Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Co robią uczniowie, kiedy do końca roku szkolnego jeszcze ponad dwa tygodnie?

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 7 czerwca 2018 r. o 12:19 Powrót do artykułu
Dobry temat, skoro nauczyciele odpuszczają ostatnie dwa tygodnie zajęć, to może również odpuszczą połowę swojego wynagrodzenia. Nie wiem skąd bierze się przekonanie, że jak oceny wystawione i klasyfikacja zakończona, to koniec nauki i laba. Pracuje się i naucza do końca roku szkolnego, a nie do wystawienia ocen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Córka po testach gimnazjalnych, na lekcjach też nic nie robią, oceny ponaciągane do granic możliwości u wszystkich, a czy nie można by było zakończyć roku szkolnego np. 15 czerwca. to powinien być dzień wystawiania ocen, a odbiór świadectw za tydzień. Przecież uczniowie snuja się po szkole i nic nie robią.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pokolenie nie wiele umie bo jest jakie jest. Mało czyta, mało myśli, malo ćwiczy - głównie się fejsbuczy... Rodzice to tolerują bo nie muszą wychowywać dzieci myśląc, że to obowiązek szkoły. Jestem z rocznika 87 i mój rocznik był jeszcze jako taki, ale każdy następny jaki jest to widać. A rodzice ci kilka lat starsi ode mnie niech nie dzwonią po reakcjach tylko przypomną sobie kto im na maturę ściągi w kanapkach przynosił i kieszenie w marynarkach doszywal i czy było takie donosicielstwo jak dzisiaj. Nie. I pretensjonalizmu takiego też nie było, młodzi ludzie szanowali starszych i nauczycieli czując do nich respekt... Nie każdy pilnuje siebie i swoje dzieci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"...denerwuje się mama uczennicy drugiej klasy gimnazjum..." , "...denerwuje się mama ucznia z Zamościa..". Zaraz wam żyła pęknie od tych nerwów. Jak się przykładali do nauki przez 36 tygodni, to z powodu luzu w 2 ostatnich tygodniach nic im nie będzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Debilizm tego kraju sięga zenitu Ten PiS całkiem skluci ten naród. Widać że sygnalisci dobrze działają Może wprowadzić czerwiec miesiącem obowiązkowego czynu społecznego w kościołach albo dla ojca Rydzyka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak nie mają nic do roboty?moje dziecko jeszcze w przyszłym tyg.pisze sprawdziany z całego roku i uprzedze komentarze nie jest zagrożona i nie musi się poprawiać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nigdy wiecej Pisu!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Można by było zaproponować im obejrzenie różnych pouczających filmów!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ooj widać, że osoby które tu komentują daaawno w szkole nie były :) Boli, że ktoś ma lepiej? Ale bardziej, że nauczyciele mają luźno czy że dzieciaki? Realia jakie są, takie są. Kto już miał sie nauczyć to już to zrobił. Trzeba będzie materiał zrobić we wrześniu? Nauczyciele nie od wczoraj uczą i wiedzą z czym zdążą a z czym nie. Narodzie! Więcej luzu!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy naprawde nie można tego zorganizować tak żeby te 2-3 ostatnie tygodnie poświęcić na coś pożytecznego i może w trochę inny wydaniu niż siedzenie w ławce. Może jakieś wycieczki edukacyjne , jakieś zajęcia w terenie, to na co w czasie roku nie ma czasu. Przeciez jest tyle mozliwości
