Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Jebać naucxnauczi!!! Nikomu niepotrzebna kasta idiotów!!!! Jebać ich!!! Niech wy***aja!
 Tobie są potrzebni. Oni uczą pisać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przecież zawsze można zmienić pracę na " lepiej płatną" nie ma przymusu, być nauczycielem, skoro zarobki nie są satysfakcjonujące. Nie rozumiem dlaczego tak kurczowo chcą być nauczycielami??? PIS CHWALI się rekordowo niskim bezrobociem. Zapraszamy do zmian
  Powiedz ten tekst lekarzowi, jak odczekasz swoje w kolejce. Tylko nie anonimowo, ale wtedy, kiedy przed nim będzie twoja karta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nauczyciel powinien zarabiać więcej, ale pod warunkiem że będzie pracował po 40 godzin tygodniowo - tak jak każdy inny obywatel zatrudniony na pełnym etacie. To że czasami popracują po godzinach (sprawdzając prace uczniów), to nie problem, bo np. ja też dodatkowo pracuję w do domu. No i oczywiście mniej tych wakacji, ferii i dni wolnych, bo nie są w stanie rzetelnie zrealizować obowiązującego materiału. A tak zarabiają tyle i zarabiają i powinni się cieszyć (bo stawkę godzinową mają bardzo wysoką !! )
 Daj temu nauczycielowi w szkole kąt do spokojnej pracy. Daj biurko, przy którym sprawdzi sprawdziany czy zeszyty. Daj komputer, żeby mógł odpracować biurokratyczną część swojej doli. Sprowadź o 12.30 albo o 9.45 rodziców na wywiadówkę. Gwarantuję, że będą siedzieli w szkole bite 8 godzin. Za to w domu nie napiszą oceny opisowej na semestr, nie wstawią ocen z pięciu sprawdzianów w jednym tygodniu, nie obdzwonią biur turystycznych, zeby wybrać atrakcyjną i niedrogą wycieczkę, nie odbiorą telefonu od maDki- co zadane, bo Dżesika zapomniała? kiedy pieniądze na wycieczkę i dlaczego na wczoraj, jak 500 przyjdzie dopiero za trzy tygodnie? za co jedynka, skoro w domu to on wszystko umie? dlaczego uwaga, jak mójdwunastoletni  Brajanek tylko się bronił, jak go siedmiolatka zaatakowała z buta i przypadkiem wybił jej jedynkę? ....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Przyjdą inni, lepsi, mniej roszczeniowi, zapewniam" Powiedz to dyrektorom, którzy w wielu miastach szukają nauczycieli, bo brakuje. I bardzo dobrze. Zrobiło się miejsce dla wszystkich zazdroszczących nauczycielom. Niech sobie idą do szkoły odpocząć. A jak już uciekną stamtąd, niech tylko nie zapomną podzielić się wrażeniami, jak było - ile mieli wolnego i jak długo pracowali. Chętnie posłucham.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zacznę od tego, że TAK jestem nauczycielką. Przykre jest to, że tak wielu ludzi natychmiast te słowa uzna za obelgę. Nigdy nie myslalam, że taki zawód będzie mi pisany, a jednak... Pracy poświęcam bardzo dużo czasu. W szkole łącznie z innymi obowiązkami ok 25h, ale to tylko początek dnia.  Niemal każdą przerwę także poświęcam uczniom. Robię nieskończenie wiele popraw kartkówek i sprawdzianów, które przecież muszę sprawdzać, ale jeżeli choćby za 3 czy 7 razem uczeń się poprawi, to znaczy że załapał materiał. (Nie wstawiam 1 za kolejne podejścia, żeby zmotywować). Mówię uczniom kogo będę pytać na nastepnej lekcji żeby mogli się nauczyć, a oto właśnie chodzi.  W szkole robię zajęcia dodatkowe, a jeżeli którykolwiek uczeń poprosi o pomoc, to nawet indywidualne zajęcia, żeby tylko pomóc. Nie daje prac domowych, bo to ich czas. Uczniowie mają ze mną kontakt o każdej porze dnia i nocy poprzez Messenger. Zawsze staram się odpisać jak najszybciej, a piszą nie tylko o sprawach związanych ze szkołą. Ci, którzy już skończyli naukę w mojej szkole, także dalej piszą gdy mają problemy np. z zadaniami na studiach lub gdy chcą powspominać i umówić się grupą do kina. Do każdej lekcji przygotowuje się jak najlepiej potrafię, a to wymaga naprawdę dużo czasu. Nigdy nie zapomnę miny moich uczniow, gdy mówiłam, że odchodzę na urlop wychowawczy... TAK,  uważam że zarabiam mało, ale nie zrezygnuję z pracy mimo, że  tu wypisujecie tyle jakże negatywnych komentarzy także w moim kierunku. Myślę, że mam prawo dążyć do poprawy swojego wynagrodzenia, bo moi uczniowie, każdego dnia, mnie uswiadamiaja, że właśnie do tej pracy się nadaję.