Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Prezydent Żuk idzie do sądu

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 27 lutego 2020 r. o 09:35 Powrót do artykułu
Prezydenta się uczepiliście.... Kto jak kto ale Żuk zrobił bardzo dużo dobrego dla miasta i tu nie ma cienia wątpliwości. A znajomości - każdy je ma i każdy chce je wykorzystać odowiednio, sami tak samo byście postąpili
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak zwany "spór o Górki", czyli w rzeczywistości rozprawianie z czystej zawiści i dla czynienia zadymy medialnej przez osoby trzecie o tym, czy pozbawić prawa własności, gwarantowanego przez Konstytucję (tak, ten właśnie dokument, o którym jest tak głośno od wielu miesięcy), firmę, która za swoje wypracowane środki nabyła ten zdegradowany teren, nabiera już kuriozalnego kształtu. "Ekolodzy" bronią rzekomo występującego gryzonia i zakrzaczeń, przeciwnicy obozu przeważającego stają okoniem, bo w istocie to stanowi trzon ich działalności zawodowej. Rozsądni ludzi patrzą na tą walkę raczej z dystansu, bo widzą, że obie strony szukają rozwiązania najlepszego dla siebie, co jest raczej zrozumiałe. Nieakceptowalna powinna być natomiast próba przejęcia własności lub udaremniania wykorzystania nieruchomości zgodnie z jej dotychczasowym przeznaczeniem (zgodnie z obowiązującym MPZP na czterech terenach inwestycyjnych można już dzisiaj wybudować galerie handlowe, biurowce, magazyny, hotele, stacje paliw czy obiekty hurtowni i składów. Czy taka forma zagospodarowania, obecnie ok 28ha terenu byłaby dla wojujących malkontentów dobrym rozwiązaniem...? Czy widząc z okien dachy magazynów i placów manewrowych byliby usatysfakcjonowani..? Wiele lat temu miasto miało swoje 10 minut, aby skomunalizować ten teren w całości - ponad 100ha. Kupiła je wtedy spółka z Kielc za przysłowiowe psie pieniądze, w związku z czym należałoby kierować do ówczesnej władzy pretensje o niewykonanie próby stworzenia dla mieszkańców przestrzeni ogólnodostępnej. W 2005 roku radni zadecydowali o przeznaczeniu niemal 1/3 całości pod inwestycje i wtedy larum podniesione nie zostało. Nie wspominając o niegdysiejszym wydaniu zgody na zabudowanie dużej części Parku Ludowego szkaradnymi budami udającymi rozwojowe i potrzebne przedsiębiorstwo. Wtedy też larum nie podniesiono na taką skalę. Spółka TBV oddała miastu za darmo ponad 70 ha terenów niewątpliwie atrakcyjnych krajobrazowo i zamierza je docelowo zagospodarować, aby można było bezpiecznie z nich korzystać. Czy znają Państwo, ci najbardziej zajadle protestujący, jakąkolwiek firmę w naszym pięknym kraju, która oddała Państwu polskiemu (w dużym uproszczeniu) tak wielki teren w mieście wojewódzkim.....? Nie sądzę. Nie zapominajmy również, że do roku, bodajże 1990, był to poligon wojskowy,pozbawiony w ogóle zadrzewień, w czasie wojny bombardowany, po wojnie wielokrotnie modelowany pod względem rzeźby terenu; wykonywano tam okopy i wiele innych form zagospodarowania. Twierdzenia, że teren jest od pokoleń ostoją zwierzyny, perłą ekosystemu i tym podobne, są po prostu próbą dezinformacji i dyskredytacji zamierzeń gospodarczych, które będą służyły temu miastu. Stosując tego typu opór przeciw rozwojowi mieszkalnictwa i towarzyszących usług zablokowałby rozwój tego miasta jeszcze w latach '60tych ubiegłego wieku. Wtedy ludzie rozumieli potrzeby rozwoju zabudowy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polecam wszystkim ,a moze i cba o tym jak echo investment w calej Polsce robi przewaly kupujac tereny za grosze i pozniej wystepujac o miany planow zagospodarowania w Warszawie np probowano przejac ogrodki dzialkowe 32 ha w Centrum Stolicy przy al.Waszyngtona - kliknij link w tej sprawie ***s://***rp.pl/Reprywatyzacja-w-Warszawie/303019889-Afera-reprywatyzacyjna-w-Warszawie-Michal-Solowow-Nigdy-nikomu-nie-dawalismy-lapowek.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
