Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

„Seks, wóda, polibuda!” Czy jest szansa na przyszłość kultury studenckiej w Lublinie?

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 20 października 2019 r. o 16:24 Powrót do artykułu
Panie dyrektorze Koziński bardzo dobrze powiedziane. To co dzieje się na czas korowodu mało powiedziane. Co druga osoba z piwem w ręku. A na samej imprezie-brak słów. Pijane studentki do nie przytomności, wódka, piwo a nawet dragi. I to na być kultura studencka?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Seks, wóda, Koza - to jest to!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wiadomo, że kultura studencka to alkohol. Tak było wcześniej i tak jest dzisiaj, z tą różnica, że dzisiaj liczy się tylko alkohol (dobra zabawa i kac) a kiedyś była idea i idea ta nie dotyczyła alkoholu. Skończyłem studia 10 lat temu i wtedy był ferment - tworzenie idei, nowych tworów myślowych, byliśmy kreatywni. Obecnie w większości to pokolenie disco. Ja na studiach pracowałem i miałem czas pójść na koncert i współtworzyć festiwal i grać w teatrze i oczywiście skończyć studia. Obecni studenci (oczywiście są wyjątki) to lekkoduchy, dyletanci i próżniacy. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Idę do księgarni kupić książki Olgi Tokarczuk bo skończył mi się papier toaletowy...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
POKOlana w fontannie, mówi to Panu coś?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
JP na 100%.CHWDP.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Róbta co chceta" - no to robio. A po co jakaś tam kultura? Wystarczy kulturalnie puknąć poznaną laskę i kulturalnie obalić pół basa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jaka kultura? Pijackie spędy, wszędzie brud i morze plastiku a do tego pół miasta nie może spać przez 3-4 weekendy (od czwartku do niedzieli). To jest żałosne!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Studenci są dziś zabiegani, zapracowani, kultura nam gdzieś ucieka. Wybieramy łatwiejsze formy rozrywki, ale nie wszyscy." - Zabiegani to owszem są trzeba przyznać( zajęcia dodatkowe, hobby, pasje spora część studentów ma i je pragnie rozwijać - typu malarstwo, sporty, teatr - wciąż nie jest jeszcze tak źle jak tutaj w artykule stwierdzono, choć faktycznie spadki zainteresowania ponad obowiązkową aktywnością są) ale zapracowani? Polemizowałbym, w dobie, kiedy informacje są na wyciągnięcie ręki( gdzie już nie tylko mamy komputery w domach ale urządzenia mobilne -smartfony) nauka zdecydowanie się uprościła, nie trzeba siedzieć w stertach książek i kserówek, tylko co potrzeba mamy od ręki, zdecydowanie łatwiej się uczyć i przyswajać wiedzę. Z tymi łatwiejszymi formami rozrywki zgadzam się w zupełności - bo czym wytłumaczyć fakt, że wielu z nas ucieka przez palce czas na bzdurnych gierkach albo na fejsie czy insta?. Tego kilkanaście lat temu nie było - kilkanaście lat temu owszem przyznać trzeba picia było na umór ale dyskoteki i kluby kwitły w najlepsze, nikt w smartfonie nie siedział i nikt nie pytał się "czy jest wi-fi", mało tego relacje między ludźmi były autentycznie lepsze, ludzie faktycznie chcieli się poznawać, nawiązywać kontakt wzrokowy. A jak ktoś był z natury spokojny i hałaśliwe kluby czy dyskoteki go nie interesowały - to spotykał się z płcią odmienną na ławeczce w parku i sobie gadali albo się na spacer szło, do kina i to wszystko jest prawidłowe. Dzisiaj żyjemy w dobie komunikacyjnego fast-foodu, relacji nie chce się rozwijać, relacje się konsumuje - sprowadza się to do trzech kroków czyli "cześć, co słychać, tydzień szybkiego poznania się i koniec końców dwoje ludzi trafia do łóżka"( dodajmy do tego stan po co najmniej lekkim upojeniu alkoholowym). Owy komunikacyjny fast-food to ciągłe czatowanie/sms-owanie, rzadziej zaś ględzenie przez grube minuty na telefonie. Za sprawą smartfonów, każdy żyje