Pracownicy sądu żle nie zarabiaja,maja nagrody półroczne,wczasy pod gruszą,zwrot za książki dla dzieci do szkoły, trzynastą pensje,premie świateczne. Nie jedna osoba podjeła by taka prace.
|
|
Trzymam kciuki ! Nie poddawajcie się !
|
|
Dziwi mnie jedna rzecz. Strajkuja panie, ktore na cieplej posadzie zarabiaja 2500 zl na reke minimum. Praca 7-15. Dzien zaczynaja od kawy, lanczyk, pipierosek, darmowe porady od znajomych mecenasow. Urlopy, 13, premie ird. No strasznie ciezka praca tym bardziej ze 100 % tych cieplopierdzacych posadek jest po znajomosci. Babeczki po liceum, technikum lub typowe grazyny. I one maja czelnosc strajkowac na l4? Pielegniarki tak, nauczycielki tak, policja ,straz tak ale nie grazyny i krysie. W d000pach im sie przewrociloTo malo wiesz o sądownictwie, a Twoje przekonania są niezwykle stereotypowe. I mnie tym obrażasz. Bo nie skończyłam liceum ani technikum tylko wyższe studia prawnicze. Bo nikt mnie nie zatrudniał po znajomości tylko przez sześć miesięcy stażu z urzędu pracy zasuwałam jak dzika budując sobie dobrą opinię, a potem przeszłam konkurs. Moi rodzice nie mieli "pleców" żeby mi pomóc. Bo po kilku latach pracy nieraz do 20.00 wygrałam kolejny konkurs, tym razem na asystenta sędziego. I od 10 lat dzień w dzień przez 8 godzin piszę i piszę i piszę... żeby sędzia miał czas sądzić. Wstaję od komputera raz lub dwa dziennie - do toalety. Żadnych papierosków, bo nie palę ani lanczyków, bo niekiedy jem kanapkę za biurkiem, drugą ręką pisząc, a niekiedy przynoszę ją do domu, bo nie mam czasu zjeść. Po 15 latach pracy siedzącej mam w rozsypce kręgosłup lędźwiowy. Nie znasz wszystkich, nie wiesz, jak jest ale wystarczy rzucić kilka kontrowersyjnych hasełek, prawda? Obrażasz mnie, sugerujac, że 100% ludzi dostało pracę po znajomości, a moja posadka jest "ciepłopierdząca". Bo Tobie się tak wydaje. Udowodnij mi te znajomości. Jeśli masz taka wiedzę, idź z tym do prokuratura. A wiesz dlaczego tam jeszcze pracuję? Bo lubię tę robotę i mam satysfakcję, że wykonuję ją dobrze. Ale to nie znaczy, że mam być stachanowcem - wolontariuszem. |
|
Po pierwsze, od kilku lat stosowali wszystkie dozwolone formy nacisku - protesty pod ministerstwem, ubieranie sie na czarno, urlopy na żądanie, przypinane wstążeczki, rozmowy zwiazków z ministerstwem. I nic. Po drugie, nie wszyscy wykonują proste prace administracyjne. Jest też grupa astystentów, którzy de facto wykonuja część pracy sędziego. I tej pracy być nie podołał. Bo nie masz kwalifikacji ani umiejętności. Po trzecie w końcu, no ci wszyscy, którzy na papierze mają 1/4 etatu i od tego składki i podatek, a pracują w pełnym wymiarze i reszta "pod stołem" nas nie okradają. Nie, wcale.To ja zapraszam na protokół. Może jak ktoś posiedzi 6 godzin bez toalety to zacznie inaczej myśleć. Poza tym, to trzeba mieć wyższe wykształcenie, robić szkolenia nierzadko za własne pieniądze i wysłuchiwać tych wszystkich co im się wydaje, ale nawet pouczenia i treści zawiadomienia nie umieją ze zrozumieniem przeczytać.[/quote]A co ty wiesz o mojej robocie, że tak piszesz? Może i by mogła za to Ty byś nie podołał raczej. Ja przytoczylem to co jest napisane w artykule obrazowo przedstawiając brak większej filozofii w wykonywaniu prac administracyjnych. Urażony sie poczułes czyli prawda w oczy kole. Ważniejsza prawda jest taka, że chodzenie na l4 osób z budzetowki w ramach tzw cichych protestów odnośnie podwyzek jest po prostu zlodziejstwem, a okradanym jest każdy kto płaci składki/podatki. To się tyczy wszystkich grup zawodowych. Natomiast szczególnie rażące w kontekście "stołków". Nie mówię że nie powinni więcej zarabiać - mówię że forma protestu jest mówiąc delikatnie niewłaściwa a przeciętnego myslacego człowieka razi fakt że osoby które nie mają najcięższej, najbardziej skomplikowanej pracy (do tego odnosił się tekst z małpa) dopuszczaja się tej formy protestu.