uważam, że to dobra decyzja
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Drodzy ekolodzy, a właściwie pseudo-ekolodzy, przestańcie jątrzyć i pod płaszczykiem wywłaszczenia, przejąć teren Górek
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak zwany "spór o Górki", czyli w rzeczywistości rozprawianie z czystej zawiści i dla czynienia zadymy medialnej przez osoby trzecie o tym, czy pozbawić prawa własności, gwarantowanego przez Konstytucję (tak,  ten właśnie dokument, o którym jest tak głośno od wielu miesięcy), firmę, która za swoje wypracowane środki nabyła ten zdegradowany teren, nabiera już kuriozalnego kształtu. "Ekolodzy" bronią rzekomo występującego gryzonia i zakrzaczeń, przeciwnicy obozu przeważającego stają okoniem, bo w istocie to stanowi trzon ich działalności zawodowej. Rozsądni ludzi patrzą na tą walkę raczej z dystansu, bo widzą, że obie strony szukają rozwiązania najlepszego dla siebie, co jest raczej zrozumiałe. Nieakceptowalna powinna być natomiast próba przejęcia własności lub udaremniania wykorzystania nieruchomości zgodnie z jej dotychczasowym przeznaczeniem (zgodnie z obowiązującym MPZP na czterech terenach inwestycyjnych można już dzisiaj wybudować galerie handlowe, biurowce, magazyny, hotele, stacje paliw czy obiekty hurtowni i składów. Czy taka forma zagospodarowania, obecnie ok 28ha terenu byłaby dla wojujących malkontentów dobrym rozwiązaniem...?  Czy widząc z okien dachy magazynów i placów manewrowych byliby usatysfakcjonowani..? Wiele lat temu miasto miało swoje 10 minut, aby skomunalizować ten teren w całości - ponad 100ha. Kupiła je wtedy spółka z Kielc za przysłowiowe psie pieniądze, w związku z czym należałoby kierować do ówczesnej władzy pretensje o niewykonanie próby stworzenia dla mieszkańców przestrzeni ogólnodostępnej. W 2005 roku radni zadecydowali o przeznaczeniu niemal 1/3 całości pod inwestycje i wtedy larum podniesione nie zostało. Nie wspominając o niegdysiejszym wydaniu zgody na zabudowanie dużej części Parku Ludowego szkaradnymi budami udającymi rozwojowe i potrzebne przedsiębiorstwo. Wtedy też larum nie podniesiono na taką skalę. Spółka TBV oddała miastu za darmo ponad 70 ha terenów niewątpliwie atrakcyjnych krajobrazowo i zamierza je docelowo zagospodarować, aby można było bezpiecznie z nich korzystać. Czy znają Państwo, ci najbardziej zajadle protestujący, jakąkolwiek firmę w naszym pięknym kraju, która oddała Państwu polskiemu (w dużym uproszczeniu) tak wielki teren w mieście wojewódzkim.....? Nie sądzę. Nie zapominajmy również, że do roku, bodajże 1990, był to poligon wojskowy,pozbawiony w ogóle zadrzewień, w czasie wojny bombardowany, po wojnie wielokrotnie modelowany pod względem rzeźby terenu; wykonywano tam okopy i wiele innych form zagospodarowania. Twierdzenia, że teren jest od pokoleń ostoją zwierzyny, perłą ekosystemu i tym podobne, są po prostu próbą dezinformacji i dyskredytacji zamierzeń gospodarczych, które będą służyły temu miastu. Stosując tego typu opór przeciw rozwojowi mieszkalnictwa i towarzyszących usług zablokowałby rozwój tego miasta jeszcze w latach '60tych ubiegłego wieku. Wtedy ludzie rozumieli potrzeby rozwoju zabudowy.
