Inwestycja w elektrownię zagrożona
Bogdanka. Przez unijne zalecenia może nam przejść koło nosa budowa elektrowni węglowej za miliardy złotych. Stracimy też szansę na nowe miejsca pracy dla kilkuset osób.
- 23.12.2008 20:18
- Nie znam unijnych dyrektyw w tej sprawie, dlatego powstrzymam się od komentarza - stwierdza Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla \"Bogdanka” SA.
Według listopadowych zapowiedzi do końca roku ma być gotowa lista 2-4 firm, z którymi Bogdanka będzie rozmawiała o wspólnej inwestycji.
Elektrownia przy kopalni ma być uruchomiona w 2015 roku. Będzie praca dla 300-400 osób. Zakład ma produkować do 1600 megawatów energii elektrycznej. Będzie kosztowała 7-14 mld zł. Budową zainteresowana jest Polska Grupa Energetyczna oraz inne firmy z branży. Jednak teraz mogą zmienić plany.
Wszystko przez zasady dotyczące emisji CO2. Na niedawnym szczycie Unii Europejskiej przywódcy państw ustalili m.in. że w latach 2013-2020 dwutlenek węgla będą mogły emitować za darmo już istniejące elektrownie oraz te, których budowa ruszy w tym roku. Inne nowe elektrownie będą musiały od 2013 roku kupować całość uprawnień do emisji CO2 - informuje \"Gazeta Prawna”. A to gigantyczne kwoty.
- Premier i prezydent polecieli na szczyt i tyle zwojowali - denerwuje się Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. Liczył na nowe miejsca pracy i dochody dla gminy. Teraz boi się, że nic z tego nie wyjdzie.
Tymczasem firmy energetyczne na gwałt zabrały się do działania. Do Łęcznej przyjechał wczoraj przedstawiciel Electrabelu, jednej z firm zainteresowanych budową elektrowni. Electrabel kupił pod przyszłą inwestycję 30 ha gruntów w Starej Wsi, na północ od Łęcznej.
- Wystąpili o decyzję o warunkach zabudowy. Muszę im odmówić, bo najpierw trzeba zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Jednak będą mieli kwit, że w tym roku rozpoczęli zabiegi dotyczące rozpoczęcia inwestycji. Niestety niewiadomo czy będzie to skuteczne - stwierdza Kosiarski. Wczoraj dostał też wniosek od PGE o zmianę planu zagospodarowania 100 ha, też w Starej Wsi.
- Na razie nie widzę zagrożenia dla zapowiadanych inwestycji, one są wpisane w strategię rozwoju m.in. PGE - uspakaja Krzysztof Kochanowski ze \"Świata Energii”.
Jednak prof. Krzysztof Żmijewski, ekspert energetyczny z Politechniki Warszawskiej, twierdzi co innego - Do 2017-2018 roku powstaną wyłącznie inwestycje, których rozpoczęcie w 2008 roku zostanie udokumentowane - powiedział w wywiadzie dla GP.
Reklama













Komentarze