[quote]jak wam nie pasuje to wypad za granicę najlepiej. Ludziom się w głowach przewraca.. Robota co ja może małpa wykonywać (akta nosić, wysyłac wezwania itd) ZUS powinien się tym zająć i dowalić zwroty wypłat za zwolnienia fałszywe.. za nasze (podatników) pieniądze. Ile za taką robotę mieli by wam płacić? 5000? K.. ŻartI twoja również robotę może małpa wykonywac |
|
Jesteś zapewne wyjątkiem potwierdzjacym regułę. Wierzę, że możesz mówić prawdę (to "dzień w dzień" to jednak chyba od pon-pt., ma się rozumieć), bo na ogół asystenci ciężko pracuja i sa odpowiedzialni. Żałuję, że w praktyce nie bedzie juz nominacji na sędziów dla asystentów (jak dłużej pracujesz, to przyznasz jednak że w poprzenich latach zypełnie nieprzypadkowe i może mniej pracujące od cieboe w tym trybie zosyali sedziami), nie wiem jezlei jest to możliwe, życze Ci abyś awansowała na referndarza przynajmniej. Mam nadzieję, że rozumiesz - tak jak piszsz- etos swojej pracy i nie wzięłaś tego L4.Dziwi mnie jedna rzecz. Strajkuja panie, ktore na cieplej posadzie zarabiaja 2500 zl na reke minimum. Praca 7-15. Dzien zaczynaja od kawy, lanczyk, pipierosek, darmowe porady od znajomych mecenasow. Urlopy, 13, premie ird. No strasznie ciezka praca tym bardziej ze 100 % tych cieplopierdzacych posadek jest po znajomosci. Babeczki po liceum, technikum lub typowe grazyny. I one maja czelnosc strajkowac na l4? Pielegniarki tak, nauczycielki tak, policja ,straz tak ale nie grazyny i krysie. W d000pach im sie przewrociloTo malo wiesz o sądownictwie, a Twoje przekonania są niezwykle stereotypowe. I mnie tym obrażasz. Bo nie skończyłam liceum ani technikum tylko wyższe studia prawnicze. Bo nikt mnie nie zatrudniał po znajomości tylko przez sześć miesięcy stażu z urzędu pracy zasuwałam jak dzika budując sobie dobrą opinię, a potem przeszłam konkurs. Moi rodzice nie mieli "pleców" żeby mi pomóc. Bo po kilku latach pracy nieraz do 20.00 wygrałam kolejny konkurs, tym razem na asystenta sędziego. I od 10 lat dzień w dzień przez 8 godzin piszę i piszę i piszę... żeby sędzia miał czas sądzić. Wstaję od komputera raz lub dwa dziennie - do toalety. Żadnych papierosków, bo nie palę ani lanczyków, bo niekiedy jem kanapkę za biurkiem, drugą ręką pisząc, a niekiedy przynoszę ją do domu, bo nie mam czasu zjeść. Po 15 latach pracy siedzącej mam w rozsypce kręgosłup lędźwiowy. Nie znasz wszystkich, nie wiesz, jak jest ale wystarczy rzucić kilka kontrowersyjnych hasełek, prawda? Obrażasz mnie, sugerujac, że 100% ludzi dostało pracę po znajomości, a moja posadka jest "ciepłopierdząca". Bo Tobie się tak wydaje. Udowodnij mi te znajomości. Jeśli masz taka wiedzę, idź z tym do prokuratura. A wiesz dlaczego tam jeszcze pracuję? Bo lubię tę robotę i mam satysfakcję, że wykonuję ją dobrze. Ale to nie znaczy, że mam być stachanowcem - wolontariuszem. |
|
Że tak ludzie na siłę siedzą w miejscu pracy w którym jest im źle (dotyczy to całej budżetówki) Przecież jest tyle możliwości ma zewnt. Można zarobić, jest miło nie rozumie po co się tak męczą.
