Jako pierwszy z chłodnikami wystartował w Lublinie Marek Panek, szef restauracji Hades Szeroka. Podaje chłodnik na ostro, chłodnik z pokrzywy i ogórka, przystrojony łososiem, klasyczny na botwince, biały chłodnik na ogórkach. W karcie jest chłodnik na wypasie, zwany dostatnim chłodnikiem. Kucharze robią go na kefirze, maślance, jogurcie i śmietanie. W planach jest chłodnik pomidorowy, paprykowy oraz rosyjski chłodnik na kwasie z kiszonych ogórków.
A chłodników może być wiele. Paulo Tremo, nadworny kucharz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego przyrządzał chłodziec ze śmietany, kwasu od ogórków, raków i cielęciny, doprawiając na finał koperkiem.
Jan Szyttler polecał "chłodnik ruski": na kwasie chlebowym, z buraczkami, świeżymi ogórkami, koprem, doprawiany bulionem ze świeżych ryb. W chłodniku pływały kawałki smacznego jesiotra. Chłodniki mięsne i rybne stały się tradycją Kresów.
Kiedy jeść chłodnik? O każdej porze. Adam Mickiewicz każe bohaterom Pana Tadeusza jeść chłodnik po wódce: "Podano w kolei wódkę, zaczem wszyscy siedli i chołodziec litewski milczkiem żwawo jedli". Chłodnik jest dobry na śniadanie, jeszcze lepszy na podwieczorek. A najlepiej smakuje na majówce.
Reklama
1 / 3
Reklama
