W czym to niby pomoże, poza poczuciem zwiększenia inwigilacji( jakby kamer monitoringu w mieście nie było już dużo, a tu w artykule mowa o całej sieci urządzeń zbierających dane o położeniu dronów)? W niczym, tylko zabawa i pozbawione sensu udziwnianie, wynikające najprawdopodobniej z zachłyśnięcia się światem rodem z filmów science-fiction. Przewozowe firmy kurierskie, dostarczające towary/produkty jak radziły tak radzą sobie dobrze, przesyłki docierają na czas, sklepy internetowe oferują mnogość form opcji płatniczych( aczkolwiek nie wszystkie umożliwiają tzw. płatność przy odbiorze, w tym za pomocą gotówki), w przypadku dostarczania przesyłek poprzez drony nie będzie innej możliwości jak dokonywania płatności "z góry", tak więc kolejne działanie dyskryminujące płatność gotówką. Ciągle chce się usilnie promować tą zasadę "pobieraj aplikacje i/lub zakładaj konta, a za skorzystanie z usług płać bezgotówkowo", nie wiem czemu ma służyć to robienie z ludzi zakładników urządzeń elektronicznych i dostępu do internetu, na pewno niczemu dobremu, a przyświeca temu jakaś bliżej nieokreślona cwaniackość i wyrachowanie. Inną sprawą jest transport zbiorowy w mieście - dlaczego nowo sprowadzane(po przetargach) pojazdy komunikacji miejskiej nie mają biletomatów mobilnych przyjmujących zarówno płatność gotówką( tj. drukują papierowy bilet czasowy, by go potem w pojeździe skasować) jak i kartą tylko na siłę narzuca się pasażerom takie standardy, że biletomat akceptuje tylko bezgotówkową formę zakupu biletu? To nie jest w porządku i na pewno nie jest to wprowadzane w sposób demokratyczny, gdyż nie pyta się pasażerów w żadnych ankietach, badaniach, sondach etc. o to jaki biletomat mobilny w pojeździe by sobie życzyli. Byleby wdrożyć( bo unia daje na coś takiego kasę, a jak dają to czemu nie brać) bez wiedzy, bez pytania kogokolwiek o zdanie/zgodę i się człowieku martw tak? To jest absurdalnie toksyczne podejście. Pojazdy, które nie mają możliwości zakupu biletu przy pomocy gotówki powinny mieć możliwość zakupu tradycyjnego biletu u kierowcy w takim razie. Cały zaś ten nowy system biletowy to drożyzna, cwaniactwo i wyrachowanie względem pasażera. Likwidacja biletu czasowego 30-minutowego( kosztował 3,20zł normalny i 1,60zł ulgowy), który uprawniał do przejazdu od momentu skasowania po całej trasie była decyzją złą, bo ten bilet był optymalny. Zamiast tego jest podział na 15-minutowy( 2,80zł normalny i 1,40zł ulgowy) - który jest bez sensu, bo na wypadek nie wyrobienia się w czasie( bo pojazd wolno jedzie lub korki na mieście) trzeba skasować kolejny i wychodzi drogo bardzo( bo 5,60zł za normalny i 2,80zł za ulgowy) i 40-minutowy( 3,60zł normalny i 1,80zł ulgowy) - który czasowo jest spoko, ale cenowo jest za drogi( nie ulgowy), nieadekwatny do standardów przewozowych. Płacenie przy użyciu karty bankowej nie jest dobrą opcją bo kartę w pojeździe łatwo zgubić to raz, a dwa nie oszukujmy się płatność 4,20zł za jednorazowy przejazd to wygórowana cena, nie opłaca się. System "płacisz tyle ile jedziesz"(przy pomocy aplikacji) też jest kiepsko pomyślany - bo nikt nie jedzie 2 czy 3 przystanków ale z reguły 6, 7 a nawet i więcej i paradoksalnie cena za skorzystanie z taryfy przystankowej wychodzi porównywalna do skasowania papierowego biletu. Poza tym komunikacja miejska powinna być dla każdego pasażera, a nie faworyzować ze względu na wiek( darmowe przejazdy dla dzieci i młodzieży do 16 roku życia oraz dla osób powyżej 65 roku życia), nadając przywileje. Oni mają fajnie bo nie płacą za bilety( ale co za tym idzie nie wnoszą wartości dodatniej dla funkcjonowania transportu zbiorowego, bo nie ma z nich wpływów), a nie objęci darmowymi przejazdami pasażerowie muszą płacić coraz to więcej za bilety( i za kilka lat nie zdziwię się jak zobaczę, że za bilet normalny przyjdzie zapłacić 4,00zł a za ulgowy 2,00zł). Ta socjalistyczna polityka biletowa zniechęca do korzystania z transportu zbiorowego. Lepiej by było gdyby więcej grup wiekowych płaciło za bilety ale po sporo obniżonych cenach biletów aniżeli kiedy płaci mniej grup wiekowych ale po dużych( z tendencją rosnącą) cenach biletów. Dzieci jedynie do 5 roku życia( a nie do 16 roku życia) powinny być zwolnione z opłat za przejazdy oraz osoby po 75 roku życia( a nie po 65 roku życia) i wówczas należałoby obniżyć ceny biletów do poziomu przynajmniej 2,40zł normalny i 1,20zł ulgowy. Wówczas dużo atrakcyjniej wyszłoby korzystanie z KBE, bo cenowo byłoby to korzystniejsze dla pasażera, który jest regularnym użytkownikiem komunikacji miejskiej. Na cwaniactwie, chytrości i wyrachowaniu względem pasażerów transport zbiorowy daleko nie zajedzie, warto o tym wiedzieć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz