Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lublin: Mikołajki w szkole budzą kontrowersje. Niektórzy rodzice niezadowoleni

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 4 grudnia 2017 r. o 10:10 Powrót do artykułu
Ale słuchajcie zawsze prezwnty nie będą sprawiedliwe, przypadek rodzinny
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas w szlole nie kupujemy prezentów w zamian za to dzieci jadą na wycieczkę. Wszyscy sa zadowoleni jponieważ nie ma rywalizacji oraz nie potrzebnych prezentów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak, to jest zdecydowanie temat do gazety. Jak dla mnie na dzisiaj newsów wystarczy, to jest właśnie ten artykuł, na który czekałam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Akurat Pani Iwona nie powinna narzekać. Troje dzieci w wieku szkolnym to jest co miesiąc darmowe 1000zł z programu 500+ do tego kilkadziesiąt złotych wpada rodzinnego. Rozumiem, że przy trójce dzieci zawsze są jakieś wydatki ale te 30 zł na dziecko można poświęcić i nie robić tragedii. W szkole dzieci uczą się również relacji społecznych, trzeba uczyć dzieci nie tylko brania (bo mi się należy) ale również dawania czegoś od siebie. Mikołajki są doskonałą okazją aby dać coś od siebie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bierze 500+ z naszych podatków? To niech nie pierdzieli bzdur, że nie ma 100 zł, jak ma 1000 zł ZA NIC!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pani dziennikarka Kasperska jak zwykle trafia na jakąś szkolną patologię. Jednym przeszkadzają konkursy przedmiotowe a innym prezenty mikołajkowe. To są prawdziwi ludzie czy takie tematy z ....? Ci rodzice mają jakieś problemy umysłowe? Na zebraniu uzgadnia się kwoty i formę mikołajek. Jeśli klasa nie jest zbyt zgrana to można dzieci zabrać do kina lub teatru. I kosztuje to mniej niż 20zł od osoby.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zlikwidować ten KOMUNISTYCZNY zwyczaj!!! Prawdziwemu św. Mikołajowi prezenty się DAJE!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wychowawczyni sama tworzy problemy. Dzieci mogą same wykonać SYMBOLICZNE prezenty choćby na zajęciach plastycznych. I koszt będzie praktycznie zerowy. Chyba inna praca to właściwy kierunek dla tej pani. Może jakieś call center tam nie trzeba zbytnio główkować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sadzę że gdy Pani Iwona chodzila do szkoly to mikolajki tez byly organizowane i byla wtedy z tego zadowolona i jakos jej rodzice nie wyrażali sprzeciwu czyli punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, teraz rodzice dostaja 500+ na dzieci i powinna sie ta Pani wstydzic ze idzie do pracy klocic sie o 30 czy 40 zl na dziecko.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rodzice są glupsi od dzieci a z biegiem lat przekazuja swoją głupotę dzieciom i nazywaja to wychowaniem, no i tak od pokoleń
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale beka na max z biedoty której nie stać wydać pareset złotych na prezent. Ale czego się spodziewać po piSSuarach. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
majom 500+ to w czym problem ? A nie będzie na flaszkę na święta...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Wychowawczyni sama tworzy problemy. Dzieci mogą same wykonać SYMBOLICZNE prezenty choćby na zajęciach plastycznych. I koszt będzie praktycznie zerowy. Chyba inna praca to właściwy kierunek dla tej pani. Może jakieś call center tam nie trzeba zbytnio główkować.
 O mój Boże, ale bieda, to już wolę nic nie dostawać niż jakąś chu*ową bombkę z papieru kolorowego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ludzie piszą, że matka robi wielkie halo i szok, że zawsze tak było, ale ja pamiętam, że też zawsze tak było, że się znalazło parę mam, które robiły wielkie halo. Jedna krzyczała, że nie ma kasy, druga, że za mała składka, żeby coś kupić a reszta miała to gdzieś. Nihil novi sum sole.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
"...trzeba uczyć dzieci nie tylko brania (bo mi się należy) ale również dawania czegoś od siebie..."
 kupienie za kase od rodziców badziewia za 30 zyla nazywasz "dawaniem od siebie...? Kiedyś robiło się coś na plastyce i dawało wybranej koleżance i nawet jeśli to było papierowe pudełeczko lub małe origami to było COŚ od siebie dla KOGOŚ! Ja dostałem kiedyś pomarańczę (i nie było to juz czasy gdzie był to rarytas) od dziewczyny i to był najlepszy prezent w moim życiu gdyż nie liczy się co się daje lecz kto daje i w jaki sposób...!!! Ech..! Jak sobie przypomnę tą dziewczynę... Ech...!  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dużo sie zmienilo przez ostatnie lata, szczegolnie myslenie dzieci. Chyba musimy troche.zmienic sposob wychowania naszych dzieci. 10 lat temu nikt sie nie licytowal tylko z rafoscia dawal i przyjmowal prezent. Co sie z nami dzieje?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas jest skladka 30 zl i faktycznie trudno cos fajnego kupic dla 12 latki ale corka czesc rzeczy zrobila sama np kalendarz adwentowy, bombke i stroik. Czasami wystarcza checi a nie pojscie na latwizne. Uczmy dzieci dawania czegos od serca a nie z przymusu bo tak wypada.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Dużo sie zmienilo przez ostatnie lata, szczegolnie myslenie dzieci. Chyba musimy troche.zmienic sposob wychowania naszych dzieci. 10 lat temu nikt sie nie licytowal tylko z rafoscia dawal i przyjmowal prezent. Co sie z nami dzieje?
 Nic się nie dzieje, starzejemy się i wybielamy w swoich wspomnieniach przeszłość. Ja 10 lat temu kończyłam szkołę, chwilę wcześniej byłam w liceum, gimnazjum, podstawówce. I wiesz co? Owszem, były dzieci, które dawały z radością, ale zawsze, w każdej klasie znalazły się takie, które zrobiły z tego pokaz własnego bogactwa. Ludzie się wbrew pozorom tak bardzo nie zmienili.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trzeba się było nie mnożyć bez opamiętania.....Moja cóka spokojnie wybrała kilka małych pierdół ( z gatunku drobizagów papierniczych ( jakies naklejki, fajne gumki do ścierania, notesik itp.) i słodyczy w kwocie 30 zł dla koleżanki , z którą niezbyt się lubi. Ale starała się wybrac takie prezenty, żeby się jednak podobały, podjęła wysiłek intelektualny wyszuknaia dla kogoś prezentu i starała się nie poddawać osobistym uprzedzeniom. Do tego m.in. służa Mikołajki klasowe ( jak ktoś już musi mieć uzasadnienie pedagogiczne). Rodzice, którym sięnie podoba, ze dzieci dostają badziew mają szansę nadrobić jakościowo w domu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Głupie czasy głupich roszczeniowych ludzi. 500+ dostają i nadal za mało, co to za rodzice??? Jak oni te dzieci wychowają.....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...