokalną podłączającą okolice do Lublina, a nie drogę tranzytową, która nie tylko zmniejszy jakość życia na nowych osiedlach, ale też praktycznie nie doda wartości osobom zainteresowanym dotarciem do Centrum. W przyszłości należy także myśleć o wykorzystaniu linii kolejowej w kierunku Stalowej Woli dla komunikacji publicznej w Lublinie (kolej aglomeracyjna) Podsumowując, wiele wskazuje na to, że opiniowany przebieg trasy wpuszczając do miasta ruch tranzytowy paradoksalnie może pogorszyć, a nie poprawić komunikację w Lublinie.  Aspekt finansowy To ostatni, ale często poruszany wątek dyskusji - poniżej kilka najważniejszych wniosków: 1. Kolejne lata to ostatni czas na wykorzystanie środków UE na rozwój infrastruktury - takiej szansy lepiej nie zmarnować. Budżet ok 600 mln PLN jest realny do pozyskania, kluczowe pytanie brzmi: czy lepiej przeznaczyć te środki na jedną przeskalowaną inwestycję (np. omawianą obwodnicę), czy też na “drobne” usprawnienia już stworzonej w Lublinie infrastruktury komunikacyjnej i poprawę funkcjonowania komunikacji publicznej? Z punktu widzenia interesu miasta korzystne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mieszkam na Czechowie na ul. Lawinowej, do Gorek mam niedaleko, ale z braku czasu nie chodze tam tak czesto jakbym chciala. Nie wyobrazam sobie wybudowania tam dodatkowych kilkudziesieciu blokow, bo 30 ha to sporo prosze Panatwa. Czechow juz jest duzym osiedlem,nie uwazam za dobre rozwiazanie powiekszania go takim gestym skupiskiem blokow, i to akurat w takim miejscu jak Gorki. Nie wiem tez skad tu tylu potencjalnych zwolennikow parku bo jak rozmawiam ostatnio ze znajomymi to nikt takiego pomyslu (park i bloki) nie popiera. O parku jest duzo pozytywnych opinii ale o blokach nikt sie nie wypowiada z entuzjazmem. Gorki obecnie sa piekne bo troche dzikie i zielone, chodzilam tam za mlodu i teraz jak chodze spotykam sporo ludzi. Niech ktos ma swiadomosc ze budowa zniszczy to co teraz jest. I to nie jest rozwoj miasta, nie mylmy pojec. Pozdrawiam i prosze Radnych i Prezydenta jesli czytaja, o rozwage.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a ja z kolei uważam, że jest wyjątkowa okazja wreszcie zagospodarować teren górek w taki sposób, żeby wszyscy mieszkańcy mogli z nich korzystać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zgadzam się z Tobą, o ile naprawdę chcesz tego, co piszesz! Rzeczywiście mamy teraz olbrzymią szansę odzyskania całości jeszcze nie zabudowanych 105 ha górek i zagospodarowania ich na piękny park naturalistyczny. Z rezerwatem. Oczywiście bez asfaltowych dróg, nadmiernie dużych kubatur rekreacyjnych i żadnych bloków. Górki nawet teraz są kluczowe dla całego Lublina. To nasze miejskie północne płuco. Drugie lezy daleko na południu, wokół Zalewu. Jakikolwiek beton= jego amputacją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
niech pan/pani zejdzie na ziemię, jest to teren prywatny a nie miejski i szanse na 105-hektarowy park wynoszą, przynajmniej według mnie, okrągłe 0%
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Planista niestety już na emeryturze napisał:
Zgadzam się z Tobą, o ile naprawdę chcesz tego, co piszesz! Rzeczywiście mamy teraz olbrzymią szansę odzyskania całości jeszcze nie zabudowanych 105 ha górek i zagospodarowania ich na piękny park naturalistyczny. Z rezerwatem. Oczywiście bez asfaltowych dróg, nadmiernie dużych kubatur rekreacyjnych i żadnych bloków. Górki nawet teraz są kluczowe dla całego Lublina. To nasze miejskie północne płuco. Drugie lezy daleko na południu, wokół Zalewu. Jakikolwiek beton= jego amputacją.
 ... drugie płuco, wokół zalewu, w planowanym właśnie zagospodarowaniu zamierzają zniszczyć puszczając południową obwodnicę paranoja!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
o ile dobrze widzialem to na konsultacjach w Ratuszu byl pan z agencji reklamowej ktory w wyjatkowo "mily" sposob przekonywal do swoich i dewelopera racji. Agencja reklamowa, badania, ankiety, petycje, teraz fejkowe konta zakladane masowo zeby komus udowodnic ze mieszkancy wola na Gorkach nowe osiedle. Tak sie w Lublinie zalatwia "byznesy", bo normalnie i uczciwie nie mozna. Nie mozna przeciez kupic terenow przeznaczonych pod bloki i tam budowac, bo takie tereny sa duzo drozsze niz tereny zielone. Trzeba zatem kupic zielen i probowac manipulowac mieszkancami, wplywac na urzednikow, radnych, prezydenta, media. Tak sie robi biznes, tak tez robi sie polityke, bo pieniadze na zblizajaca sie kampanie wyborcza trzeba pozyskac, nawet kosztem mieszkancow. Szkoda, bo to przeciez oni pojda na wybory...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 9 z 9

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...