W niedzielę tuż po południu, sprzed siedziby lubelskiego PZM ruszyła kolumna 40 zabytkowych pojazdów.
– Jedziemy do Lwowa przez Żółkiew. Część pojazdów dotrze do granicy na lawetach, część na kołach. Po stronie ukraińskiej wszystkie samochody ruszą o własnych siłach – mówi Roman Gawęda, szef sekcji pojazdów zabytkowych przy Automobilklubie Lubelskim.
Start był niecodzienną okazją do obejrzenia prawdziwych perełek, najpiękniejszych i najstarszych pojazdów zabytkowych w Polsce.
– Z Wrocławia przyjechało jedyne we Polsce bugatti z 1934, a także angielski riley. Z Radomia trabant z 1963 roku – dodaje Roman Gawęda.
Były także i nowsze samochody jak corvetta, kultowy mustang czy mercedes 230 SL.
Ale prawdziwą gwiazdą rajdu jest Andrzej Postawka, 5-krotny uczestnik Rallye Monte-Carlo Historique.
– Rajd do Lwowa to dla mnie podróż sentymentalna. Urodziłem się w 1938 roku właśnie w tym mieście. Gdy miałem trzy miesiące, rodzice opuścili Lwów. Od tego czasu tam nie byłem. Teraz szukam tej atmosfery i magii, o której zawsze mówili rodzice. Bardzo jestem ciekaw Lwowa 2012. A do tego będę mógł robić, to co lubię, czyli ścigać się po ulicach moim fiatem 125p Monte-Carlo – mówi Andrzej Postawka, teraz wroclawianin, choć sercem wciąż lwowiak.
Dziś uczestnicy rajdu odbędą próby sportowe w Żółkwi. Od soboty polskie i ukraińskie pojazdy zabytkowe zawładną Lwowem.
– Jeżeli ktoś jeszcze nie ma zaplanowanej soboty, to mamy dobrą propozycję. O godzinie 12 na ulicach Lwowa zostanie rozegrane Grand Prix. To wyścig wzorowany na słynnym przedwojennym wyścigu ulicznym, w którym brał udział m.in. Rudolf Caracciola. My pojedziemy tą samą trasą, czyli Pełczyńską, przez plac św. Zofii i Kadecką. Pokonamy 7 okrążeń po 3041 metrów każde. Warto to zobaczyć, bo w Polsce nie ma takich wyścigów – kończy Roman Gawęda.
Grand Prix odbędzie się w okolicach lwowskiego parku Kultury.
Autor: Maciej Kaczanowski