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Opiekuję się nimi od urodzenia. Oboje z mężem pracujemy i nie mamy wolnego ani w Wigilię ani tym bardziej 27, 28 czy 31 grudnia. To przywilej nauczycieli. Więc trzeba kombinować, bo nie każdy ma jeszcze żyjących rodziców, którzy zostaliby z wnukami...… Poza tym w pracy każdy chce skorzystać z wolnego i być z rodziną, a ktoś przecież musi pracować. Pracodawcy nie obchodzi czy dzieci uczą się czy mają wolne. Jeśli tak podchodzimy do sprawy, to dajmy wszystkim rodzicom wolne na święta, tak jak nauczycielom. By się mogli opiekować i nie nadużywać instytucji szkolnej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
I tak płacę chociaż chodzą do publicznej szkoły. W klasie córki może tylko 3 dzieci nie mają prywatnych lekcji z angielskiego. I
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Opiekuję się nimi od urodzenia. Oboje z mężem pracujemy i nie mamy wolnego ani w Wigilię ani tym bardziej 27, 28 czy 31 grudnia. To przywilej nauczycieli. Więc trzeba kombinować, bo nie każdy ma jeszcze żyjących rodziców, którzy zostaliby z wnukami...… Poza tym w pracy każdy chce skorzystać z wolnego i być z rodziną, a ktoś przecież musi pracować. Pracodawcy nie obchodzi czy dzieci uczą się czy mają wolne. Jeśli tak podchodzimy do sprawy, to dajmy wszystkim rodzicom wolne na święta, tak jak nauczycielom. By się mogli opiekować i nie nadużywać instytucji szkolnej. POPIERAM!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Opiekuję się nimi od urodzenia. Oboje z mężem pracujemy i nie mamy wolnego ani w Wigilię ani tym bardziej 27, 28 czy 31 grudnia. To przywilej nauczycieli. Więc trzeba kombinować, bo nie każdy ma jeszcze żyjących rodziców, którzy zostaliby z wnukami...… Poza tym w pracy każdy chce skorzystać z wolnego i być z rodziną, a ktoś przecież musi pracować. Pracodawcy nie obchodzi czy dzieci uczą się czy mają wolne. Jeśli tak podchodzimy do sprawy, to dajmy wszystkim rodzicom wolne na święta, tak jak nauczycielom. By się mogli opiekować i nie nadużywać instytucji szkolnej. POPIERAM!!!!!
 Dajmy wszystkim rodzicom. Dajmy, dajmy, dajmy! Się należy! Dajmy 500, a jak to za mało, to dodajmy 300. Dodajmy darmowe przejazdy, warzywa, owoce, mleko w szkole. Dajmy książki. I wszystkim uczniom piątki, ze wszystkiego. Się należy. Jak to drzewiej bywało? Dziesięciolatek z kluczem na szyi dawał sobie radę, choć nie było smyczy w postaci telefonu komórkowego i choć nie było komputera, do którego byłby przyrośnięty. Rodzice nie dosc, ze pracowali, to jeszcze godzinami stali w kilometrowych kolejkach, żeby upolować coś do zjedzenia, i jeszcze, o zgrozo, obiad ugotować, bo szkoła nie nakarmiła. Bycie rodzicem to obowiązek. Ktoś tu napisał, że dom to filia szkoły i biedni, musicie pracowac za nauczycieli. A nie przychodzi wam do głowy, że sznurowanie bucików, zapinanie kurteczek, korzystanie z widelca, używanie zwrotów grzecznościowych, szanowanie szkolnych urządzeń.... to podstawy, które dziecie z domu powinno wynieść? Nie przyszło wam do głowy, że jak nie ma dziadków, to jest sąsiadka, która dzisiaj chętnie przygarnie wasze dziecko, jeżeli za kilka dni wy zaopiekujecie się jej latorością? Nie wyręczajcie się na każdym kroku, bo dziecko was najbardziej potrzebuje, a nie nauczyciela. Ale to wygodne, zrzucić odpowiedzialność (nawet za wychowanie religijne) i oczekiwać, że ktoś za was zrobi wszystko. Gwarantuję, że po przeczytaniu komentarzy na tym forum ogromna część nauczycieli (też ludzie) uzna, że nie warto się starać, bo czego by nie zrobili, to wy i tak wyliczycie im zarobki, wolne, nicnierobienie- i odeślecie na kasę do Biedronki. A najśmieszniejsze jest to, że nieliczni rodzice idą do nauczycieli i konstruktywnie rozmawiają o problemach. Większość tych komentujących obowiązkowo nabywa bombonierkę na dzień nauczyciela, leje wazelinę przy bezpośredniej rozmowie....