|
|
Ten protest to strzał w stopę. Efektem - najpierw będzie konieczność obronienia zaległych referatów po zwolnieniu, później ta, czy inna władza, wprowadzi rozwiązania systemowe zapobiegające "epidemiom" i zbędnym kosztom ludzkim. Po pierwsze- dalsza informatyzacja i redukcje etatów, po drugie - tak jak w dużych korporacjach (banki, zakłady ubezpieczeń) duże centralne centra kadrowe, płacowe, informatyczne, obsługi prawnej (zamiast ciepłe etaty w każdym sądzie) lub nawet outsourcing i oczywiście masowe zwolnienia. Chcącemu a nie myślącemu na przyszłość nie dzieje sie krzywda.
|
|
Jak się robota lub płaca nie podoba to się ją zmienia na lepszą- tak robi większość normalnych ludzi. A Ci sędziowie to myślą, że ich zakład pracy to jest jedyny zakład który "zechciał" ich uratować od głodu. Co za ludzie, w ogóle się nie cenią.
|
|
Możesz zmienić tą pracę jak Ci nie odpowiada. Idź tam gdzie płacą, jest wolny rynek, po co siedzisz i strajkujesz
|
|
Możesz zmienić tą pracę jak Ci nie odpowiada. Idź tam gdzie płacą, jest wolny rynek, po co siedzisz i strajkujeszNo właśnie bo to taka praca, w kazdej innej już miałby zwolnienie dyscyplinarne, a powrót do pracy może po 2-3 latach procesów przy dobrej obsłudze prawnej pracodawcy! |
|
Handel i kasa czeka. ObibokiMam propozycję. Nastawiajmy więcej marketów. Wyślijmy wszystkich pracowników sądów na kasy. Zlikwidujmy najlepiej sądownictwo, bo po co to komu? Tylko potem nie płaczcie, że: - sąsiad płot mi postawił na działce i śmieje mi się w żywe oczy, - ktoś zarysował mi samochód i wypiera się, że nie miał z tym nic wspólnego, - ktoś mnie posądził, że ukradłem mu kasę, - ktoś mi syna pobił itd. Załatwiajcie sobie te sprawy sami, jak potraficie. Będzie tanio, sprawnie, nie będzie "darmozjadów" i "obiboków". To co, zgoda? |
|
Lekarz nie jest w stanie zweryfikować prawdziwości objawów choroby deklarowanych przez pacjenta takich jak: wymioty, biegunka, (co ma kamerę niby mieć w jego łazience?) złe samopoczucie, gorączka zmierzona w domu - niemierzalna w gabinecie, bo pacjent "chwilę przed przyjściem wziął lek, żeby dotrzeć do gabinetu". Z kolei w przypadku, gdyby chociaż 1/100 był faktycznie chory i zwolnienia nie dostał - lekarz jest skończony (a i choremu nie zazdroszczę męczenia się pracy, np. z biegunką). To ZUS jest od weryfikacji słuszności zwolnień na podstawie kontroli przeprowadzonej w terenie. I to do ZUSu pretensje, że nie interweniuje w tych okolicznościach.
|
|
Poszukaj innej pracy.
Proste
|
Strona 4 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|