Mówili, że umrę, ale nowotwór się wycofał. Kamil opowiada o cudzie
- Miałem zmiany w płucach. Praktycznie nie miałem już wątroby. Byłem w śpiączce i lekarze kazali mamie być już gotową na wszystko. Powiedzieli, że umrę najprawdopodobniej w nocy, a ja zadzwoniłem do niej na drugi dzień i z każdym dniem czułem się lepiej – tak Kamil z Żółkiewki opowiada o cudzie, który jak wierzy dokonał się za pośrednictwem św. Antoniego, patrona sanktuarium w Radecznicy
24.08.2015 21:37