 Racjonalności to ja w Pana wypowiedzi nie widzę,lecz przeciwnie ukrywaną nieudolnie stronniczość.Już w pierwszych słowach przypisuje Pan złe intencje ludziom,którzy poznawszy właśnie racjonalne argumenty (przyrodnicze i zdrowotne) za pozostawieniem Górek Czechowskich wolnymi od jakiejkolwiek zabudowy,występują w ich obronie.Całej sprawy by nie było,gdyby przestrzegano właśnie Konstytucji RP, tj.Artykułu 74.1 cytuję :"Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom". Niestety w 1997 r.Sejm uchwalił Ustawę o gospodarowaniu nieruchomościami sprzeczną z tym artykułem Konstytucji RP, bo dopuszcza ona sprzedaż w ręce prywatne mienia Skarbu Państwa, tj terenów zielonych mających fundamentalne znaczenie dla zachowania zdrowia i życia ludzi. MPZP z 2005 r.powstał na gruncie złamanego Art.74.1 Konstytucji RP w Ustawie z 1997 r. Obecnie mamy do czynienia z dalszym łamaniem tejże Konstytucji, poprzez działania władz publicznych - samorządowych,które nie zapewniają bezpieczeństwa ekologicznego obecnemu i przyszłewmu pokoleniu mieszkańców Lublina,lecz przeciwnie działają na szkodę interesu publicznego jak orzekł to WSA w Lublinie.WSA zakazał jakiejkolwiek zabudowy Górek Czechowskich, ponieważ byłoby to całkowitym zniszczeniem jednego z najcenniejszych obszarów pod względem przyrodniczym w Lublinie !!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Odrealniony prezydent .... Przenosi dialog społeczny na ławy sądowe..... Jest to sposób Żuka na rozmowy z mieszkańcami o ważnych sprawach Lublina..... Lublin -Żuk konsultacje społeczne A.D. 2020
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Tomaszu, absolutnie zgadzam się z Panem w kwestii, jak to Pan ujął: "złamaniem " prawa wprost z Ustawy zasadniczej w roku 1997. Znane są z terenu praktycznie całego kraju przypadki zagarnięcia przestrzeni publicznych, potencjalnie przewidzianych pod zagospodarowanie zielenią ogólnodostępną, przez prywatny kapitał celem jego bezwzględnego dalszego pomnażania kosztem komfortu mieszkaniowego przyszłych pokoleń. Przypadek Górek , w mojej prywatnej ocenie, jest zgoła inny. Jest to teren, jeszcze 30 lat temu kompletnie zdegradowany, niedostępny i pozbawiony jakichkolwiek walorów przyrodniczych. Jest to ekosystem bardzo młody, aczkolwiek atrakcyjny w perspektywie czasu. Układ wąwozów, w większości porośnięty nawłocią i niewielkimi drzewami, daje zapewne schronienie wielu gatunkom zwierząt i niewątpliwie wygląda atrakcyjnie dla przechodnia. Płaszczowiny natomiast, czyli de facto tereny przeznaczone dawno temu przez radnych Lublina na cele inwestycyjne, po dziś dzień nie stanowią perły przyrody, a są raczej śmietniskiem dla okolicznych amatorów pryty i "śródmiejskiej defekacji". Poza tym, 75ha terenów zielonych w bezpośrednim sąsiedztwie śródmieścia, to dla Lublinian za mało, aby spędzać wolny czas blisko z przyrodą..? Właściciel mógłby przecież swoją niegdysiejszą własność ogrodzić, lub zakazać wstępu na cały teren i nikt z niego nie skorzystałby przez następne lata. Być może jestem stronniczy, nie wstydzę się tego napisać i uważam, że hamowanie nieuniknionego rozwoju zabudowy tylko przedłuży tą niesprawiedliwą walkę. Lublin wciąż potrzebuje nowych terenów inwestycyjnych; może gdyby miasto było zainteresowane finansowaniem rozwoju infrastruktury technicznej, zarówno podziemnej jak i naziemnej dla terenów, które wskazało w