Lokalnie przywykliśmy do Pojezierza Kameralnego, a co do samej Okuninki, to wszyscy wiemy po co się tam jeździ. Gimbaza z całego województwa spotyka się tam i imprezuje, od tego jest Okuninka. Piwa co poniektórzy spróbują tam po raz pierwszy, poznaje się też gimbazę z innych miast. To naturalne. Co do tej konkretnie młodzieży to ewidentnie raczej zbieranina dzieciaków, której kluczem nie jest to, że są z jednej klasy, gminy czy z tej samej szkoły czy choćby wspólnoty i oazy, ale raczej tu problemem jest niestety kryterium dochodowe. Więc de facto miks dzieciaków z gorzej sytuowanych rodzin, które wcześniej się pewnie nie znały, stąd jak widać nie bawiły się jakoś dobrze ze sobą. Gdy pakujesz się całą klasą z podstawówki i jedziesz nad Okuninkę, to masz taki swój lokalny wylot na Majorkę iksde, po prostu chodzi o to by się dobrze bawić ze swoją paczką, swoimi ludźmi. Ale, gdy jesteś zbieraniną dzieci z kryterium dpochodowego, to nie ma jakichś relacji czy paczki, podejrzewam, też, że nie mają to sensu zajęcia teambuildingowe. Po prostu, te dzieci wolą indywidualnie wyjechać nad Morze, bo to im się prawilnie kojarzy, z tym, że indywidualny wyjazd, to koszt, tak samo nawey t oaza nad morzem, to koszt. Co do stanu w ośrodku, nad Okuninką są i lepsze miejsca i gorsze, ale jeśli jesteś tam ze swoją ekipą to wspominasz to po latach raczej z sentymentem niż roszczeniowo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz