Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Radni Szczebrzeszyna: Ta wystawa to prowokacja!

Utworzony przez zc, 7 września 2009 r. o 19:27 Powrót do artykułu
O ile dobrze pamiętam ta wystawa była w Lublinie na Wydziale Politologii
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To co się wydarzyło - wydarzyło się. Zrobiliśmy to... Nie udawajmy więc żę nic się nie stało. My polacy mamy wspaniałą cechę - myślimy o sobie jak o świętych, kochających innych a od wieków umęczonych przez sąsiadów...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panowie radni wykazują się albo niedouczeniem, albo bezmyślnością. Jak można równoważyć niszczenie kościołów katolickich (ale i cerkwi uniackich i prawosławnych) pod rządami bolszewickimi - z tzw. akcją repolonizacyjną? Co ma piernik do wiatraka? Sanacja burzyła świątynie jako odwet na ateistycznych władzach sowieckich? Ktoś się chyba z koniem na głowy zamienił...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ludzie patrzce co się dzieje . Nastąpiła ostatnio ekspansja prawosławia i unityzmu . Słynne powiedzenie "gdzie cerkiew tam my". Prawosławnych nie ma , ale pop się szarogęsi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
prawda w oczy kłuje ? niektórych radnych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wystawa tendencyjna - bo koncentruje się tylko na polskiej kontrakcji (oczywiście połączonej z wyrządzaniem krzywd) mającej podtekst religijny i polityczny. Tak rzeczywiście było biorąc pod uwagę 1938 r. W szerszym kontekście prawda jest nieco bardziej złożona. W okresie zaborów dochodziło do akcji antykościelnych (wobec Kościoła obrządku łacińskiego) i "przymusowej" depolonizacji terenów pogranicza kulturowego, językowego i narodowościowego (konfiskata mienia - po powstaniach, burzenie bądź przejmowanie kościołów i budowę cerkwi w ramach polityki rusyfikacyjnej). Polityczny podtekst wiązał się ze stosowaniem zasady zbiorowej odpowiedzialności wobec ludności "ruskiej", jako efekt działalności organizacji terrorystycznych (OUN, jaczejki komunistyczne) w okresie II RP.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a na Wołyniu i Podolu w 90 % miejsc gdzie leżą Polacy pomordowani przez bandy UPA nie ma nawet zwykłych drewnianych krzyży - bo "pomarańczowi" nacjonaliści nie pozwalają !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
'Borys Iwanienko' napisał: "Wystawa tendencyjna - bo koncentruje się tylko na polskiej kontrakcji (oczywiście połączonej z wyrządzaniem krzywd) mającej podtekst religijny i polityczny. Tak rzeczywiście było biorąc pod uwagę 1938 r. W szerszym kontekście prawda jest nieco bardziej złożona. W okresie zaborów dochodziło do akcji antykościelnych (wobec Kościoła obrządku łacińskiego) i "przymusowej" depolonizacji terenów pogranicza kulturowego, językowego i narodowościowego (konfiskata mienia - po powstaniach, burzenie bądź przejmowanie kościołów i budowę cerkwi w ramach polityki rusyfikacyjnej). Polityczny podtekst wiązał się ze stosowaniem zasady zbiorowej odpowiedzialności wobec ludności "ruskiej", jako efekt działalności organizacji terrorystycznych (OUN, jaczejki komunistyczne) w okresie II RP." Mam inne zdanie. Wystawa ilustruje tylko pewien fakt z naszej polskiej historii, podkreślam polskiej, bo rzecz działa się na terytorium ówczesnej Rzeczpospolitej i dotyczyła w konsekwencji obywateli polskich wyznających religie obrządku wschodniego. Niestety, wystawa pokazuje haniebną sprawę, za którą powinniśmy mieć nadal poczucie wstydu. Niedawno dowiedziałem się, że np. unikalna w skali swiatowej cerkiew w Hrubieszowie (jedna z dwóch w Europie, która ma 13 kopuł; druga jest w Finlandii) była także przeznaczona do zburzenia lecz nie pozwolił na to dowódca (płk R. Niementowski?) hrubieszowskiego pułku Wojska Polskiego, które nota bene było głównym wykonawcą tej haniebnej akcji, a jej kierownikiem z ramienia dowództwa WP był gen. Mieczysław Smorawiński, ówczesny dowódca Okręgu Korpusu nr II w Lublinie. A więc byli i tacy Polacy - myślący i przewidujący jak dowódca pułku hrubieszowskiego i gorliwi wykonawcy (świadczą o tym meldunki z akcji) haniebnej polityki władz jak gen. Smorawiński, nawiasem mówiąc bardzo zdolny i zasłużony dla sprawy polskiej oficer (mianowany na stopień generała brygady już w wieku 34 lat). Uważam więc, że m. in. dlatego hasła OUN-u i polityka dowódców UPA znalazły taki posłuch wśród tłuszczy upowskiej (dla mnie tzw. żołnierze czy jak niektórzy mówią partyzanci UPA to najbardziej wyuzdani mordercy, jakich zna historia). Nie wiązałbym akcji burzenia cerkwi na tzw. chełmszczyźnie (nazwa ta jest - moim zdaniem - nadużyciem terminologicznym władz obecnej Cerkwi) z rusyfikacją w czasie zaborów (choć wszystko o czym pisze "Borys" jest prawdą), gdyż świadoma rusinizacja poprzez kolonizację tych terenów i rozprzestrzenianie się prawosławia na zachód rozpoczęła się już w X wieku, po zdobyciu grodów czerwieńskich w 981 przez księcia kijowskiego Włodzimierza I. Umacnianiu się prawosławia na tych terenach sprzyjało też ich zagarnięcie przez Litwę (książę Giedymin) w XIII wieku. A gdy po Unii Lubelskiej (1569 r.), kiedy dzięki wcześniejszym zdobyczom terytorialnym Litwy staliśmy się władcami na terytorium obecnej Ukrainy aż po Dzikie Pola, konflikty na tle religijnym były tu dość częste i dla nas bolesne. Zwłaszcza od unii brzeskiej (w 1596 r.) Polacy niezwykle konsekwentnie, acz zupełnie nieskutecznie, starali się nakłonić mieszkańców na terytoriach ukraińskich do przejścia na wyznanie unickie. Stało się to jedną z przyczyn powstania Chmielnickiego (1648-1655) i na trwałe zapisało w pamięci ludności rusińskiej, rodząc niechęć nie tylko do polskich możnowładców uciskających lud rusiński (zresztą polski też), lecz generalnie do Polaków. I oto nie bacząc (to ukrainizm?) na wcześniejsze - z XVII wieku - smutne doświadczenia i całkowicie nieudane, wręcz tragiczne w skutkach próby prozelityzmu w odniesieniu do wyznawców prawosławia rząd II Rzeczpospolitej sięga do najgorszych metod w tym zakresie - niszcząc miejsca kultu wyznawców prawosławia. Burzenie cerkwi przez rząd II RP wpisuje się w generalnie błędną, wręcz haniebną, politykę ludnościową i kulturalną II RP w odniesieniu do ludności zamieszkującej na tzw. Kresach Wschodnich. Na skutki nie trzeba było długo czekać!!! Historia pokazuje, że nic tak nie zacietrzewia jak sprawy wyznaniowe.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...