ostatnich planach zagospodarowania, to uwaga inwestorów skupiłaby się na terenach mniej dyskusyjnych. Póki władze będą zrzucać na prywatne podmioty odpowiedzialność za budowanie infrastruktury, cholernie kosztownej, póty będą oni szukali bardziej dostępnych rozwiązań, nierzadko kosztem "spokoju społecznego". Przypomnę, iż zarządzeniem "ratusza" przed kilkoma laty złamano przepis z ustawy o obowiązkach i odpowiedzialności gmin w zakresie finansowania budowy infrastruktury. To był kolejny miały-wielki krok do karania deweloperów za ich wkład w rozbudowę miasta. Proszę również o spojrzenie i z tej strony na problem firm, które w rzeczywistości wytwarzają dobra i tym samym prawdziwe pieniądze (w podatkach) finansujące wszystkie rządowe, samorządowe i publiczne cele!!! Pozdrawiam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Tomaszu, absolutnie zgadzam się z Panem w kwestii, jak to Pan ujął: "złamaniem " prawa wprost z Ustawy zasadniczej w roku 1997. Znane są z terenu praktycznie całego kraju przypadki zagarnięcia przestrzeni publicznych, potencjalnie przewidzianych pod zagospodarowanie zielenią ogólnodostępną, przez prywatny kapitał celem jego bezwzględnego dalszego pomnażania kosztem komfortu mieszkaniowego przyszłych pokoleń. Przypadek Górek , w mojej prywatnej ocenie, jest zgoła inny. Jest to teren, jeszcze 30 lat temu kompletnie zdegradowany, niedostępny i pozbawiony jakichkolwiek walorów przyrodniczych. Jest to ekosystem bardzo młody, aczkolwiek atrakcyjny w perspektywie czasu. Układ wąwozów, w większości porośnięty nawłocią i niewielkimi drzewami, daje zapewne schronienie wielu gatunkom zwierząt i niewątpliwie wygląda atrakcyjnie dla przechodnia. Płaszczowiny natomiast, czyli de facto tereny przeznaczone dawno temu przez radnych Lublina na cele inwestycyjne, po dziś dzień nie stanowią perły przyrody, a są raczej śmietniskiem dla okolicznych amatorów pryty i "śródmiejskiej defekacji". Poza tym, 75ha terenów zielonych w bezpośrednim sąsiedztwie śródmieścia, to dla Lublinian za mało, aby spędzać wolny czas blisko z przyrodą..? Właściciel mógłby przecież swoją niegdysiejszą własność ogrodzić, lub zakazać wstępu na cały teren i nikt z niego nie skorzystałby przez następne lata. Być może jestem stronniczy, nie wstydzę się tego napisać i uważam, że hamowanie nieuniknionego rozwoju zabudowy tylko przedłuży tą niesprawiedliwą walkę. Lublin wciąż potrzebuje nowych terenów inwestycyjnych; może gdyby miasto było zainteresowane finansowaniem rozwoju infrastruktury technicznej, zarówno podziemnej jak i naziemnej dla terenów, które wskazało w ostatnich planach zagospodarowania, to uwaga inwestorów skupiłaby się na terenach mniej dyskusyjnych. Póki władze będą zrzucać na prywatne podmioty odpowiedzialność za budowanie infrastruktury, cholernie kosztownej, póty będą oni szukali bardziej dostępnych rozwiązań, nierzadko kosztem "spokoju społecznego". Przypomnę, iż zarządzeniem "ratusza" przed kilkoma laty złamano przepis z ustawy o obowiązkach i odpowiedzialności gmin w zakresie finansowania budowy infrastruktury. To był kolejny miały-wielki krok do karania deweloperów za ich wkład w rozbudowę miasta. Proszę również o spojrzenie i z tej strony na problem firm, które w rzeczywistości wytwarzają dobra i tym samym prawdziwe pieniądze (w podatkach) finansujące wszystkie rządowe, samorządowe i publiczne cele!!! Pozdrawiam.
