Pożar, który wybuchł wewnątrz 100-metrowego kurnika pierwszy zauważył pracownik dozorujący budynek. Strażacy otrzymali informację o godz. 1.57. Kiedy przyjechali na miejsce okazało się, że kurnik jest bardzo zadymiony. – Dodatkowo akcja była dosyć trudna, ponieważ konstrukcja budynku była niestabilna. Podczas gaszenia zawaliła się połowa dachu oraz część ścian – wyjaśnia Krzysztof Morawski, rzecznik prasowy KP PSP w Puławach.Wewnątrz znajdowało się ok. 18,5 tys. kurczaków. Miały zaledwie 3 dni. – Prawdopodobnie zanim przyjechaliśmy na miejsce udusiły się dymem z pożaru – mówi Morawski. Na miejscu działało 10 zastępów straży. Istniało spore zagrożenie ponieważ budynek był ogrzewany paliwem ciekłym. Obok znajdował się magazyn oleju, a w niewielkiej odległości drugi kurnik. Wewnątrz niego nie było jednak zwierząt. – Musieliśmy uważać żeby pożar nie przeniósł się na budynek obok – dodaje Morawski.Akcja strażaków trwała ponad 6 godzin. Według pierwszych szacunków straty wyniosły ok. 200 tys. zł. Same kurczęta były warte ponad 30 tys. zł. Według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.Budynek należy do firmy Drob-Wit, która od ponad 20 lat działa na rynku. Oprócz kurników ma ubojnie, zaopatruje w drób m.in. lubelskie markety. – Budynek był ubezpieczony. Nie nadaje się już do użytku, w środku jest sadza i pył. Prawdopodobnie zostanie zburzony i postawimy na jego miejscu nowy – mówi Małgorzata Ciotucha, współwłaścicielka firmy.
Autor: Straż Pożarna Puławy