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ojoj. Stała śpiewka "niektórych" nauczycieli. Tacy biedni, tacy przepracowani i w dodatku muszą "wychowywać" dzieci, które niczego nie wynoszą z domu poza złymi nawykami. Często najwięcej do powiedzenia mają nauczycielki bezdzietne lub takie, które nie widzą niewłaściwego zachowania u własnych dzieci:)))))) Tu nie chodzi o zrzucanie odpowiedzialności na nauczycieli, ale o możliwość bycia z dzieckiem w każde święta od Wigilii do Sylwestra- tak jak nauczyciele, którzy właśnie mogą spędzać ten czas z rodziną. A i też biorą 500 plus na dzieci, i też chętnie korzystaliby z wszelkich ulg, darmowych obiadów, książek, przejazdów itp. Bo im się należy!!!! Tak jak prezenty przy każdej okazji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Nie przyszło wam do głowy, że jak nie ma dziadków, to jest sąsiadka, która dzisiaj chętnie przygarnie wasze dziecko, jeżeli za kilka dni wy zaopiekujecie się jej latorością? Nie wyręczajcie się na każdym kroku, bo dziecko was najbardziej potrzebuje, a nie nauczyciela. Ale to wygodne, zrzucić odpowiedzialność (nawet za wychowanie religijne) i oczekiwać, że ktoś za was zrobi wszystko." Przyszło, przyszło i to wiele razy. Nieraz nawet dziecko jest zabierane do pracy, gdy nie można inaczej... Często też wykorzystywany jest urlop, który przysługuje w ilości 26 dni na cały rok.!!! Plus 2 dni na opiekę. -by można go rozpisać na godziny i wykorzystać, gdy jest wizyta u specjalisty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zajmuję się problemami wychowawczymi i widzę niestety coraz więcej niewydolnosci w  polskich rodzinach, rozpad rodzin, brak wzorców moralnych, upadek autorytetów, itp. Czy dzieci, które są nieszczęśliwe (bo rodzice źle pokierowali swoim życiem) mogą myśleć o nauce, czy chcą się uczyć się? Najpierw zdrowe rodziny, mądre rodziny, które w nauczycielu będą widziały partnera do współpracy a nie wroga.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O tym, że rodzina w życiu dziecka jest najważniejsza wiemy nie od dziś. Wierzę gorąco w to, że większość rodziców kocha bezgranicznie swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej. Dlatego stara się mądrze je wychowywać, przekazując wartości, pokazując co jest właściwe, a co nie. ucząc szacunku i tolerancji. Nie mniej w wychowaniu popełniają błędy, ponieważ to trudna sztuka i ogromna odpowiedzialność. Nie każdy sobie z tym radzi. Dlatego będą istniały rodziny niepełne i patchworkowe. Tak samo będą rodzice, którzy "źle pokierowali swoim życiem" - tego nie zmienimy. Nie sądzę, że dzieci widzą w nauczycielu "wroga", tylko pedagoga, osobę, która ma mu przekazać wiedzę, nauczyć czegoś, czasami zainspirować lub zmotywować do większej pracy. Niektórzy nauczyciele są wspaniali i chwała im za to. Ale są też tacy, którzy idą na skróty, czy to z lenistwa czy też z tego jak sami zostali wychowani.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
5000 dla dyplomowanego, jak podał minister, to ile na pasku? U mnie ok. 2900 wychodzi. Mam magisterkę od 25 lat i zasuwam 40 godzin tygodniowo na to wynagrodzenie. Sapienti sat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Osobiscie znam nauczyciela ktory nie umie obslugiwac komputera.Nie zna zadnego obcego jezyka.Nie doksztalca sie. Uczniowie maja wieksza wiedze niz on.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak im za malo to niech ida pracowac jako kierowca autobusu za 1.500 na reke
 MPK daje korzystnie zarobic..Pakiet socjalny atrakcyjny. Zapraszaja serdecznie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 5 z 5

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...