 Wywód długi ale pełen fałszywych założeń. Po pierwsze- dopóki teren był własnością wojska, był zadbany. Nie występowały tam gatunki inwazyjne, był regularnie koszony. Z chwilą kiedy kupił go jeden a potem drugi prywatny właściciej doszło do jego zaniedbywania na przerażającą skalę. Kupowanie terenów zielonych żeby zaoszczędzić na koszcie zakupu terenu pod zabudowę wiąże się z podsatawowym ryzykiem że jego przekształcenie się nie uda. Firma TBV poniosła to ryzyko z pełną świadomoscią; ba, widzieli jak Echo przez 16 lat puka do ciagle zamkniętych drzwi i nic z tego nie wynika. Mimo wszystko zdecydowali się na odkupienie terenu- nie była to decyzja racjonalna, tylko głupota na zasadzie 'jakoś to będzie', bo nie ośmielę się sugerować że ktoś im coś obiecywał za korzyści majatkowe lub innego rodzaju przysługi.  Nawet gdyby na Górkach rosła sama nawłoć, a nie ok 500 gatunków roślin, w tym ok 200 gatunków roślin leczniczych i miododajnych, skupionych w bezcennych i chronionych prawem polskim i unijnym murawach kserotermicznych i synatropijnych to i tak Górki należałoby w pełni chronić przed zabudową z uwagi na ich rolę w napowietrzaniu miasta i schładzaniu temperatury powietrza. Roli Górek w retencji wody także nie można przecenić.  Na koniec- proszę tu nie piać nad zbawienną rolą deweloperów bo gdyby zarząd firmy firma TBV raczył nie być cebulakami tylko kupił teren przeznaczony pod zabudowę za uczciwą, rynkową cenę to nie mieliby najmniejszych problemów z uzyskaniem zgody na budowę osiedla. Przypomnę też że w Lublinie znajduje się ponad 1300ha terenów przeznaczonych pod zabudowę- jest więc wystarczająco dużo miejsca żeby cebulaki z TBV mogły spełniać swoją dziejową misję uszczęsliwiania świata GDZIE INDZIEJ. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lublin nie miał jeszcze nigdy tak fałszywego włodarza. Nawet najgorszy Pruszon był po prostu nieudolny ale jako tako szczery. Natomiast to co jest obecnie to bardziej rządy mafii przypomina niz demokracje.
 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wyraznie widac ze reprezentuje interesy dewelopera i odwrócił sie plecami od mieszkancow
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak zwany "spór o Górki", czyli w rzeczywistości rozprawianie z czystej zawiści i dla czynienia zadymy medialnej przez osoby trzecie o tym, czy pozbawić prawa własności, gwarantowanego przez Konstytucję (tak,  ten właśnie dokument, o którym jest tak głośno od wielu miesięcy), firmę, która za swoje wypracowane środki nabyła ten zdegradowany teren, nabiera już kuriozalnego kształtu. "Ekolodzy" bronią rzekomo występującego gryzonia i zakrzaczeń, przeciwnicy obozu przeważającego stają okoniem, bo w istocie to stanowi trzon ich działalności zawodowej. Rozsądni ludzi patrzą na tą walkę raczej z dystansu, bo widzą, że obie strony szukają rozwiązania najlepszego dla siebie, co jest raczej zrozumiałe. Nieakceptowalna powinna być natomiast próba przejęcia własności lub udaremniania wykorzystania nieruchomości zgodnie z jej dotychczasowym przeznaczeniem (zgodnie z obowiązującym MPZP na czterech terenach inwestycyjnych można już dzisiaj wybudować galerie handlowe, biurowce, magazyny, hotele, stacje paliw czy obiekty hurtowni i składów. Czy taka forma zagospodarowania, obecnie ok 28ha terenu byłaby dla wojujących malkontentów dobrym rozwiązaniem...?  Czy widząc z okien dachy magazynów i placów manewrowych byliby usatysfakcjonowani..? Wiele lat temu miasto miało swoje 10 minut, aby skomunalizować ten teren w całości - ponad 100ha. Kupiła je wtedy spółka z Kielc za przysłowiowe psie pieniądze, w związku z czym należałoby kierować do ówczesnej władzy pretensje o niewykonanie próby stworzenia dla mieszkańców przestrzeni ogólnodostępnej. W 2005 roku radni zadecydowali o przeznaczeniu niemal 1/3 całości pod inwestycje i wtedy larum podniesione nie zostało. Nie wspominając o niegdysiejszym wydaniu zgody na zabudowanie dużej części Parku Ludowego szkaradnymi budami udającymi rozwojowe i potrzebne przedsiębiorstwo. Wtedy też larum nie podniesiono na taką skalę. Spółka TBV oddała miastu za darmo ponad 70 ha terenów niewątpliwie atrakcyjnych krajobrazowo i zamierza je docelowo zagospodarować, aby można było bezpiecznie z nich korzystać. Czy znają Państwo, ci najbardziej zajadle protestujący, jakąkolwiek firmę w naszym pięknym kraju, która oddała Państwu polskiemu (w dużym uproszczeniu) tak wielki teren w mieście wojewódzkim.....? Nie sądzę. Nie zapominajmy również, że do roku, bodajże 1990, był to poligon wojskowy,pozbawiony w ogóle zadrzewień, w czasie wojny bombardowany, po wojnie wielokrotnie modelowany pod względem rzeźby terenu; wykonywano tam okopy i wiele innych form zagospodarowania. Twierdzenia, że teren jest od pokoleń ostoją zwierzyny, perłą ekosystemu i tym podobne, są po prostu próbą dezinformacji i dyskredytacji zamierzeń gospodarczych, które będą służyły temu miastu. Stosując tego typu opór przeciw rozwojowi mieszkalnictwa i towarzyszących usług zablokowałby rozwój tego miasta jeszcze w latach '60tych ubiegłego wieku. Wtedy ludzie rozumieli potrzeby rozwoju zabudowy.
