Bardzo dobrze, tym mechaniorom, cwaniakom warsztatowym za cofanie licznika już dawno powinni wymierzac 25 lat za krata!!!Daj im odrazu dozywotke,co tam 25lat :-) Kupcy sie domagaja malych przebiegow no to maja to co chcą. Klient nasz pan :-)
|
|
|
|
Mam wrażenie, że wypowiadają się tutaj sami kretyni.
1. Zdajecie sobie sprawę, że współczesne liczniki są elektroniczne i w wypadku usterki elektroniki mogą się wyzerować? Stąd takie przypadki jak z licznikiem audi - kto normalny cofa licznik o 9 czy 20 tysięcy? Co to komu da? Nic. Handlarze cofali licznik, ale o 70, 100, 200 tysięcy wzwyż.
2. W moim aucie jest mechaniczny licznik. Ukręciła się zębatka od napędu licznika kilometrów - typowa wada tego modelu. Prędkościomierz działa, ale nie nalicza kilometrów.. Nowe są nie do dostania, poszukajcie - zębatka licznika skoda favorit. Ukręca się co 30 tysięcy kilometrów, lub częściej. Auto zawsze zużywam do końca i złomuję, bo uważam taką postawę za słuszną i bardziej ekologiczną, niż kupowanie nowego auta co 5 lat - w dodatku jeżdżę na LPG. I co? Mam teraz nie jeździć do pracy, czy zezłomować moje auto, bez rdzy i w idealnym stanie technicznym, bo mi nie liczy kilometrów? Może jeszcze iść do więzienia? Faktycznie straszna zbrodnia - nie działa naliczanie przebiegu - ktoś po prostu umrze z tego powodu, jak auto za 5 lat wyląduje na złomie z niższym przebiegiem, niż przejechało faktycznie o jakieś 10-15 tysięcy km.
3. Handlarz obejdzie problem cofając licznik przed sprowadzeniem zza granicy. W związku z tym przepis jest idiotyczny i martwy. Zamiast uderzyć w firmy oferujące KOREKTY LICZNIKÓW, robić naloty na takie warsztaty, karać za wykonywanie takiej usługi, nasz kochany rząd wypuścił kolejny prawny bubel, uderzający w kompletnych głupków bądź kierowców z zepsutymi/uszkodzonymi licznikami - chyba tylko po to, żeby ASO i stacje diagnostyczne zarobiły na podbiciu pieczątki, że licznik jest wymieniony - taka usługa kosztuje 50zł :-)
4. Zatrzymują jakąś losową kobietę której się uszkodził licznik/zębatka od napędu i nie liczy od 9 tysięcy km - haha! BRAWO! A tymczasem TYSIĄCE kierowców w Polsce jeżdżą ze światłami ustawionymi tak, że świecą po czubkach drzew - z chińskimi ledami czy ksenonami. Nie zliczę, ile razy w nocy oślepił mnie idiota jadący z naprzeciwka na chińskiej żarówce z marketu, czy ksenonach-zenonach, albo dziadowskich ledach - takie coś może zabić, utrata widoczności na 3-4 sekundy to przejechane kilkadziesiąt-set metrów praktycznie na "ślepo", bo jakiś głąb nie potrafi spędzić 10 minut przy aucie i ustawić poprawnie reflektora, czy kupić żarówki dobrej marki! To jest na naszych drogach nagminne. Jak wiele się może stać na drodze, kiedy kierowca przejedzie te 400-500 metrów z "zawiązanymi oczami", wyobraźcie sobie sami. Problem był wielokrotnie poruszany w telewizji, radiowej trójce, radiu kierowców, dzwonią wkurzeni zawodowi kierowcy, czy zwykli użytkownicy dróg, oślepiani przez źle ustawione reflektory, czasem opisują, jak z tego powodu niemal nie doszło do tragedii. Ale zamiast wziąć maszynę do badania wysokości ustawienia reflektorów, łapać losowo świecących po czubkach drzew i karać za to, zajmujcie się pierdołami - łapcie dziadków w matizach z popsutymi licznikami, i wsadzajcie ich do więzienia, czy skazujcie na setzłotowe mandaty :-) Państwo z dykty.
|
|
|
Sprawdziłem swój samochód w cepik i okazało sie ze w 2017 r nie mam wpisanych badań technicznych, dzwoniłem do diagnosty i potwierdziła że jestem zewidencjonowany i zostało wysłane do cepi-ku , widocznie nie weszło a w dowodzie mam badania wpisane.
|
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
|
Przerwa techniczna ... ...
|
