

PGE MKS El-Volt Lublin pokonał we wtorkowy wieczór Eneę MKS Gniezno 29:27. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami bohaterów tego spotkania.

Paweł Tetelewski (trener PGE MKS El-Volt Lublin)
- Mogę odetchnąć z ulgą. W końcówce zbyt szybko chcieliśmy zdobyć bramkę i zagrać szybką akcję. To sprawiło, że Gniezno odrobiło trochę strat. Całokształt tego spotkania był dobry, dziewczyny pokazały charakter i wolę walki. Wykorzystaliśmy to, że Szimonetta Planeta jest wysoka, więc grała na kole. Joanna Andruszak miała wirusa i nie trenowała. Przyszła z marszu na mecz i w końcówce brakowało już jej sił. Planeta sama podeszła na treningu i powiedziała, że może pomóc na kole, bo kiedyś na tej pozycji grała na Węgrze. Wiktoria Gliwińska ma spore umiejętności. Jeżeli zejdzie z niej stres, to z każdym meczem powinno być coraz lepiej. Naszym kolejnym przeciwnikiem jest KGHM MKS Zagłębie Lubin. Wiemy z kim gramy, ale nie wiemy, w jakim składzie zagramy. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze wskoczy do składu i nam pomoże. Pojedziemy do Lubina powalczyć o dobry wynik. Jedziemy w dobrym nastroju, bo po części udało się zmazać plamę z Piotrkowa Trybunalskiego. Drużynę poznaje się w momentach, kiedy się przyklęknie i idzie gorzej. Tak jak we wtorek, bo staraliśmy się walczyć w każdym momencie tego spotkania.
Dominika Więckowska (kapitan PGE MKS El-Volt Lublin)
- To nie był łatwy mecz. Zespoły w Superlidze potrafią walczyć i grać, dlatego każdy mecz jest ciężki. Wiedziałyśmy, że musimy zacząć mocno i od początku grać bardzo ambitnie. Zespół z Gniezna postawił nam ciężkie warunki. Pokazałyśmy jednak, że potrafimy się bić. Nasza bramka także super podbijała piłki. Mecz w Piotrkowie Trybunalskim był obecny w naszych głowach, bo zaprezentowałyśmy styl, który jest nie do zaakceptowania. Nawet po takim meczu, trzeba podnieść klatę do przodu i walczyć.