Górki zostały przejęte jako aport w spółce córce innej spółki. Pierwszy i drugi właściciel nie finansował transakcji ze środków własnych, a kredytów udzielonych pod zastaw hipoteczny na ten obszar. Cała reszta wywodu jest tyle samo warta, co wcześniejsze zapewnienia, że Amber Gold nie jest piramidą finansową. Opisane wyżej geszefty świadczą, że Państwo Polskie nie istnieje nawet teoretycznie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie jest odkryciem nowego kontynentu stwierdzenie, przeczytawszy zamówioną przez siebie opinię, iż na terenie o powierzchni ponad 100 ha, na żyznej glebie rośnie 500 gatunków roślin.. One urosłyby wszędzie, gdzie nie byłoby "koszone". Demagogia trochę chybiona, bowiem idąc tym tokiem rozumowania dotarlibyśmy do wniosku, że poprzez zaniedbanie dewelopera doszło w tym przypadku do powstania niezwykle cennych obszarów, które podległy ochronie prawem europejskim i polskim. A przecież ten teren mógł być regularnie koszony, na czym zależało wszystkim piejącym przeciw zabudowie od lat; teraz popołudniowi oponenci mają właścicielowi za złe, że jednak zaniedbywał. Ekologiczno-polityczna schizofrenia. Z kolei o roli w "natlenianiu" czy "przewietrzaniu" pisano i mówiono już wiele; układ wąwozów i sąsiedztwo od strony wschodniej finalnie zabudowanych terenów os. Czechów niemalże pozbawia ten teren funkcji, którą jemu się przypisuje. Rolę "korytarza" powietrznego, który "zbiera" wszelkie emisje z północnego Lublina (przyp. o przeważających kierunkach przepływu mas powietrza nad Polską - odsyłam do specjalistycznej lektury) jest Al. Solidarności i naturalnie wykształcone stare wąwozy z obu jej stron. Tak się niestety składa, że stara zabudowa Czechowa i silnie zadrzewiony teren w południowo-wschodniej części Górek wręcz blokują ten przepływ powietrza. Na siłę wprowadza się do publicznego obiegu nieodpowiednie terminy i korzysta z niewiedzy opiniodawców narzucając wyssaną z palca ekologiczną propagandę. I po trzecie: obszar, który został włączony do systemu ESOCH, o którym była już w komentarzach mowa, obejmuje faktycznie cenne ekologicznie i krajobrazowo tereny - 100 ich procent zostało oddane miastu pod koniec zeszłego roku. Nie tutaj szukać należy dziejowej sensacji. Jestem skłonny uwierzyć w prawdziwe intencje "obrońców Górek", w prawdziwe opinie prawdziwych ekologów, natomiast spór ten w istocie swojej wydaje się być (...) podszyty walką polityczną i ma znamiona burzy medialnej: wywołanej, utrzymywanej i słono wynagradzanej najwyraźniej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chciałbym zapytać się, ile - ewentualne - wynosiłoby 10 procent z tej przewidywanej inwestycji. Myślę, że ładny pieniądz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 11 z 11

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...