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nieprawda,jutro dzieci piszą diagnozę z całego roku z angielskiego.A szkoła jest tak nadgorliwa,że oceny uzyskane w czerwcu po klasyfikacji przechodzą na wrzesień.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chyba zapomnieliście jak było w szkole. Zawsze te dwa ostatnie tygodnie to były luzy dla tych co się dobrze uczyli i dni ostatniej szansy dla zagrożonych. Gdyby były normalne lekcje to rodzice słabszych uczniów pisaliby do gazet, że nie daje sie szans ich dzieciom na poprawki itp. Musi się zebrać komisja, do wystawienia ocen, nauczyciele muszą mieć czas powypisywać świadectwa itp. A że z wystawionymi ocenami, uczniowie mają w poważaniu naukę (bo stopni już im nie zmienią), to efekt jest taki, że nie ma sensu zaczynać nowego materiału, który nie będzie mógł być należycie sprawdzony kartkówką /testem. PS. nie jestem nauczycielem, tylko pamiętam jak było.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kto musi skończyć program ten kończy (szczególnie n-le przedmiotów takich jak chemia czy fizyka - fatalnie potraktowani przez tzw. reformatorów), kto już skończył (szczególnie przedmiotów humanistycznych i religii - docenieni przez reformatorów). Ludzie więcej luzu. Mam nadzieję, że kiedyś Polska oświata wróci na dobre tory i ta beznadziejna reforma zostanie zastopowana.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Frekwencja w mojej klasie w czerwcu to 40-50% - ponieważ uczniowie pomagają w gospodarstwie (zbiór truskawek) lub nie przychodzą na zasadzie "nie bo nie" rodzice to akceptują... Zajęcia przygotowuję tak jak zwykle (w nagrodę w czasie 4 godzin "zrywamy się" na 30 minut na lody...). Po pracy siedzę nad „papierologią”. Zatem medal ma dwie strony…
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak, było od zawsze. Ja zawsze próbowałem, w tym czasie poprawiać oceny. Oceny, owszem są wystawione. Ale zawsze jest parę osób, które mogą przechylić swą szalę. Czasami to ja bumelowałem, bo innych "dręczono" ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Moój syn chodzi teraz do 7klasy i praktycznie z żadnego przedmiotu nie przerobi do końca podręcznika.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dobry temat, skoro nauczyciele odpuszczają ostatnie dwa tygodnie zajęć, to może również odpuszczą połowę swojego wynagrodzenia. Nie wiem skąd bierze się przekonanie, że jak oceny wystawione i klasyfikacja zakończona, to koniec nauki i laba. Pracuje się i naucza do końca roku szkolnego, a nie do wystawienia ocen.
 A nie lepiej sprawdzić dlaczego tak sie dzieje? Każdego roku przybywa strasznie dużo papierologii, szczególnie przybyo za PO, za PiSu nic nie ubyło a co chwilę Kuratoria wymyślają kolejne pierdoły do zrobienia. Do tego wszystko robi się podwojnie elektronicznie i papierowo. I stąd nauczyciele robią to już od końca maja by zdążyć na rady, które też są coraz wcześniej bo potem kierownictwo szkoły musi zdążyć na koniec roku szkolnego ze swoimi materiałami. I tak koło sie napędza. Zatem wszelkie zażalenia kierujcie do polityków wszelkieij maści, na których Wy żeście głosowali przez ostatnie 30 lat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zobaczcie co się dzieje w szkole nr 6 na czwartaków, a dzieje się bardzo źle. Dyrekcja olewa totalnie wszystko.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co mają tobić jak nauczyciel do testów (KWIECIEŃ) MUSIAŁ PRZEROBIĆ CAŁY MATERIAŁ, cIEKAWE CO BY KOCHAJĄCY TATUŚ POWIEDZIAŁ, GDYBY TEN N-L ZOSTAWIŁ SOBIE JAKIEŚ MATERIAŁ NA CZERWIEC A TO AKURAT BYŁOBY NA TEŚCIE?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak ja chodziłam do szkoły to też byli tacy co na ostatnią chwilę się poprawiali. Lepiej późno niż wcale, tak uważam. Syn też ostatnie dni przysiadł do matematyki, bo miał powiedziane, że jak nie będzie 3 to może zapomnieć o obozie letnim. Dopiero jak poprawił wykupiłam mu wyjazd z but-em nad morze. Jakbym to zrobiła wcześniej to by nie miał motywacji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...