w swojej bańce informacyjnej i smaruje na cyfrowej ścianie posty albo lajkuje, foty wstawia za sprawą dostępu do fejsa czy insta - bo obydwie aplikacje są wgrane do smartfonowego systemu android, nawet nie trzeba instalować. Ci co mieli szczęście zaznać młodości jeszcze sprzed pojawienia się smartfonów, wi-fi i social mediów to prawdziwi szczęściarze - czyli mowa o ludziach urodzonych w drugiej połowie lat 70-tych i w latach 80-tych. Mieli idealny czas, mieli to szczęście, że załapali się na wiele kasowych hitów w kinach, a kino było wówczas naprawdę dobre w latach 90-tych i po 2000 roku. Co więcej i muzyka była świetna - było w niej tyle radości i optymizmu do życia, wciąż wiele utworów słucha się po dziś dzień. Można powiedzieć, że do 2009 roku wszystko było jak najbardziej ok, a potem bach! wchodzą smartfony i równolegle do nich rozpropagowane jest wi-fi, a social media zaczynają dominować nad naszym klasycznym życiem, czyniąc z nas kukiełki, niezłych aktorów i aktorki o dwóch twarzach - tej cyfrowej i tej realnej i często nie widomo, która z nich jest ta prawdziwa, a która jest maską. Dobrze by było aby ludzie w końcu zrozumieli i przejrzeli na oczy, że biorą udział w socjotechnicznym eksperymencie na masową skalę, na którego nie wyrażali zgody, ba! nie pytano ich nawet o zdanie. Najlepszym lekarstwem na sztuczność i powierzchowność obecnych czasów są następujące reformy: kompletna desmarfonizacja( zakaz, likwidacja, wyniszczenie smartfonów, produkcja i użytkowanie jedynie klasycznych bez dodatków jakichkolwiek komórek do kontaktu rozmowa/sms-y), marginalizacja, sukcesywne ograniczanie wi-fi( postawienie na internet przewodowy/kblowy tylko tam gdzie potrzeba - w domach i miejscach pracy w komputerach), deinformatyzacja( powrót tam gdzie trzeba i można do dobrych papierowych dokumentów by uwolnić ludzi od konieczności pamiętania loginów i haseł w bzdurnych systemach informatycznych), żadnych biometrii - bo niby po co mamy podawać swoje unikalne cechy jak skan oka, twarzy, palca, dłoni czy głosu? Płacimy ile wlezie gotówką, marginalizujemy rolę transakcji bezgotówkowych do minimum - po co banki na wyciągach mają wiedzieć, co, gdzie, ile i kiedy kupujemy?. Na internet rzeczy i sieć 5G wypinamy się, po cholerę komu cyfrowa komuna, gwałcąca prywatność, nie szanująca zdrowia. Co do social mediów - nie ma, jedyne social medium to życie - robisz zdjęcia to aparatem cyfrowym i se później wywołasz dla siebie, przyjaciół czy rodziny, trafią do albumu, nie błąkać się będą po sieci, to samo filmiki - nagrywasz filmiki to se zrzucisz na CD - sieć będzie nudna i nieatrakcyjna, życie będzie zaś ciekawe, spontaniczne, towarzyskie, jak dawniej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
We Wrocku sama Polibuda ma ogromny kompleks Strefa Kultury Studenckiej (sks.pwr.wroc.pl), a uczelni jest więcej, w tym Akademia Muzyczna i ASP. Co to jest ASP, prawdopodobnie po tej stronie Wisły nie ma za bardzo takiego typu instytucji, ale po tej stronie Odry jest już kilka. Gdzie to lubelskie ASP?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przychodzi baba do lekarza z mopem na głowie, a lekarz: - Gratuluję Literackiej Nagrody Nobla.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wóda, seks, UMCS!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W dzisiejszych czasach wielu studentów to zwykli chuligani i dresiarze. CHWDP, Jp  na 100%, Pdw, bójki między studentami i kradzieże, fala w akademikach i bicie, wymuszanie pieniędzy od słabszych studentów, darcie ryja po północy i głośne słuchanie muzyki,  zakłócania ciszy nocnej dla sąsiadów, picie, Cpanie i nocna  jazda bez celu po ulicach Lublina po użyciu w/W środków. Pamiętam jak w zeszłym roku na juwenaliach czy Kozienaliach Politechnika krzyczała j.bac, j.bac UMCS. Tylko Kul i Uniwerek Medyczny trzymają jeszcze jako taki poziom. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...