To, co robi rektor, czyli zwalnia prawie pół tysiąca pracowników to nic w porównaniu do tego, co może zrobić "człowiek z ministerstwa". Zwolnione osoby to głównie administracja i jak widać przez te zwolnienia uczelnia wcale gorzej nie funkcjonuje. A "człowiek z ministerstwa" będzie się czuł jak u siebie i zacznie w końcu sprzedawać budynki uczelni wraz z całym ich wyposażeniem różnym osobom prywatnym za bezcen i w taki właśnie sposób poprawi sytuację uczelni. Akurat jestem na wydziale, który w razie takiego "kataklizmu" poszedłby chyba jako ostatni na odstrzał, ale jak wyobrażam sobie, że to, co tutaj mamy w 3 budynkach wydziału, miałoby zostać sprzedane, a raczej prawie porozdawane, to głowa mnie zaczyna boleć. Rektora raczej bym nie krytykował, bo odkąd nim jest, to na uczelni widzę więcej pozytywów niż negatywów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz